sobota, 28 grudnia 2013

Od Czkawki c.d. Star & Argony

- Czkawka! - usłyszałem krzyk Star. - Co ty znowu robisz, psie!
Słysząc to przez moja świadomość przemknęły obrazy wilków wyśmiewających jakiegoś brązowego wilka oblepionego krwią, mnie. Odegnałem je jak najszybciej, zbyt zajęty teraźniejszością.
- Psie ?! - warknąłem na nią.
- Argona zejdź z niego, ale miej też nie pozwalaj mu uciec albo zaatakować - rozkazała Star. Argona z niechęcią zwolniła uścisk i zeszła ze mnie. Wstałem od razu i przygotowałem się do ataku.

<Star? Argona? Wena się skończyła...>

Od Lightness - "Jak dostałam się do watahy, głębsza historia."

Był jasny dzień, z pewnością była to kolejna zasługa mojej mamy. Wiatr był lekki niczym piórko. Miałam ochotę zaraz wstać, pójść w głąb lasu i zanurzyć się w zimnej źródlanej wodzie. Szybko jednak z tego zrezygnowałam. Nie trudno ukryć, że mimo towarzystwa rodziny byłam samotna i „cieszyłam się” pozycją społeczną jako samotnik. Odetchnęłam i rozłożyłam skrzydła by wzbić się w powietrze. Rozglądałam się nad drzewami szukając pożywienia. Znalazłam małą sarenkę błąkającą się po lesie. Musiała się zgubić. Już miałam się na nią rzucić, ale cień współczucia przeszedł mi po głowie... taka mała sarenka, a ja miała bym ją okrutnie zabić. Rozglądnęłam się więc w poszukiwaniu innej ofiary. Tym razem sarna którą znalazłam była dorosła i dorodna, smutna. Zdaje się, że nie poczuła by różnicy gdyby zginęła i dlatego zaczaiłam się na nią w pobliskich krzakach. Pot spływał mi po czole, gdy próbowałam bez najmniejszego szelestu zbliżyć do nowej ofiary. Wystartowałam. W ciągu zaledwie dwóch sekund zagryzłam samiczkę i poraczyłam się pysznym mięsem. Zdawałam się czuć na sobie czyjś przerażony wzrok. Rozglądnęłam się, by po chwili ujrzeć małą sarenkę patrzącą na mnie spłoszonymi oczyma. Tę samą sarenkę której życie podarowałam. Z jej oczu płynęły falami wielkie łzy. Przez to, że byłam zadowolona po uczcie zobaczyłam przeszłość tych dwóch saren. Tu była rodzina, mama i jej córeczka która widziała teraz śmierć swojej wreszcie odnalezionej matki. Zgubiła się bowiem w lesie podczas zabawy z matką. Sarenka uciekła, a ja wciąż nie mogłam otrząsnąć się z szoku. Straciłam apetyt i nagle widziałam tylko ciemność. Wielką pustkę przed oczyma zdającą nie mieć się ku końcowi. Nie wiem kiedy się ocknęłam, ale panował już zmrok więc musiało być późno. Chciałam wracać już do domu, gdy zorientowałam się, że nie ma mnie na polanie na której dopełniłam zabójstwa matki małej sarenki. Byłam przy pięknym wodospadzie,a nade mną stała piękna wilczyca. Kasumi, samica alfa z watahy Insulam Aeternae Noctis.
Hej, długo spałaś nic ci nie jest?
Nie, raczej nie... Co ja tu robię?
Och... to.. cóż... leżałaś na polanie należącej do mojej watahy i nie wyglądałaś dobrze więc zabrałam cię tutaj. A tak pro po, jestem Kasumi.
A ja Lightness mieszkam wśród chmur, niestety z dala od innych wilków.
Poważnie? Dobrze się składa! Chcesz dołączyć do mojej watahy? Proszę, proszę, proszę, proszę!
Widzę, że masz poczucie humoru, heh. Z chęcią dołączę do twojej watahy.
I tak dołączyłam do tej watahy. Nigdy nie sądziłam, że... zwykłe polowanie może stać się czymś takim, ale cóż.. widocznie może...

Nowa wilczyca!

Do naszego grona dołączyła wadera o imieniu Lightnes.

Lightnes

wtorek, 24 grudnia 2013

Wesołych Świąt!

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałabym życzyć Wam wszystkiego najlepszego! ;)
Rozpisałabym się z życzeniami, ale muszę pomóc babci w przygotowaniu w wigilii i w ogóle.
Jeszcze raz życzę wam WESOŁYCH ŚWIĄT(i szczęśliwego nowego roku ;D)!!!


Wasze bethy
Night Sky & Star

Od Star c.d. Czkawki

- Dziwny gościu... - powiedziałam do siebie widząc jak wilk ucieka w popłuch krzycząc "Zostawicie mnie!" "Nie zabijajcie mnie" itp.
Pobiegłam za nim, aby sobie jeszcze czegoś nie zrobił. Jak go dogoniłam on stał pod skałą i miotał się na wszystkie strony wrzeszcząc jakby ktoś go jadł żywcem.
- Ej uspokój da***! - wrzasnęłam poirytowana.

< Czkawka? Mam nadzieję ze domyślasz się co ukryte jest pod gwiazdkami xD >

Od Star c.d. Valerii

- Nie to nie, nie nalegam. Podoba ci się tu? - zadałam kolejne pytanie

< Valerii? Nie wiem co pisać :$ :c >

Od Night Sky`a c.d. Kasumi

- Dobranoc... - powiedziałem na porzegnanie.
Odszedłem w swoją stronę do swojej jaskini.
Byłem... byłem smutny... może byłem też zły, lekko załamany... zdołowany... to nie była jedna z najlepszych rozmów, które odbyłem w swoim życiu...
Kładąc się głośno westchnąłem i cały czas w uszach słyszałem jakby echo słów Kasumi. "Jesteś kimś wyjątkowym..."

< Koniec >

Od Argony do Czkawki

- Co ty u diabła robisz debilu*? - zapytałam rozeźlona, ostatnio łatwo traciłam panowanie nad sobą, a on przeszkodził mi w spotkaniu.
- Jeśli zaraz ze mnie nie zejdziesz zabiję cię! - krzyknął basior
- A jeśli z ciebie zejdę też mnie zabijesz - odparłam starając się opanować - W tym momencie to ja mogę zabić ciebie!
Na te słowa z krzaków wyskoczyła Star.
(Star? Czkawka? Shiru?)

*najgorsza obraza jaka mi przyszła do głowy

piątek, 20 grudnia 2013

Od Valerii c.d. Star

- Jak dołączyłam do watahy?- zaczęłam się jąkać.
- Tak.- powiedziała wadera.
- Ja nie chcę... O tym mówić.- szepnęłam.

<Star?>

Od Czkawki c.d Argony

Warknąłem.
- Chodź Argono nie mam ochoty tracić czasu na takich jak on - westchnęła jedna (ta przede mną) i ruszyła dalej. Natomiast druga podeszła do mnie i warknęła:
- Kim jesteś?! - jej ton był teraz bardziej wściekły niż dumny.
- Czkawka... Ale wiedz ze ta wiedza nie będzie z tobą długo... - ostrzegłem i rzuciłem się na nią. Ugryzła mnie w brzuch i teraz ona mnie położyła na ziemi.

<Argono? Nie dam rady dwoma odpisywać na jedno opo + do Star...>

czwartek, 19 grudnia 2013

Od Kasumi c.d. Night Sky`a

Pokręciłam łbem i ruszyłam dalej.
- Nie twoja wina... Nie mamy żadnej kontroli nad tym co się dzieje... Choć zawsze możemy starać się to zmienić... - powiedziałam głośno. Na tyle głośno by Night usłyszał...
- Jesteś kimś wyjątkowym... - szepnęłam i zniknęłam w swojej kryjówce.

<Night ?>

Od Czkawki c.d. Star

Warknąłem znów. Wadera przybliżyła się o parę kroków.
- Nie, nie dotarło bo do mnie dociera TYLKO to co JEST PRAWDĄ! - odciąłem się jej, ale coś we mnie pękło. Zmierzyła mnie wzrokiem.
- NA PEWNO PRAWDA! DO CIEBIE DOCIERA TYLKO TO CO CHCESZ BY DOCIERAŁO! TY... - zatrzymała się szukając określenia które według niej mogło oddawać mój charakter.
- Ty?! - zapytałem jej ostro. Zauważyłem że trzęsą mi się łapy.
- ZAMKNIJ MORDĘ, TCHÓRZLIWY PSIE! - wrzasnęła. Nagle zobaczyłem kilka wilków wyśmiewających mnie, wyzywających od pieska. Następnie rzuciły się na mnie, zaczynając rozszarpywać mnie. Podkuliłem ogon, zaskomlałem.
- Zostawicie mnie! - wykrzyknąłem i zacząłem uciekać przed goniącymi mnie wilkami.

<Star? One mnie rozszarpią! Pomóż!!!>

wtorek, 17 grudnia 2013

Od Night Sky`a c.d. Kasumi

- Nie... - powiedziałem cicho i wolno - to ja przepraszam... to ja dziękuję...
- Co?
- Przepraszam Cię...
- Ale za co?
- Szczerze mówiąc to ja sprowokowałem całą tą sytuację. Tym pytaniem o twoim życzeniu... wymusiłem odpowiedź i w ogóle... dziękuję, bo jesteś tu mimo tego co robiłem nad jeziorkiem... 

< Kasumi? >

Od Star c.d. Valerii

- Emm... może od wodospadu umysłu?
- Dobra.
Poszłyśmy żywym, raźnym krokiem w jego stronę. Panowało milczenie, które przerwałam potaniem następującym:
- Jak trafiłaś do watahy?

< Valerii? >

Od Star c.d. Czkawki

Wkurzyłam się. Ten basior za dużo sobie pozwalał.
- Sam zjeżdżaj! Dlaczego?! Po pierwsze, to są tereny watahy do której JA należę, a nie TY, po drugie po co masz mnie atakować, nawet cię nie tknęłam!!! Po trzecie to JA mam prawo CIEBIE zaatakować!!! Dotarło?! - wydarłam się, robiąc pewnie parę kroków w jego stronę.

< Czkawka? Wystarczy argumentów? >

środa, 11 grudnia 2013

Od Argony c.d. Shiru

- Kim jesteś? - zapytałam nieznajomego patrząc mu w oczy
- Wilkiem - mruknął - A wy? Kim jesteście?
- Wilkami - odparłam dumnie - Zdradź nam swoje imię, a my zdradzimy nasze.

< Wilku? Shiru? Wena total ;) >

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Od Kasumi c.d. Night Sky`a

Odetchnęłam głęboko.
- Dziękuję, że tu ze mną przyszedłeś i że mnie wysłuchałeś... Przepraszam za zepsucie ci dnia.. - szepnęłam. Ledwo powstrzymywałam się przed płaczem. Ruszyłam do swojego legowiska na skałach. Nie miałam ochoty już z nikim rozmawiać....

< Night? >

Od Valerii c.d.Star

Spojrzałam na waderę.
Ta również poczęła mi się przyglądać. A więc jest siostrą Night Sky'a... Ciekawe...
- Yyych. A więc Star, tak?- zapytałam niepewnie.
- Tak.- skinęła łbem.
- Cóż... Chciałaś mi pokazać tereny watahy. To od czego zaczynamy?

<Star?>

niedziela, 8 grudnia 2013

Od Czkawki c.d. Star

Zastanowiłem się.
-Dlaczego?! - zacząłem ale nie wiedziałem jak skończyć. Zawsze zabijałem każde stworzenie które na mnie wpadło, ciągnęło mnie do tego, a poza tym było... interesujące?
-Bo tak mi się podoba... - odpowiedziałem dumnie. Wilczyca zmniejszyła nacisk ale nie pozwoliła mi wstać. Warknąłem odstraszająco.
- Masz odsłonięty brzuch, więc jeśli nie chcesz by twoje wnętrzności przestały być wnętrznościami zejdź! - rozkazałem.

<Star? a ja nie umiem pisać psychopatami... no może trochę mi idzie...>

Od Night Sky`a c.d. Kasumi

- Kasumi... - powiedziałem a wadera zatrzymała się i spojrzała na mnie -  pytałaś się mnie co mówiłem. Nic takiego nie powiedziałem tylko powtórzyłem twoje słowa.
- A co jakiego powiedziałam?
- Tak jakoś powiedziałem sam do siebie "Nie tak jak wtedy"... - po chwili powiedziałem - Za co mi dziękujesz, za co przepraszasz?

< Kasumi? >

Od Star c.d Czkawki

- Nigdy tego więcej nie rób. Rozumiesz?
On spoglądał na mnie jakbym była jego przyszłą ofiarą/zwierzyną. Potem potrząsną głową i powiedział:
- No zrobię to jeszcze tylko raz i na tym się skończy bo będziesz martwa. - stwierdził.
Dziwny gościu...  miał wzrok pełen nienawiści, wściekłości. Piana mu się toczyła z pyska. Może ma wściekliznę?
- Eee... a dlaczego chcesz mnie zabić?

< Czkawka? Nie umiem rozmawiać z psychopatami. >

Od Night Sky`a c.d Valerii

- No wiesz... nie mam zbyt dużo czasu... ale znam osobę która to chętnie zrobi. - powiedziałem z lekkim uśmiechem. - Zaprowadzę cię do niej.
Poszliśmy do Lasu Zaćmienia i zaczęliśmy się rozglądać w poszukiwaniu jej przewodnika.
- A jak wygląda?
- Co?
- Jak wygląda ten wilk który ma mnie oprowadzić?
- Otóż jest... - nie zdążyłem nic więcej powiedzieć gdyż usłyszeliśmy nad sobą krzyk.
Chwilę później przygniotło nas coś. Była to moja siostra - Star.
- Cześć siostrzyczko. - przywitałem się. - spadłaś mi z nieba...
- Dosłownie. - wtrąciła Star otrzepując się z liści, kawałków gałęzi i błota.
- ...otóż Valeri to jest Star, moja siostra, Star, to jest Valeri.
- Cześć. - przywitała się krótko Star nadal usiłując uwolnić się od grudek ziemi.
- Star. Zechcesz oprowadzić Valeri po terenach watahy?
- No pewnie że tak! - powiedziała optymistycznie.
- No to was zostawiam. - powiedziałem i poszedłem w głąb lasu.
Jestem ciekaw czy się polubią...

< Valeri? >

sobota, 7 grudnia 2013

Od Kasumi c.d Night Sky`a

Spojrzałam na swoje łapy. Nie mogę zrzucać na niego mojego ciężaru.... Nie tak... W ogóle... Nie mogę.... Muszę poradzić sobie sama... Tak jak do tej pory... Chociaż... Spojrzałam na basiora. Wydawało mi się, że myślami jest daleko stąd... Wstałam, stanęłam nos w nos z Night'em i spojrzałam mu w oczy.
- Co mówiłeś ? - spytałam najciszej jak się tylko dało.
- Nic... - odszepnął.
- Nie wierzę ci... Mówiłeś coś tylko nie chcesz powtórzyć... Dlaczego ?
- Nic nie mówiłem - powiedział głośniej i bardziej stanowczo. Położyłam po sobie uszy.
- Skoro tak mówisz... - szepnęłam prawie niesłyszalnie. Nie wiem czy mnie usłyszał, ale...
- Będę już iść... Nie zawracaj sobie mną głowy...-powiedziałam bardzo cichutko wprost do jego ucha. Pocałowałam go lekko w policzek i otarłam bokiem pyska o jego pysk.
- Dziękuje... I przepraszam... - szepnęłam do ziemi i ruszyłam do Lasu Zaćmienia.

< Night? >

czwartek, 5 grudnia 2013

Od Czkawki

Był dzień (po Czkawkowemu "Szedłem jakimś lasem/ścieżką/innym miejscem. Nic się nie działo, czyli tak jak zwykle..."). Znudzony przysiadłem na moment. Nade mną przeleciała (przeskoczyła) jakaś wadera. kiedy wylądowała rzuciłem się na nią. Już miałem ją rozszarpać i cieszyć się z ofiary gdy nagle zniknęła z mojego uścisku i pojawiła się za mną przygniatając mnie do ziemi.
-

<Star? Nie rób więcej majstrów z czasem... >

niedziela, 1 grudnia 2013

Od Valerii

Dziś ten cudowny dzień... W końcu po wielu miesiącach wędrówki znalazłam watahę. Jak się później okazało akurat Alfa była nieobecna. Postanowiłam więc odszukać Betę. Znalazłam ją, a raczej go dość szybko. Był to czarny, postawny basior o niebieskich oczach. Powitałam go uśmiechem.
- Witaj. jestem Valeria.
- Ja jestem Night Sky.- rzucił niechętnie.
Zapewne był bardzo zapracowany. Musiał wykonywać obowiązki swoje i do tego Alfy. Nie zdziwiłam się dlatego gdy powitał mnie tak oschle.
- Jak wywnioskowałam od napotkanych wilków to ty jesteś Alfą tutejszej watahy?
- Tak.- kiwnął głową niechętnie.
- A czy mogłabym dołączyć?- zapytałam.
- Pewnie.- od razu poprawił mu się humor.- Zapraszam tędy.
Zaprowadził mnie do jakiegoś dziwnego miejsca. Tam wypytał mnie o kilka rzeczy a na końcu obwieścił z uśmiechem
- Gratuluję, od tej chwili należysz do Insulam Aeternae Noctis.
Zaskoczyła mnie długa nazwa watahy, ale no cóż... Przynajmniej mam watahę.
- A czy ty... mógłbyś mnie oprowadzić?- pytam zbierając się na odwagę.

<Night Sky?>

Nowa wilczyca!

 Imię: Valeria
Wiek: 3 lata
Płeć: Wadera
Wygląd: Cóż... Gdy używa jednej ze swoich mocy <A dokładniej telekinezy> jej oczy zmieniają kolor na niebieski, a futro staje się jaśniejsze.
Rasa: Wilk Natury i Umysłu
Żywioł: Natura
Cechy charakteru: Valeria to towarzyska, miła oraz niezwykle pomocna wadera. Nigdy nie stroni od kontaktów z innymi wilkami. Jest niezwykle wesołą i uroczą waderą. Valeria to wprost urodzona romantyczka. Uwielbia urządzać imprezy. Jest duszą towarzystwa. Uwielbia być w centrum uwagi. Lubi wygłupiać się <Najlepiej z przyjaciółmi>. Zawsze przemyśla swoją decyzję oraz słowa. Uważa na to aby nikogo nie urazić. Nienawidzi gdy ktoś cierpi z jej powodu. Jest bardzo wrażliwa. Nie może znieść widoku wilków, które cierpią lecz zamiast unikać ich jak inni podchodzi do takiego wilka i mu pomaga. Nie wstydzi się tego typu rzeczy. Stara się aby na twarzy każdego wilka pojawił się uśmiech. Jest tolerancyjna. Słucha uważnie gdy ktoś coś mówi. Lubi towarzystwo jakichkolwiek wilków. Wiele wilków znajdzie w niej cudowną przyjaciółkę i towarzyszkę przygód...
Moce: Telekineza <Unoszenie przedmiotów siłą umysłu>, Rozmowa przy pomocy myśli, Czytanie w myślach, Zapanowanie nad umysłem innego wilka, Kontrola nad swoimi żywiołami, Przesyłanie informacji poprzez umysł, Uzdrawianie roślin, Zna mowę drzew i roślin, Potrafi odczytywać leśne runy, Zna się na eliksirach i wywarach.
Zauroczenie: Brak.
Partner/Partnerka: Kto ją pokocha?
Potomstwo: Bardzo chciałaby mieć...
Rodzina: Nie pamięta ich...
Towarzysz: Brak
Specjalizacja: Medyczka
Hierarchia: Gamma
Przedmioty: Brak
Historia: Urodziła się w Watasze Krwawego Lasu. nikt jej tam nie akceptował. Wychowywała się u zielarki, gdyż jej prawdziwi rodzice ją porzucili. Pewnego razu jeden z Alf oskarżył ją o coś czego nie zrobiła. Niestety nie miała zdania na ten temat. Została wygnana z watahy i co gorsza nie mogła już do niej powrócić. Rozpoczęła swoją wędrówkę po świecie, która zakończyła się gdy natrafiła na jakiegoś wilka z tej Watahy i dołączyła tu.
Właściciel: juliaklimko2013

Problemik...

...miała powstać w zeszłym tygodniu zakładka z sklepikiem gdyś o to poprosiła mnie Alfa. Niestety nie mogę znaleźć na tyle czasu aby się tym zająć... może ktoś by mi pomógł???(szczerze to wręcz wyręczył: ja dawałabym propozycje na przedmioty np. eliksir zmiany wyglądu, a ta osoba musiałaby poszukać zdjęcia, wycenić, dodać opis np. smakuje jak zgniłe jajo.) Chętni niech zgłaszają się do mnie (JULKA2000)

Wasze Bethy
Night Sky & Star

PS. Z góry dziękuję za pomoc.

Od Shiru C.D. od Argony

- Obojętnie- odpowiedziałam. -A gdzie chcesz iść?
- Najpierw nad wodospad- odpowiedziała mi.
- Fajnie...
Szliśmy jakąś chwilę, aż w końcu naszym oczom ukazał się wodospad.
-Oto i on- powiedziała Argona.
- Co ty tu chcesz ważnego zrobić? - zapytałam. Nagle Argona znikła.
- Aha... - powiedziałam, chociaż nadal nie rozumiałam co one chce tam robić. Odwróciłam się w swoją stronę i przeszłam parę kroków gdy przede mną zjawił się jakiś wilk, a zaraz potem za mną Argona znów stała się widzalna.

<Argono? wilku?>

środa, 27 listopada 2013

Nowy wilk!

Powitajmy naszego nowego członka, a raczej członków watahy którymi są Skaza i jego towarzysz Azahiel.

Skaza

niedziela, 24 listopada 2013

Od Night Sky`a c.d. Kasumi

- Nie tak jak w tedy... - powiedziałem cicho do siebie.
Kasumi musiała tego nie dosłyszeć bo powiedziała:
- Co mówiłeś?
- Nic, nic...
Nastała chwila ciszy, dość niezręczna... nie wiedziałem co powiedzieć, wilczyca była naprawdę smutna...

< Kasumi? Nie wiem co pisać i nie mam weny ;-(  >

Od Argony c.d. Schiru

- A ty należysz do jakiejś watahy? - zapytałam, nie bardzo chcąc znać odpowiedź.
Cały czas nasłuchiwałam dziwnych głosów, ale one już ucichły.
- W pewnym sensie tak... - odpowiedział - A ty?
- Taa... - mruknęłam - zapewne do tej samej co ty. Wiesz co? Muszę spadać. Mam coś do załatwienia.
- Idę z tobą - odpowiedziała wadera - I tak nie mam nic do roboty...
- Jak chcesz...

<Schiru? Nie mam weny>

piątek, 22 listopada 2013

Od Kasumi c.d. Night Sky`a

Zaśmiałam się krótko i bez humoru.
- Nie idź... - szepnęłam-Nie zabił mnie w taki sposób jak ich.... Gdy oni zginęli cały świat mi się zawalił...-wstałam i podeszłam do basiora-A ja się zmieniłam... Zginęła dawna radosna i szczęśliwa Kasumi i pojawiłam się ja....-popatrzyłam mu w oczy. Westchnęłam i podeszłam do jeziorka.
- Gdybym mogła.... Cofnąć się do tamtego momentu... I... i gdyby tylko ten Cień zabił również mnie...-nie mogłam mówić. W gardle mnie ściskało.
- Ale żyjesz, prawda ?-spytał Night-Więc ten Cień musił mieć powód by cię nie zabijać...
- Ciekawa jestem tylko dlaczego tego nie zrobił... Byłabym teraz tam gdzie oni...-spojrzałam na gwiazdy na niebie-A nie tu....
- Źle ci tu ?
- Skądże, lecz...-spojrzałam smutno na wilka-Brakuje mi ich... Ich i miłości... Możliwości kochania kogoś...
- Przecież możesz kogoś pokochać...
- Ale nie tak jak wtedy...

< Night? >

niedziela, 17 listopada 2013

Od Schiru c.d. Argony

- Używanie oczu to już nienormalne? -zapytałam wilczycę która wpadła na mnie. Czarna wadera wyglądała groźnie, być może nie jej bym tak ostro nie potraktowała, gdyby nie to że była jakby nie przytomna.
- Nie. Wyobraź sobie że nie- odpowiedziała ostro.
- Kim jesteś? - zapytałam bez entuzjazmu.
- Ślepym konikiem hasającym sobie po lesie- mruknęła.
- Imię-zapytałam ją.
- Po co ci jak i tak się nie znamy?
- Wataha?
- Co to jakaś ankieta?!
- A więc Po Co Ci Jak i Tak Się Nie Znamy ja mam na imię Schiru- oznajmiłam.
- Argona- odpowiedziała. Uśmiechnęłam się kpiąco, chociaż Argona wydawała mi się jedną z tych wader które mogłabym polubić.

< Argono? >

sobota, 16 listopada 2013

Od Argony

(to ciąg dalszy opowiadania Argony, które miał dokończyć Xilver, ale ten odszedł)

Basior podskoczył w miejscu i... uciekł. "A myślałam, że on jest inny..." pomyślałam "Niestety, pozory mylą"
~ Co się stało twojemu koledze? ~ spytał duch wilka

- Nic - odpowiedziałam - Tchórz uciekł...
~ I znowu jesteśmy sami?
- Tak... - spojrzałam kpiąco w stronę, w którą uciekł wilk - Jesteśmy sami...
~ Wpadniesz do mnie na ucztę? ~ zaproponował duch
- Nie... muszę wracać - uśmiechnęłam się smutno - Pa Erro
~ Żegnaj Anthiteiu
Powoli ruszyłam w stronę wyjścia z jaskini. Następnie szybko ześlizgnęłam się po stromym zboczu na dół. Poszłam do mojej nory. Jednak po drodze coś mnie zatrzymało. Jakby miliony głosów mówiących jednocześnie. Poszłam za nimi. Szłam długo w skupieniu szukając ich źródła. Niespodziewanie mój trans przerwało uderzenie o coś twardego. Był to wilk.

< Dokończy ktoś? >

piątek, 15 listopada 2013

Od Schiru c.d. Vane

Prychnęłam.
- Może. A skoro masz watahę to co tak w ogóle tu robisz? Dlaczego nie chodzisz z innymi wilkami wszędzie gdzie się tylko da?
- No cóż czasem trzeba się oddalić...
- Nie interesuje mnie czy trzeba się oddalić się czy nie. Co ty tu robiłeś?!
- Przechadzałem się
- aha dużo mi to mówi. Dobra, w którą stronę do alfy i miejmy już to z głowy. -powiedziałam.
- Nie musimy się tak śpieszyć- powiedział.
- Ty nie. Ja jednak wolę szybko to załatwić - mruknęłam ledwo słyszalnie.
- ok- odpowiedział i poszliśmy.
- no i wolę bardziej inteligentne wilki- pomyślałam. Nie wystawiłam 'murów obronnych żeby mnie nie usłyszał, bo nie zależało mi czy usłyszy czy nie.

< Vane? >

Od Night Sky`a c.d. Kasumi

Spoglądałem na Kasumi nie co przestraszony, a zarazem smutny i zdziwiony.
- Ale... zacząłem podchodząc do wadery. - ale skoro... - położyłem się koło niej. - skoro zabił was to nie mogłoby ciebie tu być. Skoro ty żyjesz to oni też powinni żyć... dlaczego was zabi... - chciałem kontynuować, ale uświadomiłem sobie co robię, że ją może pogrążam. Może ona nie chce o tym rozmawiać... - wybacz... - powiedziałem podnosząc się. - może ja już sobie pójdę...

< Kasumi? >

Od Kasumi c.d. Night Sky`a

odsunęłam się od niego.
- Miałam kiedyś przyjaciół, których kochałam ponad życie, ale zabił ich Cień. Zabił ich i mnie... Jeśli poproszę o ich nowe życie to Cień znowu ich zabije, a gdybym poprosiła by zniknął to zniknie również noc....- westchnęłam. Położyłam po sobie uszy i zwinęłam się w kulkę, owijając do okoła ogonem.

< Night? >

Od Kasumi c.d Vane - "To ta..."

-To jest..- szepnęłam, ale nie dokończyłam. Nie było takich słów, które mogły by to opisać. Uśmiechnęłam się lekko.
*jakiś czas później*
Gdy zjedliśmy to co vane upolował powiedziałam
- Widzę, że się starasz, ale nie wiem jaki jesteś... Opowiedz mi coś o sobie...-poprosiłam. Wilk otworzył pysk, ale zamknęłam mu go ogonem.
- Ale nie tu...-szepnęłam mu prosto do ucha. Zaprowadziłam go na Wzgórze, gdzie położyłam się na grzbiecie i spojrzałam w gwiazdy.
- Teraz możesz mówić....-szepnęłam i zamknęłam oczy.

< Vane ? Brak mi weny ;/ >

Od Vane C.D. od Schiru

- Vane. A ty?
- Shiru.
- Nowa? Nie kojarze ciebie
- Nie jestem w watasze. A co?
- A.... To u nas jest miejsce. Chesz?

< Shiru? >

czwartek, 14 listopada 2013

Od Schiru

Szłam przed siebie a nade mną leciał Silver.
- Głodny? - zapytałam w myślach.
- Chyba nie- odpowiedział
- No to nie- odpowiedziałam mu
- Po co skoro żadne z nas nie jest głodne?- zapytał
- Z łakomstwa-odpowiedziałam -Z góry uprzedzam że się nie dziele!
Pobiegłam przed siebie. Wyczułam jakiś umysł w pobliżu i ruszyłam w jego stronę. Zaczęłam badać ten umysł. To był wilk, ale już go widziałam przed sobą. Prawie się z nim zderzyłam ale wyskoczyłam w górę. Przeleciałam nad nim. Kiedy wylądowałam gwałtownie się obruciłam.
- A ty kim jesteś, hmm?-zapytałam ostro.

< Ktoś dokończy? >

Nowa wilczyca!

Powitajmy naszą nową członkinie watahy! Oto Schiru!

Schiru

Wilk odchodzi !

Nasz Xilver odchodzi... :'( z woli właściciela

Xilver...

niedziela, 10 listopada 2013

Od Night Sky`a c.d. Kasumi

- Życzenia, marzenia nie dzielą się na sensowne i bezsensowne. Wiesz dlaczego? - spytałem cicho.
- Nie, a ty wiesz?
- No bo życzenia mają to do siebie, że trudno je spełnić a czasem zostają tylko marzeniami które tylko czekają aby je spełnić, ale nikt nie chce im pomóc. Dla niektórych życzenie "Chciałbym żyć wiecznie" jest bezsensowne bo twierdzą że nie ma co robić przez wieczność... że to za długo dla nich, a inni wręcz o tym marzą bo mają plany, różne pomysły na które ich życie jest za krótkie. Więc niektórzy twierdzą to za bezsensowne, a niektórzy za sensowne więc to życzenie jest w końcu sensowne czy bezsensowne? - zakończyłem pytaniem.
- No... nie wiem...
- No bo nikt tego nie wie i nie ma takiego podziału. - stwierdziłem z lekkim uśmiechem. - Więc jakie masz życzenie? Powiedz.

< Kasumi? Powiesz? >

Od Argony c.d Xilvera

Znów przywołałam na pysk beznamiętny wyraz. Nie wiedzieć czemu ten basior wyprowadzał mnie z równowagi. Oczyściłam umysł i wzmocniłam bariery. "Niezły jest" pomyślałam "Znalazł szczelinę w moich zabezpieczeniach"
- Ha, może i raz ci się udało, ale teraz nie masz szans! - powiedziałam triumfalnie - Spróbuj teraz odczytać moje myśli.
- Dobra - odpowiedział, wzruszywszy ramionami
Przez chwilę milczał, a potem spytał:
- Nie myślałaś o niczym, tak?
- Myślałam o duchu stojącym za tobą...
- Nic nie słyszałem... zaraz, zaraz, jakim duchu...?
Odwrócił się i... skamieniał z pyskiem o cal od pyska półprzeźroczystej postaci ducha jakiegoś zdeformowanego wilka.
< Xlivera? >

Od Vane c.d. Kasumi - "Ta jedyna..."

-To gdzie chcesz iść? Chcę żeby ten wieczór był jak najlepszy....
-Hm...- lekko się uśmiechnęła.- To może.... Kanion Pełni...?
-Oczywiście. Chodźmy.- powiedziałem i ruszyliśmy...
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Gdy znaleźliśmy się w środku Kanionu, powiedziałem:
-Ładnie tu.... Prawda?
-Tak.... - usiedliśmy. Noc była piękna. Widać było wszystkie gwiazdy. Co do jednej.... Ukradkiem nie podziwiałem gwiazd... Co podziwiałem...? - Heh. Hyba lepsze pytanie brzmiałoby "Kogo?".... Mianowicie podziwiałem moją towarzyszkę..... Była taka piękna....
Siedzieliśmy tak przez chwilę. W pewnym momencie zauwarzyłem, że po policzku Kasumi spływa łezka... Otarłem ją i spytałem:
-Źle Ci tu ze mną?
-Nie, jest mi bardzo przyjemnie...
-To czemu płaczesz?
-To nie jest łza smutku... Jestem szczęśliwa gdy - w moim sercu rozpętała się burza uczuć, byłem pełny nadzieji. Może powie to czego tak pragnąłem?- patrzę na coś tak pięknego jak rozgwierzdżone niebo nad Wyspą....- spojrzała na mnie. Lekko się zasmuciłem. Po chwili powiedziałem:
-Poczekaj tu.
-Jak to, gdzie idziesz?
-Niespodzianka....- uśmiechnąłem się tajemniczo.
Pobiegłem na Jezioro Północy i zerwałem z niego Lilię Marzeń.
Wróciłem do Kasumi i wręczyłem jej piękny kwiat.
-Skąd go masz..?- spytała.
-To Lilia Marzeń. Rozkwita raz na wiek, zawsze w innym miejscu. Tym razem wypadło na naszą Wyspę. Chciałem Ci dać coś tak pięknego jak Ty... Ale....
-Ale?
-Ale to nie możliwe...- lekko się uśmiechnąłem.- Chcesz wracać?
-Ok. Jestem troszkę głodna. Możemy zapolować.
-Po co?
-No żeby mieć co zjeść.
-Nie trzeba. Chodź za mną.- złapałem ją za łapę i poprowadziłem na klif nad brzegiem Wyspy. Black Blod już tam czekał. Miejsce, gdzie przygotowałem kolację było piękne. Widok przedstawiał się tak:
Do zjedzenia upolowałem z Blod'em łanię i złapałem 2 duże ryby. Wszystko było w kwiatach, a stół i wszystko inne - przyozdobione świecami.
-Jak Ci się... Tu... Podoba....?- spytałem niepewnie.

< Kasumi? >

poniedziałek, 4 listopada 2013

Od Kasumi c.d. Night Sky`a

Patrzyłam przez chwile na niego uważnie. Dlaczego tak na mnie patrzył? Dlaczego z... Wyrzutem? Przypomniałam sobie jak ja kiedyś patrzyłam na inne wilki. Dokładnie takim samym wzrokiem. Bo się ze mnie wyśmiewały. Przysunęłam się do wilka i otarłam łbem o bok jego pyska.
- Nie naśmiewam się. - szepnęłam najciszej jak tylko się dało. Po chwili odsunęłam się i spojrzałam na kwiat.
- Masz jakieś życzenie? - spytałam.
- A Ty? - odpowiedział pytaniem. Przypomniał mi się Paul, czarny, potężny wilk. I to jak go kochałam.... I Beck'a, i Ulrika. A potem ten Cień.... Zabił ich.... I wszystko inne... Nawet starą mnie... Spojrzałam na Night'a i.... Sama nwm dlaczego to zrobiłam. Po prostu przytuliłam się do niego.
- Mam życzenie, ale jest bezsensowne.

< Night? >

Od Kasumi c.d. Vane - "Ta jedyna..."


Pokiwałam łbem.
- O północy, na wzgórzu - powiedziałam i ruszyłam do Lasu.

*Północ, Wzgórze Świtu*

Przez cały dzień zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam, że się zgodziłam. gdy doszłam do wzgórza Vane już tam był.
- Punkt za punktualność - powitałam go miłym uśmiechem.
- Gdzie idziemy? Jesteś głodną? - spytał.
- Głodna? Nie, dziękuję. Ale z chęcią bym się przeszła. - powiedziałam cicho.

< Vane? Nwm co dalej >

Od Xilvera c.d. Argony

Zabijanie... Uśmiechnąłem się do siebie.
-I tu się mylisz. Nie tylko ty masz tak zrąbany umysł- powiedziałem
-Ale przecież ja tego nie mówiłam na głos
-To że potrafię rozmawiać umysłem to nie znaczy że nie umiem słuchać czyjś myśli - powiedziałem z jeszcze większym uśmiechem
-Czyli nie mam przed tobą nic do ukrycia?-zapytała
-zupełnie nic- mówiłem- i nie tylko ty, wszystko co żyje jak tylko zechce nie ma przede mną nic do ukrycia

< Argon? nie mam pomysłów >

Wielkie wyganie wilków!

Witam was wszystkich na wielkim, oficjalnym wygnaniu wilków! Oto lista skazańców na wygnanie:
  1. Megan (ladygaga15190)
  2. Aria (pinto 19)
  3. Serigala Merak (Czotta)
  4. Zefira (Czotta)
  5. Luna (Czotta)
  6. Katy (Zoey Stilton)
  7. Koszmar (pinto 19)
  8. Neya (fanka zuko)
  9. Glimmer (serce90) 
Wilki powyżej wymienione zostają dożywotnie skazane na wygnanie poza tereny watahy, czyli po za wyspę. Każdy wilk, który będzie stawiać opór zostaje na miejscu zabity! Towarzysze mają opuścić wyspę razem z ich właścicielami. Choćby nie wiem co, nikt z nich nie ma prawa wrócić, gdyż zabójcy ich zabiją.

Podpisy Alf i Bet:
Kasumi
Night Sky
Star


PS. To nie są żarty. Wilk te na prawdę zostały wygnane.

środa, 30 października 2013

Od Night Sky`a c.d. Kasumi

- Każde? - spytałem nie dowierzając. - Na serio?
- Tak, każde.
- Musi być jakiś haczyk. - powiedziałem żartobliwie.
Wilczyca cicho i krótko się zaśmiała. Spojrzałem na nią. Przypomniały mi się dawne czasy... w tedy jak się ze mnie wyśmiewali... z tego, że mam niebieski ogon, niebieskie uszy... z tego, że byłem odmieńcem pośród nich, zwykłych niemagicznych wilków...
- Co się stało...? - spytała nie pewnie, a zarazem zdziwiona Kasumi.
Dopiero w tedy się otrząsnąłem z zamyślenia i zdałem sobie sprawę, że patrzę na nią dziwnym wzrokiem... tak jak w przeszłości na inne wilki, które się ze mnie wyśmiewały... a tak dokładniej z pogardą...
Potrząsnąłem szybko głową i powiedziałem, unikając jej spojrzenia...
- Nic, wybacz... - powiedziałem nadal unikając jej spojrzenia i w tedy nastała chwila, dość długa chwila ciszy.
Chyba się bałem... bałem się jej reakcji... tego, że mnie znienawidzi... ale, ale ja nie chciałem... dlaczego... dlaczego to zrobiłem... przecież ona, zaśmiała się żartobliwie... dlaczego to zrobiłem... dlaczego spojrzałem na nią tym wzrokiem...

< Kasumi? Taką mam wenę, wybacz... >

Od Argony c.d. Xilvera

- Wiem - wykrzyknęłam - Wykorzystywanie innych
I uśmiechnęłam się kpiąco.
- To też, ale nie o to chodzi.
- To może... zabijanie? - zapałam niepewnie - Niektórzy to lubią...
"Raczej to nie to. On chyba nie ma tak zrąbanej psychiki jak ja..."

< XliverA? Pasuje? >

Od Vane c.d. Kasumi - "To ta..."

- Hej! Poczekaj! - krzyknąłem. Podbiegłem do niej.
- Hm? - spytała smutno.
- Bo... Ja... Poczekam... Spotkamy się jutro? Zapraszam na kolacje. O północy, gdzie chcesz. Będę wdzięczny....

< Kasumi? Sorki za ort. Alt mi padł! Żenada! >

wtorek, 29 października 2013

Od Kasumi c.d. Night Sky`a

Po chwili ciszy powiedziałam
- Nie mogłabym się na ciebie gniewać. - szepnęłam lekko się uśmiechając - Przejdziemy się? Chciałabym ci coś pokazać.
Ruszyliśmy nad wodospad. Nie wiem czy coś do mnie mówił, bo byłam zasłuchana w szum deszczu.

*nad wodospadem*

Po jeziorku pływał wielki kwiat lili wodnej. Kolorowy, wielki, magiczny.
- Kwiat ten pojawia się tylko podczas deszczu. Jeden płatek tego kwiatu spełnia każde życzenie. Bez wyjątku... - uśmiechnęłam się lekko.

< Night Sky? >

Od Kasumi c.d. Vane - "To ta..."

Przeczytałam list i westchnęłam smutno. Poszłam poszukać Vanego. Znalazłam go na polanie. Gdy podeszłam zawołał
- Kasumi! Przeczytałaś mój list ?
- Tak. I ja w sprawie tego... Jestem co wdzięczna że mi to.... Powiedziałeś. Ale ja by kogoś chociażby polubić muszę go dobrze poznać. Bo bez tego.... Ją nie potrafię kochać kogoś kogo nie znam...
- Ale przecież się znamy
- Tak, ale nie tak jak ją bym chciała... - zakończyłam smutnym uśmiechem i ruszyłam nad wodospad.

 < Vane? >

Od Xilvera c.d. Argony

Zawsze trochę mroczniej, ale dopóki nie będzie się coś działo to trochę nudno - oceniłem.
- Jest jakaś rzecz która ci się podoba?- zapytała.
- no, być może taka jedna- odpowiedziałem
- Jaka?- powiedziała
- zgaduj- zachęciłem i uśmiechnąłem się tajemniczo.
- Wkurzanie innych?-
- no to też... zgaduj dalej.
- hmmm...
- no prócz jeszcze rządzenia innymi

< Argon? jak ja mam być zamiast Xilvera Xilverą to ty będziesz Argonem zamiast Argony >

sobota, 26 października 2013

Odmieniony wygląd!

Jak pewnie zauważyliście mamy teraz całkiem inny wygląd watahy! W tle zamiast gór jest nocne niebo pokryte gwiazdami, co zgadza się z nazwą watahy w tłumaczeniu "Wataha Wiecznej Nocy". ;)
Pod nazwą watahy na górze jest jak dla mnie dość ładne zdjęcie:

Mamy też nową zakładkę: 'Wasze sugestie, pomysły'. W tej zakładce w komentarzach możecie śmiało pisać wasze pomysły dotyczące watahy, aby była leprze itp. ;)

Dlatego umieściłam ankiety. Zapraszam do głosowania w nich.


Wasze Bethy
Night Sky & Star

Od Argony c.d. Xilvera

- Jesteś niemożliwy - mruknęłam - Chodź wredoto...
Odwróciłam się i ruszyłam w las nie oglądając się czy basior podąża za mną. Jak się okazało (niestety) szedł za mną.
- Aktualnie jesteśmy w Lesie Zaćmienia - powiedziałam patrząc na niego - Las jak las...
- Fascynujący - mruknął ironicznie - Są tu jakieś ciekawsze miejsca?
- Taa... ale wątpię byś miał siłę się tam dostać... - uśmiechnęłam się kpiąco
- Czyżby? - spojrzał na mnie z lekką irytacją - Założę się, że dam sobie radę lepiej od ciebie!
- W takim razie chodźmy - przeszłam z marszu w lekki kłus - Kto ostatni nad Jeziorem ten Zgniłe Smocze Łajno!
Krzyknęłam i puściłam się galopem przed siebie. Po łoskocie za mną rozpoznałam, że Xlivera podjął wyzwanie. Biegliśmy tak przez mniej niż pięć minut. Wreszcie niemal jednocześnie wypadliśmy na polanę przed jeziorem.
- Nieźle - pochwaliłam basiora - Twój poziom jest ponad przeciętnie znośny!
- Dzięki za pochwałę, ale nie znam terenu, więc gdybym cię wyprzedził nigdy bym tu nie dotarł - odparł - Potrafię biec znacznie szybciej...
- Wierzę - uśmiechnęłam się zimno
Ten zwariowany nastrój, który kazał mi biec już mnie opuścił.
- Teraz trudniejsze: wspinaczka na tamtą górę - wskazałam łapą najbardziej stromą górę w zasięgu wzroku - Co ty na to? Wymiękasz?
- Jak dla mnie lajcik - ocenił - Nie taki góry się pokonywało.
Tym razem truchtem dotarliśmy do podnóża ścianki. Spojrzeliśmy w górę.
- Co, strach cię obleciał? Chodź! - zachęciłam basiora i zaczęłam się wspinać.
Xlivera wkrótce lekko zipiąc mnie dogonił. Razem weszliśmy do połowy zbocza. W pewnym momencie skoczyłam na skalną półkę.
- Tędy - krzyknęłam do basiora
- Mieśmy wejść na szczyt - zaoponował, ale do mnie dołączył
Kawałek w milczeniu szliśmy ciemnym korytarzem potem ujrzeliśmy stary dworek: 
- Co ty na to?

 < Xlivera? Kończą mi się chamskie odzywki... >

Od Vane - "To ta..."

Leżałem na polanie w lesie i rozmyślałem. Kasumi strasznie mi się podobała.... To było to.... śliczna, zgrabna, miła, cicha, nie narzucająca się..... I te oczy....! Ten głos...!Zapałałem do niej miłością tak wielką, że nie mogłem przestać o niej myśleć. Śniła mi się każdej nocy, ciągle była w mojej pamięci i pokazywała mi się przed oczyma..... Ale czy ona mnie zechce....? No dobra, warto spróbować....
Napisałem list i zostawiłem jej go w jaskini na łóżku. Napisałem tak:

"Droga Kasumi!
Nie wiem czy Cię zaskoczę, wkurzę, czy uszczęśliwię, ale muszę Ci to powiedzieć. Odkąd Cię znam jestem najszczęśliwszym wilkiem na świecie. No - PRAWIE. Byłbym jeszcze szczęśliwszy gdybyś czuła do mnie to samo co ja do Ciebie. Bo widzisz - JA KOCHAM CIĘ NAD ŻYCIE. Zakochałem się w Tobie od pierwszego wejrzenia i teraz nie widzę świata poza Tobą.
Proszę, nie trzymaj mnie długo w niepewności.

Kochający,
Vane."


< Kasumi? >

czwartek, 24 października 2013

Ankiety i przypomnienie!

  • Chciałabym podsumować te dwie ankiety które były. 

1. Jak podobają się wam owe(miało być "nowe" ale za późno się zorientowałam xD) zakładki "Pory roku" i "Adopcje"?
Dwóm osobom podobały się obydwie zakładki, a reszta(6 osób) dała na: Żadna z zakładek nie podoba mi się.
Więc... hmmm...  to było dla mnie zaskoczeniem. W mojej watasze (Wataha Życia) większości się podobało... nie wiem dlaczego tutaj te propozycje spotkały się z taką odrazą... Więc tak... adopcje mogą skasować... ale Pory roku się przydadzą, bo może się zdarzyć, że niektórzy będą pisać o lecie, a niektórzy o zimie... więc na razie zostaje... to chyba tyle... [te wszystkie trój-kropki(...) kropki oznaczają zamyślenie po szoku, którego doznałam widząc wyniki ankiety]

2. Czy podoba się wam nowy wygląd bloga? 
7 osób odpowiedziało twierdząco, a 3 przecząco. Więc ponad połowie się podoba, więc nowy wygląd zostaje ;)



  • Chciałabym przy okazji przypomnieć wam, że do końca TEGO MIESIĄCA macie OBOWIĄZEK NAPISAĆ choć jedno OPOWIADANIE! 
To lista osób które jeszcze NIE NAPISAŁO OPOWIADAŃ:
  1. Megan (ladygaga15190)
  2. Aria (pinto 19)
  3. Serigala Merak (Czotta)
  4. Zefira (Czotta)
  5. Luna (Czotta)
  6. Katy (Zoey Stilton)
  7. Koszmar (pinto 19)
  8. Neya (fanka zuko)
  9. Glimmer (serce90)


A to lista wilków, które pisały opowiadania i NIE GROZI im WYDALENIE z watahy:
  1. Star (JULKA2000)
  2. Night Sky (JULKA2000)
  3. Tom (Sylwia1)
  4. James (Sylwia1)
  5. Argona (ketsurui)
  6. Asco (Kaaśkaa)
  7. Xilver (blAck2049)
  8. Vane 


Nie bójcie się, jeśli nie napiszecie tych opowiadań to WYWALĘ was z watahy na ZBITY PYSK! Mówię serio, cały czas mówiłam serio i nadal mówię serio.

Wasze Bethy
Night Sky & Star

Od Toma - "Mali przyjaciele" cz. 2

Po kwadransie ruszyłem spacerkiem na Wzgórze Świtu.
Dotarłem tam dość sprawnie. I te śmiechy i szelesty ustały. Ciekawe co było a może nawet wciąż jest ich źródłem? Eee tam to akurat w obecnej sytuacji jest nieważne. Dlaczego? Bo przed moimi oczami pojawił się cudowny widok pokrytego płatkami śniegu wzgórza świtu. Wow... co za widok! Jedyne co wzburzyło mój spokój to czyjaś rumowa i jakiś jeleń albinos który zatrzymał się na środku polany po czym popędził dalej.
Nagle jak nóż w serce usłyszałem chichot za plecami! Był to taki dość dziwny chichot. Był on wredny, pyszałkowaty, pełen pewności siebie, pogardy moją osobą i oczywiście anty kulturą! (xD) Zaraz potem w tym samym miejscu co za tym też idzie odległość usłyszałem szepty. Ustaliłem więc że tych ktosiów jest przynajmniej dwóch. Eee tam. Łatwa sprawa. W końcu jestem wojownikiem. Takich ktosiów jest miliony! Triliony! A ich jest tylko dwóch... ba! Przeciwko TYLKO mnie. Dam radę. Pomału odwróciłem wzrok. Nikogo nie było! Odchodzę od zmysłów? Nie... wykluczone. No to o co do diaska się rozchodzi!

< C.D.N. >

środa, 23 października 2013

Od Star - "Nikotki i nie tylko..."

Ja chyba najbardziej uwielbiam chyba Las Zaćmienia. Uwielbiam tę błogą ciszę, śpiew ptaków miedzy koronami drzew, ale jest jeszcze jeden powód...

Szłam właśnie lasem, gdy usłyszałam jakby śmiech... ale to chyba nie był głos wilka więc postanowiłam to sprawdzić. Według tego co słyszałam odgłosy dobiegały z krańców lasu. Poszłam tam. Chyba szłam w dobrym kierunku go głos, choć i tak cichy narastał. A gdy wyszłam z lasu zobaczyłam chyba ptaki... i to one się śmiały... dziwne.
- Jesteście ptakami i czym na świecie?! - krzyknęłam.
Te stworzenia wylądowały wylądowały przede mną. Było to Nikotki! Słyszałam o nich od Kasumi, ale nigdy do tond ich nie widziałam.
- Jesteśmy Nikotki! - powiedział jeden z trzech.
- Miło mi, jestem Star.
- Ja jestem Alvin, to Teodor.
- Hej! - powiedział Teodor.
- A to Szymon. (xD)
- Cześć! - przywitał się Szymon.
 Chciałam coś powiedzieć, ale z lasu słychać było kroki nad chodzacego jakiegoś wilka. Spojrzałam na chłopaków(te trzy Nikotoki), a te szybko uciekły na pobliskie drzewo. Dlaczego?
W lasu wyszedł...

< Kto dokończy? >

Od Night Sky`a c.d. Kasumi

- Kasumi... ja się nie gniewam, ja myślałem że ty się gniewasz na mnie, przez to, ze przesadziłem z tymi "dowcipami"... i ja chciałbym ciebie za to przeprosić. Wybacz... - powiedziałem do Kasumi.
Nastała chwila ciszy. Deszcz bębnił w korony drzew, co sprawiało, ze nie jest całkiem cicho. Ale gdyby nie to to na pewno nic nie było by słychać, ale tak czy siak było wyczuwać tą narastającą ciszę między nami. Zdawało mi się, że ta cisza trwa wiecznie, gdy nagle Kasumi powiedziała:

< Kasumi? Dokończysz? Nie wiem co w takiej sytuacji pisać... >

wtorek, 22 października 2013

Od Jamesa - "Bratersta pomoc" cz. 2

To nie był bardzo twardy sen. To był raczej płytki i bardzo krótki sen... a przynajmniej ja tak sądzę.
Obudził mnie dziwny... dość dziwny zapach. Taki... drażniący nos. Można było się zakrztusić! Obudziłem się kaszląc. Moje oczy szczypały i mrugałem aby wyostrzyć obraz. Rozglądałem się po jaskini kaszląc. Wszędzie dym! WSZĘDZIE! I do tego migały jakieś płomienie.
- Tom! - wołałem zachrypniętym głosem.
Starałem się nie wdychać dymu ale mimowolnie wciskał mi się w oczy, w nos i w płuca. Wzięłam się w garść wziąłem głęboki wdech wciągając dym i krzyknąłem jak najgłośniej:
- Tom! Coś ty wykombinował!
- Chodź do wyjścia! Nie chcę się udusić! Chodź, chodź! - wołał a ja szybko podążyłem z jego głosem. Wyłoniłem się niespodziewanie z chmury pyłu i dymy i padłem obok mojego brata głęboko oddychając i sapiąc głośno.
Spojrzałem na niego z wściekłością w oczach i z wyrzutem sumienia. Myślałem że żuci jakiś suchy tekst, obrazę, coś mi wytknie w stylu: "Przecież panujesz nad ogniem! To czemu nie nad dymem?". A potem wybuchnie śmiechem. Jak ja uwielbiam te jego cudowne żarty. To oczywiście był sarkazm... :l Pomału się dźwignąłem z ziemi. Otrzepałem się z kurzu, z zwęglonych liści oraz z ziemi. Tom jednak nadal milczał. Hmm... dziwne. Odwróciłem głowę w stronę jaskini. Sprawiłem że momentalnie zniknął dym gdyż zlikwidowałem jego źródło - ogień. Ponownie zwróciłem głowę w stronę brata.
- No więc żądam wytłumaczeń tego czynu. Słucham. - spojrzałem z kamienna miną na brata.
- No... ech jak ci to by ująć... - wziął wdech
- Normalnie. - stwierdziłem szybko
- Bo chodzi o to aby... - znów mu przerwałem
- Nie wpaść w błoto.
- Nie! Daj mi powiedzieć! - zaczął się denerwować
- Dobrze. Jak chcesz. Więc wciąż czekam na twoja wymowę. - zażartowałem troszkę
- Wiedziałem że w końcu wyjdzie na jaw... że powinienem ci to od razu powiedzieć... ale nie miałem odwagi. Przepraszam cie że dopiero teraz się o tym dowiadujesz... no ale... ech... Ykhym - za chrząkał - Ja nad tym nie panuję.
- Nad czym? - zapytałem z większym zainteresowaniem i ciekawością
- Nad mocą wyobraźni. - zdradził smutny.
- No bo wiesz... Musisz poćwiczyć i wszystko będzie dobrze. - uśmiechnąłem się serdecznie
- Tak sądzisz? - w jego oku pojawiła się iskra
- No oczywiście. Mogę osobiście ci pomóc.
Już chciał coś powiedzieć ale szybko przed nim dodałem:
- Ale jest jeden warunek.
- Jaki? - zapytał zainteresowany
- Masz mi zdradzić jak to się stało. - powiedziałem wskazując łapą jaskinię.
- Pamiętasz jak ostatnio wspominaliśmy o tym jak mi się ogon podpalił?
- Tak. - odpowiedziałem
- To miałem sen... Jak się mi ogon palił, od ogona podpaliły się liście, obudziłem się i katastrofa gotowa... oczywiście zanim się obudziłeś to normalnie byłeś w płomieniach! Byłeś w saunie! Ha ha! - zaczął się śmiać.
- Baaardzo śmieszne. - szturchnąłem go w bok
-To kiedy zaczynamy? - zapytał
- Jutro. - brzmiała natychmiast odpowiedź.
- Jak tak sądzisz... o mistrzu. - zaczął się ze mną drażnić
Oczywiście odpowiedziałem tym samym - drażnieniem. I tak w kółko aż w końcu zabłądziliśmy tak aż do tutejszego Jeziora.

< C.D.N. >

Od Xilvera c.d. Argony - "Biały jeleń"

Ziewnąłem.
- Nie liczę - odmruknąłem.
- To świetnie! - uśmiechnęła się. Zabrzmiało to bardziej tak jakby była dla mnie miła, ale wiedziałam że była tylko wredna.
-Wiesz co? Cieszę się że mogłem komuś dzisiaj przeszkodzić w polowaniu -powiedziałem. Mówiłem to trochę tak jakbyśmy byli starymi przyjaciółmi- Wredny uczynek na dzień wykonany! Nawet dostałem już nagrodę!
- Ta fajnie... Codziennie musisz wykonać minimum jeden wredny uczynek?
- Jasne! Tak jest zabawniej!
- Szczególnie dla twoich ofiar. Będzie ciężko - westchnęła - Naprawdę tego przestrzegasz?
- No tak jeśli jest jakiś wilk w pobliżu... -odpowiedziałem.
- I nie przeszkadza ci to że ktoś się na ciebie wkurza?!
- Nie mój problem. Zresztą oto chodzi!

<wybacz że nie było aż tak kulturalnych(wrednych) odzywek ale musiałam powiedzieć o tym że się cieszę! No to Argono oprowadzaj! >

Od Vane - "Jak tu trafiłem"

Ocknąłem się... Bolały mnie plecy i byłem strasznie głodny.... Nie wiem ile czasu minęło do mojej walki z tym okropnym centaurem.... Może wiek... Dwa.... To moje 4 życie i pewnie kolejne zmarnowane...
No dobra, wracając do tematu. Leżałem na polanie w jakimś lesie.. Nie wiedziałem kiedy, gdzie i.... dlaczego. Postanowiłem zapolować. Wyniuchałem sarnę.... Poszedłem za smakowitym zapachem.... Już widziałem mój cel, już byłem w powietrzu.... GDY W COŚ WALNĄŁEM! Widziałem jak moje śniadanie ucieka i już chciałem zakląć i się wydrzeć, gdy zobaczyłem w co walnąłem... Na ziemi przede mną leżała prześliczna jak gwiazdy wadera...
Podbiegłem do niej... Była nie przytomna, żyła.... Czekałem aż się ocknie.... Nastąpiło to po 2 minutach... "Twardą mam głowę..."- pomyślałem skwapliwie... Gdy piękność tego świata otworzyła czy powiedziałem:
- Jak się nazywasz?
- Kasumi...- powiedziała masując się po głowie.- A ty? Kim jesteś?
- Jestem Vane.
- Masz watahę?
- Nie.... A właściwie który dzisiaj?
- 22 października. A co?
- Nie.. Rok?
- 2013... A co...?- zdziwiła się.
- Hm... To by było... 2013 odjąć 1716 ...293 lata...- mruczałem pod nosem...- Eee... Nic...
- To masz watahę?
- Nie...
- Chcesz dołączyć do mojej?
- Ok...
- Chodź oprowadzę cię....- powiedziała i odwróciła się przy okazji dając mi swoim puszystym i ślicznym ogonem po nosie....

< Kasumi? >

Nowy wilk!

Powitajmy nowego wilka. Jest nim Vane, nasz nowy Mag oraz Zabójca przybył do nas razem z swoim towarzyszem Black Blod!

Vane

 Black Blod

Od Argony c.d. Xilvera - "Biały jeleń"

- Ja? Owszem - odparłam odzyskując kontrolę nad sobą - A co? Chciałbyś się przyłączyć?
- A czemu miałbym niby? - spytał kpiąco
- Bo samotność ci nie służy - zauważyłam z przekąsem - Zdążyłeś już zapomnieć, że jeśli spłoszy się komuś zwierzynę to należy przeprosić.
- Więc bardzo cię przepraszam - w jego głos ociekał wręcz ironią - I masz rację, chcę dołączyć do watahy.
Uśmiechnęłam się połową pyska i zastanowiłam chwilę.
- Jak chcesz mogę cię oprowadzić... - zaproponowałam niechętnie - Ale nie rób sobie nadziei.
< Xilwera? Będziemy prowadzić dalszą "kulturalną" wymianę zdań? >

niedziela, 20 października 2013

Przypominam!

Chciałabym przypomnieć, że do końca tego miesiąca każdy(W tym moje wilk: Night Sky i Star) powinien napisać choć jedno opowiadanie. Każdy, który nie napisze opowiadania zostaje wywalony z watahy na zbity pysk i nie ma wybacz! Pisałam do wszystkich członków watahy wiadomości o tym, że wataha znów funkcjonuje i należy napisać opowiadanie do końca miesiąca, podkreślam DO WSZYSTKICH!
Na prawdę NIE ŻARTUJE. Trzeba zrobić "segregację" kto nadaje się, aby nadal należeć do watahy, a kto nie. Na prawdę nie zamierzam się cackać z tymi, co dołączają tylko po to, aby być.

Wasze Bethy
Night Sky & Star

Od Xilvera c.d. Argony - "Biały jeleń"

- Stoję. A co nie wolno?! - zapytałem trochę chamsko. Przyjrzała się mi.
- Nie co teraz robisz ehh... nieważne Kim tak w ogóle jesteś? - jej ton nie wiele różnił się od mojego.
- A to cie nie obchodzi.
- Obchodzi. I to bardzo - powiedziała.
- Hmmm powiedzmy że nazywam się nikt i teraz stąd zniknę - odpowiedziałem nadal nie dając prawdziwej odpowiedzi.
- Powiedzmy że jak powiesz mi kim jesteś i skąd jesteś to... pozwolę ci pójść - powiedziała
- Och nie musisz mi pozwalać. naprawdę ma sposoby by nagle zniknąć - powiedziałem. Spojrzała na mnie wzrokiem mówiącym "tak? a niby jakie ty masz sposoby?"
- Mówił ci kiedyś ktoś może że tak gadając możesz dostać uszczerbku na zdrowiu?Kim jesteś?! Gadaj! - powiedziała
- Nie, nie mówił-uśmiechnąłem się sarkastycznie- ale jeśli ci tak zależy... Xilver z ... znikąd, watahy żadnej
- Nie masz? - zaczęliśmy nieco łagodniej gadać.
- Nie... a ty?

< I zasysamy wenę! ale nie całą zachłanne pastuchy(tekst króla Juliana z pingwinów przerobiony na wenę bo właśnie ją straciłam :c >

czwartek, 17 października 2013

Nowy Wilk!

W poprzednim poście nie było zbyt wesoło (przy najmniej dla mnie), ale mam naprawdę dobrą wiadomość. Mamy nowego wilka! Jest na stanowisku zabójcy.

Xilver

Wilczyca odchodzi!

Nasza Bubonic odchodzi! ;(

Bubonic

niedziela, 13 października 2013

Od Argony - "Biały jeleń"

Biegłam przez las. Już czwarty dzień rzędu goniłam upragnioną zwierzynę. Białego Jelenia. Wczoraj opadły mnie wątpliwości, czy uda mi się go wreszcie złapać, ale dzisiaj miałam przeczucie, że wreszcie go dorwę.
Już czułam jego zapach, widziałam światło bijące od niego. Godzinę później wreszcie go zobaczyłam. I był tak piękny jak w legendach. Dogoniłam go. W ułamku sekundy skoczyłam i… Niespodziewanie ktoś na mnie wpadł.
Razem przewróciliśmy się na ziemię i przeturlaliśmy kawałek. Biały Jeleń zdążył uciec.
- Ksssa – zaklęłam pod nosem
Spojrzałam z wściekłością na przybysza.
- Co ty wogóle robisz?

< Dokończy ktoś? >

Odchodzi!

Wilk Arceus odchodzi z watahy ;(

Arceus...

czwartek, 10 października 2013

Od Toma - "Mali przyjeciele"

Właśnie idę sobie sam, truchtem przez Kanion Pełni i idę do Jezioro Północy. Wcześniej byłem w Lesie Zaćmienia i goniłem wiewiórki.
Nuciłem sobie jakąś melodię. Nuciłem jednak cicho gdyż nuciłem ją dla siebie a nie dla przypadkowego podsłuchiwacza czy plotkarza szukającego tematu na długie rozmowy w gronie znajomych. Zastanawiałem się gdzie potem pójdę... Gdy już dojdę do mojego celu. Może na Wzgórze Świtu? Tak, to będzie dobry wybór (oczywiście moim zdaniem).
I nagle coś "zagrzmiało". Ocho! Czyżbym zgłodniałych? Na potwierdzenie usłyszałem ponowny "grzmot" czyli burczenie w brzuchu. Przyśpieszyłem kroku gdyż chciałem załagodzić swój głód świeżymi rybami. Mniamu-papu.
Już pomału zza zakrętu wyłaniało się jeziora. Oblizałem pysk na samą myśl o uczcie. Mój humor zepsuł ponowny szelest i chichot. Ponowny gdyż w Lesie Zaćmienia też to słyszałem tyle że pomyślałem wtedy że to prostu wiewiórki ale ten śmiech od razu wykluczył tą opcję. A tutaj tym bardziej bo tu chyba nie ma wiewiórek. Prawda? Jednak nie przejąłem się tym bardzo i od razu puściłem się biegiem nad jezioro.
  Za nużyłem pysk w wodzie i zacząłem pić ale już po chwili zacząłem ucztę.
Pierwsza potencjalna zdobycz. Nie udało się, a to dlatego że źle się za to zabrałem. Ok. Zmiana strategi i znów poniosłem klęskę. Jednak strategia była dobra tylko szkoda że się potknąłem o kamień. Ja przy takich codziennych czynnościach nie używam mocy chyba żeby mnie zbytnio poniosło... Jak to mawiają "do trzech razy, sztuka". Namierzyłem kolejną zdobycz. Jeszcze trochę, jeszcze ociupinka i... ATAK!!! Puściłem się w pościg. Nie spuszczałem ryby z oczu. Zbliżaliśmy się do brzegu i ofiarą to chyba wyczuła by nagle skręciła tylko szkoda że właśnie na tym polega mój genialny plan. Odruchowo otworzyłem pysk i szybko go zanurzyłem w wodzie i cap! Do stołu podano.
Szybko jednak pochłonąłem tą zdobycz i wziąłem się za następną. Teraz szło już dość sprawnie. Pochłaniałem rybę za rybą aż w końcu zjadłem szóstą i więcej wepchnąć w siebie nie mogłem.
Po kwadransie ruszyłem spacerkiem na Wzgórze Świtu.

< C.D.N. >

Od Jamesa - "Braterska pomoc"

Dzień jak co dzień...
Rano wstać, polowanie, sprzeczka z bratem, gonitwa za ważkami i wiewiórkami, przypadkowa kąpiel, znów polowanie, potem mała drzemka, przechadzka i wygłupianie się z Tomem, następnie Tom gdzieś znika a ja postanawiam z kimś pogadać, pod sam wieczór trening no i w końcu upragniony czas na odpoczynek NOC!
A tak precyzyjnie mówiąc to bardzo późny wieczór ale mniejsza z tym.
Właśnie wracałem z bratem do jaskini...
- To dopiero był dzień. - stwierdził robiąc kołeczka a potem się położył
- To samo powtarza od 3 dni. - zauważyłem i również się położyłem tylko że na drugim końcu jaskini
- Bo wtedy też był ciekawy dzień. - tłumaczył
- Tsaaa... Przecięty. - prychnąłem
- Te wcześniejsze były nudne. - stwierdził
- Pewnie dlatego że sobie wyobraziłeś że ogon ci się pali i powstał samozapłon! - wybuchłem potężnym śmiechem
- To było śmieszne.... Ale nie tak ciekawe jak kiedyś lunatykowałeś. Pamiętasz?
- O tak! "Puszek okruszek malowany kruczkiem!" - przytoczyłem swoje słowa
- O tak... DOBRANOC! - krzyknął
- DOBRANOC! - odkrzyknąłem
Oczy sklejały mi się coraz bardziej aż w końcu usnąłem głębokim i spokojnym snem...

< C.D.N. >

Od Asco

Urodziłem się w..krainie demonów.. Moimi rodzicami był ojciec demon i matka śmiertelnik. Ale ojciec obdarzył ją klątwą nieśmiertelności.
Kiedy nastąpił czas, gdy zbuntowałem się ojcowi narodził się mój młodszy brat. Ekavir..widziałem go tylko pierwszego dnia życia, potem uciekłem. Po za tym i tak zostałem wygnany..Ojciec zauważył me tchórzostwo i wysłał Ekavira na poszukiwania..Do dziś chcą mnie zabić, a ja chcę zobaczyć jego głowę na mym nożu..
Nie miałem schronienia, więc dołączyłem tutaj.

Nowy wilk!

Powitajmy nowego członka watahy! Jest to basior na stanowisku Maga.
 
 Asco

2 nowe zakładki i taka jedna sprawa...

Więc tak. Wpierw ta inna sprawa. Jak wysyłałam do was wiadomości o tym, że wataha znów funkcjonuje okazało się, że aż 4 graczy już NIE ma na howrse.pl, a tak dokładniej to:
  • kofisia, która miała wilka: Glacialis
  • Mi Amore Cadense, która miała 3 wilki: Cry, Hetwey, Lestill
  • Oscarrr, który maił również 3 wilki: Sizes, Pearl, Miru
  • leśniczy, który miał jednego wilka: Arctic Ace
Mam do was prośbę. Jeśli kasujecie konto to napiszcie mi o tym wcześniej. PROSZĘ. Tak to nie wiem, dlaczego nie ma opowiadań od tych wilków itp. 
 Teraz druga sprawa. Stworzyłam dziś nowe zakładki o nazwie "Adopcje" i "Pory roku. Jeśli nie macie pomysłu na wygląd wilka/wilczycy/szczeniaka/towarzysza to zaglądnijcie do zakładki "Adopcje" ;). Będę dodawać tam właśnie te wilki, które nie mają już właścicieli, czyli też te 8 wilków ;).
 Co do drugiej zakładki to tam jest napisanie kiedy jest jaka pora roku. Pisząc opowiadanie proszę o dostosowania się do pory roku. Obecna pora roku to LATO. ;)
Mam nadzieje, że podobają się wam nowe zakładki ;)

Bethy
Night Sky i Star

środa, 9 października 2013

Kolejne wilki odchodzą!

Bardzo mi przykro z tego powodu, ale niestety kolejne wilki odchodzą... ;( Są to Juri i Marvolo...

Juri...

...i Marvolo

wtorek, 8 października 2013

Odchodzą!

Niestety 3 wilki odchodzą z watahy, a tak dokładniej to Elinor, Mortimer i Thea. Powodem jest decyzja właściciela.

Elinor...


Mortimer...


... i Thea

poniedziałek, 7 października 2013

UWAGA! (poraz drugi)

Więc tak:
  1. Chciałabym, aby do 24 października wszyscy członkowie watahy napisali opowiadania. Ewentualnie do końca miesiąca.
  2. Te wilki, które chcą odejść proszę do mnie pisać. 
  3. Formularze do nowych wilków RÓWNIEŻ przysyłajcie do mnie.
Mam nadzieję, że będzie się nam dobrze współpracować. Na blogu pojawia się zmiany. Będą ankiety dotyczące zmian, wiec zachęcam od razu do głosowania. ;)

Night Sky & Star
JULKA2000

PS. Nowymi Betami są Night Sky i Star, gdyż obecna alfa (Kasumi) zgodziła się na to.

piątek, 4 października 2013

Uwaga!

Mam dla was ważną wiadomość. Wasza alfa Kasumi nie ma za bardzo czasu, aby zajmować się watahą, więc będę jej pomagać. Tak dokładniej będę dodawać opowiadania, więc proszę was, abyście teraz wysyłali je do mnie. Jestem na howrse JULKA2000. 
 To chyba tyle...

Od Kasumi c.d. Night Sky'a

Kątem oka spojrzałam na wilka.
-Tak jakoś... -sięgnęłam po czym zebrała się w sobie i powiedziałam prawdę. - Nie mogłam znieść że będziesz na mnie zły... - spuściłam uszy zawstydzona.

< Night? >

Od Kasumi c.d. Ace

Zawarczałam na niebieskiego wilka.
- Czego tu szukasz? - uszy położyłam po sobie i odsłoniłam kły. Nie był to jakiś nadzwyczajny wilk. Raczej zwykły. Poza tym że miał ogon z kryształu.

< Ace? Nwm co pisać. >

Od Argony c.d. Kasumi

- Ok. – odparłam.
 Wadera odwróciła się i ruszyła w las.
- To jest Las Zaćmienia.
Rozejrzałam się dokładnie wokoło. Las jak las. Nic nadzwyczajnego.
- Całkiem sympatyczny. – odparłam.
Przez chwilę szłyśmy w milczeniu. Taak… Nie ma to jak dwie ciche wadery prowadzące „rozmowę”. Po chwili wyszłyśmy jakąś polanę położoną na lekko pochyłym zboczu. Widać stąd było jakieś jezioro, czy może rzekę i wysokie góry.
- A to Wzgórze Świtu. Tu odbywają się najważniejsze spotkania w watasze – powiedziała Kasumi
- Imponujący widok – stwierdziłam. – Co to za góry?
- Kanion Pełni. To jezioro…
„Czyli jednak jezioro”
- …To Jezioro Północy. A gdzieś w górach położony jest Wodospad Umysłu.
- Spora ta wyspa. Cała należy do ciebie?
- Tak.
Wtem coś zatrzepotało mi koło ucha. Wypuściłam głośno powietrze, już wiedząc co zaraz nastąpi.
„Oooo…” ziewnął Draken „Ale się wyspałem. Mam nadzieję, że nie miałaś żadnych problemów, dlatego że ci nie powiedziałem o tutejszej watasz…”
„Masz nadzieję, że nie miałam żadnych problemów?! Omal nie zaatakowałam Alphy!”
„Sorry… ale na moje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że byłem zbyt zmęczony lotem, by zwracać uwagę na taki szczegół!”

Od Night Sky'a c.d. Kasumi

Siedziałem pod drzewem chroniąc się tym samym przed deszczem, gdy nagle przede mną wylądowała Kasumi. Stała na deszczu nieco uśmiechnięta. Po jej pysku spływały krople deszczu. Stała przede mną w milczeniu. Nie wiedziałem dlaczego wróciła, dlaczego się uśmiecha w milczeniu, nie wiedziałem też co powiedzieć... Dość krępująca sytuacja...
- Może usiądziesz pod drzewem. Tu nie ma tyle wody.
- Dzięki. - powiedziała i się przysiadła w pierw otrzepując się nieco z wody.
- Eeee... - zacząłem. - Dlaczego tu przyszłaś? - spytałem.

< Kasumi, dokończysz? Nie wiem za bardzo co dalej pisać... >

poniedziałek, 16 września 2013

Od Kasumi c.d. Argona

Spojrzałam na warcząca wilczycę. 
-To raczej ja powinnam warczeć, bo to moja wyspa-powiedziałam spokojnie. Wilczyca przestała warczec i spojrzała na mnie.
-Tak ? Czyli masz watahę ?
Kiwnęłam głową.
-Mogę dołaczyc ?
-Oczywiscie... Kasumi-przedstawiłam się. 
-Argona-powiedziała.
-Chodź oprowadze cię...

<Argona ? Nwm co dalej>

Ekchem !

Chciałabym wam przypomnieć, że wataha mieści się na wyspie ! Sprawdźcie w terenach -,-'
Pamiętajcie o tym w opowiadaniach. To jest Insulam Aeternae Noctis czyli Wyspa Wiecznej Nocy !
<No dobra zdjęcia nie ma ale jest napisane "Nasza Wyspa" Ludzie ! Znaczy wilki ! Ogarnijcie sie trochę Wiem jestem wredna, ale ktoś mnie wkurzył -,->

Dziekuję za uwagę i pozdrawiam
Kasumi

Od Argony- Dotrzeć na wyspę

Dzień się kończył. Słońce spadało w czerwonej łunie prosto do morza. Lady sierp księżyca przyglądał się temu z obojętną miną. Ja siedziałam na końcu klifu i patrzyłam na to pogrążona w myślach. „Czy powinnam stąd odejść?” zapytywałam samą siebie „Czy powinnam rzucić się z klifu?”. Na moje pytania nie było z nikąd odpowiedzi. Westchnęłam. Próba samobójstwa spaliłaby na panewce. Jestem przecież odorana. Irytująco odporna na śmierć…
Wtem na moim ramieniu wylądował mały smoczek wykonany jakby z metalu.
„Znalazłem coś ciekawego” oznajmił „Jakieś 200 kilometrów zachód stąd położona jest jakaś wyspa. Otacza ją jakaś bariera i żaden Sama Wiesz Kto się tam nie dostanie”
„Przestań z tym <Sama Wiesz Kto>, to wkurzające” odparłam „Jak twoim zdaniem powinnam dostać się na wyspę przez tą barierę? Skoro Ich nie przepuszcza to czemu miałoby przepuścić mnie?”
„Eeee… Jesteś dobrym wilkiem…” zawahała się „No, prawie. Ale nie powinno być problemu. Chodź”
I smoczek rzucił się ze skarpy. „Taaak… właśnie to zamierzałam zrobić…” westchnęłam i skoczyłam za nim. Kilka metrów nad ziemią zarzuciłam haki na jakiś występ skalny i wyhamowałam metr nad ziemią.
„Teraz leć odczepić je” zażądałam od towarzysza
„Jasne” smok poleciał w górę i odczepił haki
Z łoskotem spadły na miękki piasek.
„Dzięki, stary” mruknęłam „Jeszcze jeden drobiazg: jak zamierzasz przetransportować mnie 200 kilometrów przez morze?”
„Myślałem, że popłyniesz…”
„A czy ja wyglądam jak ryba??”
„No nie”
„Właśnie!”
„Ale możesz zmienić się w demona i polecieć w cieniu…”
„A potem padnę martwa na brzegu wyspy i będziesz musiał zakopywać moje zwłoki”
„Nie przesadzaj. Jesteś baaardzo silna”
„Zdaje mi się, czy w twoim głosie słyszałam ironię?”
„Zdaje ci się…”
Pokręciłam z irytacją głową. Zebrałam się w sobie i uwolniłam moc demona. Panowanie nad nią wciąż sprawiało mi trudność, ale nie taką jak przedtem. Z łatwością zmusiłam Anthiteia do lotu. Gnał/am nad wodami, ku słońcu. Po kilku godzinach lotu ujrzałam samotną wyspę. „To tu” pomyślałam z ulgą i po chwili wyładowałam na plaży. Upadłam dysząc ciężko na piasek. Zalokowała moc demona. Nie czułam mojego ciała. Straciłam przytomność…
Obudziłam się następnego ranka, ale nie byłam sama. Nade mną pochylał się pyska jakiegoś wilka. Gwałtownie odskoczyłam. Warknęłam ostrzegawczo.
(Dokończy ktoś?)

Od Ace'a

Pewnego deszczowego dnia szedłem lasem. Nie wiedziałem, gdzie jestem. Szedłem przed siebie czekając na reakcję lasu. Byłem trochę zmęczony wiec podszedłem do najbliższego wodopoju, które znajdowało się nią polanie nieopodal. Zacząłem pić, lecz po chwili usłyszałech chrząknięcie. Przestraszony odwróciłem się, a przede mną stała nieco zdenerwowana wilczyca.
(Dokończysz?)

niedziela, 15 września 2013

Od Kasumi c.d. Koszmar

Spojrzałam przed siebie, prosto na drzewo.
-Nie wyrzucę cię. Nie mam powodu. Nie masz wpływu, na żadną z tych rzeczy-powiedziałam głosem beznamiętnym, wstałam i pociągając łapami ruszyłam w kierunku Kanionu.
-Ale będziesz spał z dala od watahy. Chodź...

<Koszmar ?>

Od Koszmaru c.d. Kasumi

Spojrzałem na nią i położyłem uszy
"Visio Nocturna. Tantibus. To są jedne z licznych moich imion. Pełnym i prawowitym moim imieniem jest Somnum Exterreri Solebat. Wszystkie moje imiona znaczą: Koszmar. Ja jestem Koszmarem, to przeze mnie śnią się wszystkim istotą straszliwe sny. Jestem synem Strachu i Śmierci. Dlatego moja krew jest czarna. Nie znam cienia, lecz przypuszczałem że albo jesteśmy rodzeństwem, co jest najpewniejsze, lub przyszywanym rodzeństwem. Wiedziałem że mnie nie zabije. Nie zdziwię się jeśli mnie teraz wywalisz" - Powiedziałem w myślach

< Kasumi? >

Od Kasumi c.d. Koszmar

Wstałam i podeszłam do wilka. Delikatnie starłam mu czarną maź z pyska.
-Nie powinieneś mówić...-szepnęłam i patrzałam przez chwilę w oczy basiora. Potem odwróciłam się i usiadłam ze spuszczonym łbem.
-znasz go prawda ?-spytałam smutno-Ten cień. Znasz go....

<Koszmar ? NWM co pisać :/>

Od Arii c.d. Sizes

Uśmiechnęłam się do Sizes'a. Skoczyłam na niego, przez co znów leżał na plecach, pode mną. Polizałam go czule po pysku.
-Kocham cię, Aria - Powiedział. Otworzyłam pysk by odpowiedzieć gdy nagle coś mnie złapało za kark i odrzuciło. Zobaczyłam kilka wilków z innej watahy. Sizes wstał i zaczął na nie warczeć. Wilki rzuciły się na nas. Ja próbowałam walczyć, lecz bardziej z strachu kuliłam się na ziemi niż walczyłam. Sizes próbował nas obronić lecz tamtych było za dużo. Gdy zobaczyłam że on sobie nie daje rady wzięłam się w garść. Zagonili nas w kozi róg. Odsłoniłam kły i zaczęłam warczeć.
-Oh, strzeżcie się jej ząbków! - Zaśmiał się jeden z nich. Wszyscy się zaczęli śmiać. Zmieszałam się i ukryłam w połowie za Sizes'em
-Nie bój się - Szepnął
-Łatwo ci mówić - Mruknęłam

< Sizes? >

Od Koszmaru c.d. Kasumi

Patrzyłem jak Kasumi odbiega
"Kasumi!" Zawołałem w myślach, lecz odpowiedzi się nie doczekałem. Cień chciał ją gonić, lecz zatrzymałem go. Kazałem mu się wynosić stąd. Nie dręczyć nas. Odszedł pokornie, ale coś knuł. Czułem to. Pobiegłem w stronę gdzie Moon znikła mi z oczu. Gdy ją zobaczyłem, kuliła się pod jakimś drzewem, trzęsła się i płakała
"Cienia już nie ma. Przyrzekam" - Powiedziałem jej w myślach siadając jakiś metr od niej. Tak bardzo płakała...
-Odejdź! - Krzyknęła, jeszcze bardziej płacząc. Patrzyłem na nią w milczeniu - Nie słyszałeś?!
"Kasumi..."
-ODEJDŹ!!!!
-Kasumi, proszę... - Powiedziałem. Ja to powiedziałem. Na głos. Choć był to głos zachrypnięty od długiego milczenia i obcy, gdyż w myślach brzmi on zupełnie inaczej. Ten był głęboki i melancholijny, a tamten... Po prostu inny. Kasumi odsłoniła ogonem swoją mordkę patrząc na mnie.
-Ty... Ty... Ty coś powiedziałeś! - Zdziwiła się
"Tak... Ale... Sama widzisz co po moich słowach się dzieje. To strasznie boli " - Mruknąłem w myślach. Po moim pysku, z ran spowodowanych ruchami szczęki spływała czarna maź, pełniąca rolę krwi.

< Moon? Czy tam Kasumi, jak zobaczyłam twoją Kartę XD >

Hello ! :)

Witam Was wszystkich. Od teraz nazywam się Kasumi i wygladam tak:

Doszly nowe wilki, które musza napisac opowiadanie.
I jeszcze jedno.
Zglaszajcie się do bycia Betha, bo aktualna Betha nie "pracuje" i zostanie Gammą tak jak inni. A musze mieć kogoś do pomocy, więc proszę pomóżcie !

Kasumi

piątek, 13 września 2013

Od Sizes'a c.d. Aria

Nosem podniosłem jej głowe tak by na mnie patrzyła.
-Nie jesteś strachliwą waderą-powiedziałaem pełen przekonania co do słuszności tego-Tylko najwspanialsza wilczyca na swiecie-polizałem ja po pysku.

<Aria ? Nwm co pisać>

Od Moon c.d. Koszmar

Przerażona cofnełam się pare kroków. Zasłoniłam się skrzydłami. cała się trzęsłam. Ten cień zabił wszystkich, których kochałam. Nie chcę zginąć. Przecież mam watahę ! Ze łzami w oczach uciekłam do Lasu. Tam pod jakims drzewem skuliłam się, trzesłam i płakałam.


>Koszmar ? Brak weny<

czwartek, 12 września 2013

Od Koszmaru c.d. Moon

Nie wiedziałem dlaczego Moon boi się tego cienia. W najgorszym wypadku może być mym bratem, synem Śmierci i Strachu. Nie miałem zamiaru mówić o tym Moon. Dowiedziałaby się kim jestem... Odszedłem od jaskini i podążyłem za nią.
"Dlaczego nie idziesz, szukać?" - Spytała mnie w myślach. Nie odpowiadałem, lecz zagłębiłem się w moją odgrodzoną od niej część umysłu. Musiałem pomyśleć... Wyrwałem się od myśli o rodzinie. Nie mogę o nich myśleć... Ale trapił mnie fakt, co ona zrobiła przyjmując mnie do watahy. Już nikt nie będzie mógł spać spokojnie gdyż wszystkich będzie dręczył strach.... Koszmary... Nawet te na jawie... Ignorując jej tajemnicze słowa jeszcze raz pragnąłem ujrzeć coś czego się boi. Cień który żywi się strachem, krwią i bólem. Zabija. Cień podpłynął do mnie przez powietrze i obleciał mnie. Moon patrzyła na tą scenę otwierając zdziwienia pysk. Cień powoli podleciał do krwawiącej rany na moim boku, lecz gdy tylko się zbliżył jakby cofnął się z niechęcią, zdziwieniem i odrazą. Moja krew była czarna jak smoła, o dziwnej konsystencji. Nie czułem strachu, ani bólu, który normalnie by mnie rozsadził. Cień jeszcze raz przeleciał koło mnie, naokoło, pomiędzy łapami, przed pyskiem. Jednak unikał jak ognia mojej rany. Nachalny cień...

< Moon? >

Od Arii c.d. Sizes

Zawstydziłam się trochę.
-Ja?... Nie kłam! Nie w takiej sprawie!
-Nie kłamię. Dlaczego miałbym to zrobić?
-No bo... Ja jestem po prostu strachliwą waderą - Powiedziałam idąc powoli z spuszczoną głową

< Sizes? >

Nowy wilk !

środa, 11 września 2013

Szszszszszetny poszt !!!!

Gratuluję wilkom dzięki, którym osiągnęliśmy szto posztów ! :D
Nie zrobię konkursu czy czegoś takiego, ale... Co do ankiety...
Więc jaki sami widzicie będą urodziny wilków i sklepik. Niestety ja nie mam czasu i możliwości wpisywać tego wszystkiego,dlatego też prosze was o wysyłanie data urodzin wilków i rzeczy do sklepiku.

A i szukam adminka do bloga, który bedzie wstawiał posty, strony, wilki i takie tam.
Adminek musi mieć przynajmniej 11 lat i miec dostep do komputera przynajmniej raz na dwa dni.

więc chętni prosze się zgłaszać !

Koniec ogłoszeń ! Szegnam ;)

Od Moon c.d. Night Sky

Przez chwile patrzyłam za Night'em, ale potem ruszyłam przed siebie. Może za ostro go potraktowałam ? Pokręciłam głową i wzbiłam sie w powietrze. Niebo zaszło ciemnymi burzowymi chmurami. Leciałam tuż pod chmurami. Nagle silny podmuch wiatru uniósł mnie nad chmury. Ujrzałam piękne fioletowe niebo. Słońce grzało przyjemnie, a w łapy łaskotały chmury. Uśmiechnęłam się mimowolnie. Może jednak powinnam wrócić do Night'a ? Może lepiej nie... Warknęłam do siebie i zapikowałam w dół. Dość szybko znalazłam Night'a. Siedział pod drzewem. Wylądowałam przed nim. Położyłam uszy po sobie i uśmiechnęłam sie minimalnie. Krople deszczu spływały mi po pysku. Nie wiedziałam czy chce mnie widzieć. Gdy odchodziłam minę miał raczej smutną.

<Night ?>

Od NightSky'a c.d. Moon

- Na spacer. Jeśli chcesz to chodź, ale ostrzegam, że nie jestem wtedy zbyt rozmowna... - mruknęła Moon.
Chyba była nieco zła... Nie chciałem jej przeszkadzać więc odpowiedziałem:
- Ja sobie pójdę... - powiedziałem zciszając głos.
Odwróciłem się i poszedłem w przeciwnym kierunku z opuszczoną głową nie oglądając się za siebie.
Chyba trochę przesadziłem z tym straszeniem i w ogóle. Pewnie mnie znienawidziła... Myśląc tak szedłem wzdłuż brzegu jeziora bo co miałem niby zrobić? Pójść z nią? Ta... jeszcze bym ją bardziej wkurzył. Jestem ciekaw czy sobie poszła...
Odwróciłem się się i zobaczyłem jak szła w kierunku kanionu Pełnii. Daleko nie zaszła...

< Moon? Napiszesz C.D.? >

środa, 28 sierpnia 2013

Od Sizes'a c.d. Aria

Usmiechnąłem się.
-Nie prawda. Zachowujesz się jak moja wymarzona partnerka-uśmiechnałm się. Z każdą chwila spedzona z niz bylem bardziej pewny siebie.

<Aria ? Przepraszam nie wiem co pisac XC>

Od Elinor

,,Jak poznałam swoją towarzyszkę"
Zdarzyło się to, kiedy musiałam wyruszyć na poszukiwanie kogoś do opieki nade mną. Był to chyba trzeci dzień moje samotnej wędrówki. Kroczyłam właśnie leśną ścieżką zasłuchana w śpiew ptaków, kiedy usłyszałam donośny, pełen bólu krzyk białozora. Natychmiast ruszyłam w tym kierunku i po chwili zobaczyłam go - siedział na zwalonym drzewie. Podeszłam do niego bliżej i zobaczyłam, że ma wbitą w skrzydło drzazgę oraz, iż jest samicą. Powoli mu ją wyciągnęłam. Ptak w tracie tego cały czas się wiercił, ale kiedy było już po wszystkim popatrzył na mnie z uwielbieniem. Potem przedstawił się i nie odstępował już nigdy na krok. Tak oto poznałam swoją wierną towarzyszkę, Dianę.

Od Arii Cd Sizes'a

Spojrzałam na Sizes'a
-Dziękuje - Uśmiechnęłam się - Wyjdziemy? Nie chcę tu siedzieć
-Jasne
-No to chodź! - Po chwili byłam już na dworze. Niedługo zima... Skoczyłam w górę liści. Sizes wyszedł z jaskini
-Aria?! - Zawołał szukając mnie. Wyskoczyłam z liści, prosto na niego. Przeturlaliśmy się chwilę, lecz w końcu ja byłam na górze
-Tu! - Zaczęłam się śmiać jednak po chwili speszyłam się i zeszłam z niego, kładąc uszy - Uh... Jaki ze mnie dzieciuch. Przepraszam

< Sizes? >

wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozumiem, ale....

Ok, rozumiem, że sa jeszcze wakacje, ale moglibyście pisac coś. Wieje tu nudą, a ja nie mam co robić :/
Dołączyły nowe wilki, które jeszcze nie napisały pierwszych opowiadań. Dlatego proszę was napiszcie coś !

Pozdrawiam Moon

piątek, 16 sierpnia 2013

Uwaga !

Wyjeżdżam na wakacje !
Chętnie powiedziałabym Wam gdzie ale sama nie wiem xD
Wataha i moim kontem opiekuje się pinto 19, za co serdecznie Jej dziękuję.
Życze wszystkim miłego końca wakacji.

Ps. Wracam dopiero koło 29 sierpnia

Od Moon c.d. Koszmar

<Nie boję się jaskiń ! -,-'>

Miałam wrażenie, że zewsząd ogarnia mnie Cień. Cień, który zabija wilki. Poluje na nie. Żywi się strachem, krwią i bólem. Potrząsnęłam łbem i warknęłam na basiora obok mnie. Prychnęłam i ruszyłam do lasu.
"Nie igraj z ogniem"posłałam basiorowi ostrzeżenie, którego jak na złość nie zrozumiał.
"Co ?"
"Nic..."pokręciłam głową ze zrezygnowaniem. Nie mam zamiaru mu tego tłumaczyć, ale jeśli nadal będzie tak nieostrożny szybko dowie się co miałam na myśli.
"Tu cię zostawię. Nie zbliżam się do jaskiń, bo... To chyba już wiesz" posłałam mu wkurzone spojrzenie. "Jesli będziesz czegoś potrzebował... Znajdziesz mnie..."

<Koszmar ?>

Od Moon c.d. Bubonic

Spojrzałam niechętnie na królika i na jego zabójczynię.
-Właściwie..-zaczęła Luna, ale jej przerwałam.
-Zastanawiałyśmy się gdzie jesteś, bo potrzebujemy cię do pewnej sprawy...-powiedziałam zdawkowo i ruszyłam na polanę.

<Luna ? Bubonic ?>

Od Sizes'a c.d. Aria

Najpierw się trochę spłoszyłem, ale potem odetchnąłem i przytuliłem ją mocniej.
-Aria ?-szepnąłem jej do ucha.
-Tak ?-spytała i odsunęła się ode mnie na krok. Spojrzałem jej w oczy i powiedziałem coś czego sam z siebie nigdy bym nie zrobił.
-Jesteś piękna...-po tych słowach ugryzłem sie w język, ale było już za późno. Położyłem po sobie uszy i poczułem jam mój pysk się czerwieni.
<Aria?>

Od Bubonic c.d. Moon., Luna


Szybko wybiegłam z lasu, a za mna Saphira. Łapy zaczęły mnie boleć, chciałam się napić, a za mna zaczął biec jakiś stwór. Biegłam oglądając się za siebie, aż w pewnym momencie dało się zauważyć sylwetkę ścigającego. Nie rzucałam zaklęć bo formułki i siła woli gdzieś się zagubiła. Czułam sie jak królik który ucieka przed mięsożercą. Potwór bardzo przypominał Bigfoota.
Biegłam jak strzała, kiedy okazało się, że Bigfoot zniknął a ja opuściłam las. Po chwili uświadomiłam sobie, że biegnę zbliżając się do urwiska.
Zwierzęta uciekały przerażone, kiedy ja zaczęłam zsuwać się z urwiska. W pewnym momencie, poczułam w pysku smak mięca, uświadamiając sobie, że do pyska wpadł młody królik. Instynktownie zamknęłam paszczę, a kości królika zostały zmiażdżona.
Kilka minut później już nie spadałam. Trasa z góry na dół trwała jakieś 5 minut. Kiedy poszułam grunt pod nogami, zaczęłam iść w kierunku mojej jaskini. Kiedy już doszłam przed nią stała Moon i Luna.
- W czym mogę pomów- powiedziałam puszczając zmasakrowanego królika.
<Moon? Luna?>

czwartek, 15 sierpnia 2013

Od Koszmaru c.d. Moon

"Nie umiesz odpuścić?'' Zirytowałem się i prychnąłem
''Nie''
''No więc co z tą watahą?''
''A chcesz dołączyć?"
"Niech ci będzie" Zgodziłem się. Spojrzałem w jej oczy, odkrywając czego się boi... Zobaczyłem...

< Moon, więc czego się boisz? Oprócz jaskiń? >

Od Arii Cd Sizes'a

Byłam przerażona tą sytuacją. Odkąd skończyłam rok bałam się kontaktu z innymi. Jednak po chwili wyczerpana usnęłam.
Gdy się obudziłam, byłam sama. Wreszcie się spokojnie rozejrzałam. Po jakiś pół godzinie wszedł Sizes
-Dobrze się czujesz? - Spytał Sizes
-Tak, tak - Uśmiechnęłam się, podeszłam do niego i przytuliłam

< Sizes? >

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Od Hetwey'a

Leżałem na polanie i patrzyłem w niebo. nagle usłyszałem trzepot skrzydeł i nade mną przeleciała Moon.
-Moon !-zawołałem, a wilczyca wylądowała koło mnie i powitała mnie miło.
-Gdzie lecisz ?-spytałem.
-Patroluje teren-odpowiedziała przyglądając mi się badawczo.
-Stało się coś ?
-Nie.. Po prostu dziwnie na mnie patrzysz...
-Bo ładnie dziś wyglądasz-powiedziałem i od razu tego pożałowałem-Przepraszam nie chciałem..
-Nie chciałeś mi powiedzieć komplementu ?-zaśmiała się.
-Pięknie sie śmiejesz i... No chciałem, ale... Jakos tak dziwnie, żeby coa takiego Alphie mówił zwykły Omega

<Moon ?>

Od Sizes'a c.d. Aria

Spojrzałem na nia uśmiechnięty i połozyłem się koło niej. Mi nie było zimno ani trochę. Lubiłem jesień.
-teraz ci cieplej ?-spytałem z troską. Pokiwała głową, a ja poczułem, ze chce ja przytulić. W ostatniej chwili sie powstrzymałem. Widziałem, ze była przestraszona i nie odnajdywała się w takiej sytuacji. Zamknąłem oczy by stłumić w sobie chęć bliższego kontaktu z nią.

<Aria ? Przepraszam nie wiem co pisac>

Od Moon c.d. Night sky

Odruchowo cofnęłam sie, ale potem zawarczałam
-Nie strasz mnie w ten sposób !-wyszłam z wody i otrzepałam się z wody. Night spoglądał na mnie z wody zdziwiony.
-Przepraszam... ja po prostu...-w pore ugryzłam sie  w język. Nie mogłam mu powiedzieć. Nie zrozumiał by. Odwróciłam się i ruszyłam w kierunku Wąwozu Pełni.
-Gdzie idziesz ?-spytał wilk.
-na spacer. jeśli chcesz to chodź, ale ostrzegam, ze nie jestem wtedy zbyt rozmowna..-mruknęłam.

<Night ?>

Od Moon c.d. Koszmar

"Nie jestes kaleką"-posłalam mu pocieszająca myśl.
"Jestem"-odpowiedział
"Nie"-zaczełam sie  z nim przedrzexniać
"Tak"
"Nie"
"Tak"
"Nie"
"Tak"
"Nie"
"Tak"
"Nie"
"Tak"
"Nie"
"Tak"
"Nie"
"Tak"
"Nie"
"Tak"
"Długo bedziemy się tak kłócic ?"
"Jeśli przyznasz mi racje to nie"-odpowiedziałam i posłałam mu spojrzenie pod tytułem "Tak kłócic to ja się mogę caly dzień"

<Koszmar ?>

piątek, 9 sierpnia 2013

Od Arii c.d. Sizes'a

-Jestem nieuleczalnie strachliwa - Zażartowałam by rozluźnić atmosferę. Chwilę się śmialiśmy - Ile byłam nieprzytomna?
-Kilka godzin - Wyznał
-Sizes?
-Słucham?
-Zimno mi - Spojrzałam na niego i zwinęłam się w kulkę, drżąc. Nie powinno mi być zimno w jesień, zwłaszcza że jestem wilkiem Arktycznym.

< Sizes? Brak weny :/ >

Powitajmy nowe wilki !

Mortimer 

Elinor

<Które zdjęcie?>
Thea

czwartek, 8 sierpnia 2013

środa, 7 sierpnia 2013

Od Bubonic

Ruszyłam niepewnie za smoczycą. Ona zawsze była pewna siebie. Weszłyśmy w ciemny las, ale nie budził we mnie strachu. Saphira poleciała w górę, by rozejrzec się po okolicy. Była większa i masywniejsza ode mnie, lecz ja byłam zwinniejsza i mniejsza.
Wędrowałam ciemną ścieżką, Wokół mnie znajdowały się drzewa, które zaczęły coś nucić, lecz nie przywiązywałam na to uwagi. Po kilkunastu minutach zaczęło padać, lecz ja nadal wedrowałam za smoczycą. Nie zamierzała wylądować. Uważnie ją obserwowałam co ją irytowało. Nie miała skrzydeł, ale i tak doskonale latała pośród chmur itp.
*** 15 minut później ***
Ścieżka się skończyła, a wokół mnie rozciągał się las. Musiałam wędrować pośród drzew. Nagle nade mną przeleciała sowa:
http://www.tapeta-zmartwiona-sowa.na-pulpit.com/zdjecia/zmartwiona-sowa.jpeg
Szczerze mówiąc był to niecodzieny widok, kiedy nagle sowa ma się z tobą zdeżyć. Gdybym nie uskoczyła, ona by po prostu na mnie wleciała.
Po tym incydencie dało się usłyszeć szum, a smoczyca szybko wylądowała z wyraźnie zdenerwowaną miną...
<CDN nastąpi juz wkrótce>

wtorek, 6 sierpnia 2013

Od Moon c.d. Killer

Lekko sie usmiechnęłam. Odwróciłam sie w stronę koni i kiwnęłam lekko głową. Aurei Unicornis podeszła do wadery i dotknęła ja rogiem. Wszystkie jej rany zostały wyleczony, ale nadal była osłabiona.
-Musi jeszcze odpoczywać..-ukłoniłam się koniom i spojrzałam na basiora-Chyba mamy nowego wilka w watasze ?
-Wyglada na to, że tak-usmiechnał się.
-Nie będe wam przeszkadzać. Wracam do swoich obowiązków, czyli... Eh do nudy...

<Killer ?>

Od Sizes'a c.d. Aria

Usmiechnałem się lekko do slicznej Arii
-Nie bój się. Jesteśmy w jaskini Moon-szepnałem ledwie słyszalnie.
-Ale Moon nie lubi jaskiń..-trzesła się gdy to mówiła.
-No.. to nie jest do końca jaskinia..-przyznałem-Misiek niexle cie poturbował... Boli cię coś ?
-Trochę grzbiet, ale nic mi nie jest...-przez jej pysk przebiegł cień usmiechu.
-Przestraszyłaś mnie-lekko dotknałem nosem jej pyska. Cofnęła pysk spłoszona.
-Przepraszam, nie chciałem cie wystraszyć..-szepnełam zrezygnowany.
<Aria?>

niedziela, 4 sierpnia 2013

Od Arii

Szłam powoli, odgarniając liście sobie z drogi. Moja głowa była nisko, a łapy ledwie co się przesuwały. Miałam kiepski humor, byłam smutna. Nikogo tu nie znałam, czułam się obco. Dotarłam nad jezioro. Piłam powoli, gdy nagle coś usłyszałam za sobą. Podkuliłam ogon i odwróciłam się pokazując kły. Zobaczyłam... Niedźwiedzia! Zaczęłam uciekać, ale misiek uderzył mnie łapą w bok. Przeleciałam nad skałką i zderzyłam się z drzewem. Pisnęłam. Złapał mnie w mordę i zaczął potrząsać mną jak pies starym kapciem. Strasznie się bałam i piszczałam, gdy nagle jakiś wilk rzucił się na niedźwiedzia. Niedźwiedź mnie upuścił. Gdy upadałam uderzyłam głową w skałę i zemdlałam...

-Hej - Usłyszałam łagodny głos. Otworzyłam niepewnie oczy i zobaczyłam wilka - Jak masz na imię?
-Aria... - Odpowiedziałam.Wilk siedział koło mnie. Byliśmy w jakiejś jaskini
-Sizes
-Gdzie jesteśmy? - Zapytałam trochę podkulając nadal ogon. Nadal się bałam

< Sizes? >

niedziela, 28 lipca 2013

Od Burbonic

Zaczęło się ściemniać.
-Zmiana warty!- krzyknęłam
Z lasu wyłonił się Night wyraźnie senny. Ja nie patrzyłam na niego, chciałam wrócić do swojej nory, lub pochodzić po lesie. Zaczęłam powoli odchodzić z miejsca warty. Niespodziewanie przyleciała Saphira.
- Koniec?- spytała patrząc mi w oczy
- Tak koniec- powiedziałam przeciągając się.
- To dobrze. Może pójdziemy do tego lasu?- spytała
- Po co, żeby mnie nastraszyć?- spytałam
- Tak się przejść. Odkąd jesteś dziennym wartownikiem coraz rzadziej sie widujemy.
- To prawda.
- To jak idziemy?- spytała
- Niech Ci będzie- powiedziałam.
<cdn>

piątek, 26 lipca 2013

Od Arii c.d Killer'a

Przyśpieszyłam do kłusu by go dogonić. A on spokojnie sobie szedł. No cóż mam krótsze łapy
-Tak, tak... - Spojrzałam na niego. Przyglądał się mi... nie, nie mi. Moim blizną. Udałam że tego nie widzę. Wiem co myśli : Nie jest taka niewinna. Blizny temu przeczą''... Oj gdyby wiedział prawdę. Pogrążyłam się w myślach, idąc z spuszczoną głową. Jednak z myśli wyrwał mnie straszy ból w łbie
-AU! - Wrzasnęłam. Killer wybuchł śmiechem. Ja też zaczęłam się śmiać, ponieważ okazało się że aż tak się zamyśliłam że wpadłam na drzewo. Otrzepałam się
-Nic ci nie jest? - Spytał nadal się śmiejąc
-Nie... - Odwróciłam się do niego,a on przestał się śmiać
-Aria... Na pewno się dobrze czujesz? Krew ci leci - Podszedł bliżej.
-Krew? - Spytałam przerażona. Czułam jak spływa mi koło oka... Czułam się dobrze tylko łeb mnie trochę bolał

< Killer? >

Od Arceusa

Był ranek. Wyszedłem ze swojej jaskini, by zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. Była ładna pogoda, więc wybrałem się nad jezioro. Gdy dotarłem na miejsce zobaczyłem Juri siedzącą przy brzegu. Ukryłem się w krzakach. Chciałem do niej jakoś zagadać. Chciałem chwile pomyśleć, ale pech chciał, ze nadepnąłem na gałąź i rozległ się głośny trzask. Juri odwróciła się w moją stronę.

Juri?

czwartek, 25 lipca 2013

Od Killer'a c.d Arii

Zaśmiałem się.
- Nie ma co, z tobą nie da się po prostu nudzić. - uśmiechnąłem się.
- Dzięki. - odwzajemniła uśmiech i ściągnęła kapelusz.
- Nie, załóż go. Do twarzy ci w nim. - wziąłem go w pysk i założyłem waderze na głowę. Ona tylko wyszczerzyła zęby i zachichotała.
- A ty, skąd jesteś ? - zapytała.
- Mieszkałem niedaleko stąd. - mruknąłem bez entuzjazmu. Wstałem i skierowałem się w stronę watahy. - Idziesz ?
( Aria ? )

Od Killer'a c.d Moon

Zerknąłem na ledwo żywą Bethanie. 
- Dobrze, zostawcie mnie z nią samą. - mruknąłem. Moon i reszta odeszli kawałek, a ja zostałem sam z siostrą. - Dlaczego chciałaś się zabić ? - zapytałem z żalem.
- Ja...ty...mnie nie chcesz. - jęknęła. Położyłem się obok siostry i przytuliłem ją.
- Ależ chcę. - mruknąłem. Poczułam jak nienawiść odchodzi. - Kocham cię siostrzyczko. - pocałowałem ją w policzek. 
- Chcę żyć. - wymamrotała. 
- Moon ! - zawołałem. Wadera przyleciała. - Ona chce żyć. - powiedziałem z uśmiechem.
( Moon ? )

Od Tom'a c.d od Juri

I pytanie jak nóż w serce! I teraz James im powie... oczywiście. Jednak zanim zdołał co kolwiek wydukać to ja powiedziałem:
- Jesteśmy z Kanady i koniec tematu. - stwierdziłem
- Tylko tyle? Nic więcej? - dopytywała Bubonic
- N ale co? - zapytałem gdyż zbytnio jej nie zrozumiałem
- Tylko tyle nie chcieliście powiedzieć? Nic więcej nie ma za tym w sensie czy znów wyprowadziliście nas w pole. - wytłumaczyła żółta wadera
- Tak. - stwierdził mój brat krótko
- Dziwnie jesteście i trochę porąbani. No i co z tego że jesteście z Kanady? Przecież to nic dziwnego. - prychnęła Juri
- Każdy to nam mówi. - uśmiechnąłem się
- Więc zacznijmy zwiedzanie... - powiedziała trochę od niechcenia
I zaczęło się zwiedzane.
Po około 2 godz. zwiedziliśmy już Wzgórze Świtu, Las Zaćmienia oraz Wodospad Umysłu. Szliśmy teraz nad Kanion Pełni.
- A co potem zwiedzimy? - zapytał James
- Jezioro północy i koniec. - stwierdziła Juri
Czułem się dość... niezręcznie tak jak mój brat. A dlaczego? Bo one gadu-gadu sobie urządziły i nas po prostu OLEWAŁY. Po pewnym czasie dotarliśmy do tego kanionu. Juri coś tam powiedziała zdanie lub dwa i hop siu dalej. I znów kolejny kawałek zapylamy do jakiegoś terenu. Całe szczęście że ostatni teren bo już nie wytrzymam. Urządziłem więc sobie lekcję inprowizowania. Weszedłem do jej umysłu i wynalazłem we wspomnieniach takiego jeziora. Szybko chwyciłem brata Juri i tą złotawą a potem się przeteleportowaliśmy.
Miałem nadzieję że kiedyś się przeteleportowywały po zawsze pierwszy raz jest najtrudniejszy. Je przeteleportowałem zaraz nad brzeg a mnie i James`a na skałę która była 3 metry za waderami.
- Mam nadzieję że "lot" czyli przeteleportowywanie minęło bez większych problemów... - powiedziałem z uśmiechem
- Za wszelkie, wstrząsy i dyskomfort serdecznie przepraszamy a jeśli wystąpił jakiś błąd n.p nie trafiliśmy do celu to proszę zgłaszać do recepcji. - powiedział James i wskazał na mnie łapą a ja się uśmiechnąłem.
Nie widzieliśmy ich min bo były do ns tyłem no ale pewnie niezbyt się czują.
< Juri, jakie samopoczucie? >