sobota, 28 grudnia 2013

Od Lightness - "Jak dostałam się do watahy, głębsza historia."

Był jasny dzień, z pewnością była to kolejna zasługa mojej mamy. Wiatr był lekki niczym piórko. Miałam ochotę zaraz wstać, pójść w głąb lasu i zanurzyć się w zimnej źródlanej wodzie. Szybko jednak z tego zrezygnowałam. Nie trudno ukryć, że mimo towarzystwa rodziny byłam samotna i „cieszyłam się” pozycją społeczną jako samotnik. Odetchnęłam i rozłożyłam skrzydła by wzbić się w powietrze. Rozglądałam się nad drzewami szukając pożywienia. Znalazłam małą sarenkę błąkającą się po lesie. Musiała się zgubić. Już miałam się na nią rzucić, ale cień współczucia przeszedł mi po głowie... taka mała sarenka, a ja miała bym ją okrutnie zabić. Rozglądnęłam się więc w poszukiwaniu innej ofiary. Tym razem sarna którą znalazłam była dorosła i dorodna, smutna. Zdaje się, że nie poczuła by różnicy gdyby zginęła i dlatego zaczaiłam się na nią w pobliskich krzakach. Pot spływał mi po czole, gdy próbowałam bez najmniejszego szelestu zbliżyć do nowej ofiary. Wystartowałam. W ciągu zaledwie dwóch sekund zagryzłam samiczkę i poraczyłam się pysznym mięsem. Zdawałam się czuć na sobie czyjś przerażony wzrok. Rozglądnęłam się, by po chwili ujrzeć małą sarenkę patrzącą na mnie spłoszonymi oczyma. Tę samą sarenkę której życie podarowałam. Z jej oczu płynęły falami wielkie łzy. Przez to, że byłam zadowolona po uczcie zobaczyłam przeszłość tych dwóch saren. Tu była rodzina, mama i jej córeczka która widziała teraz śmierć swojej wreszcie odnalezionej matki. Zgubiła się bowiem w lesie podczas zabawy z matką. Sarenka uciekła, a ja wciąż nie mogłam otrząsnąć się z szoku. Straciłam apetyt i nagle widziałam tylko ciemność. Wielką pustkę przed oczyma zdającą nie mieć się ku końcowi. Nie wiem kiedy się ocknęłam, ale panował już zmrok więc musiało być późno. Chciałam wracać już do domu, gdy zorientowałam się, że nie ma mnie na polanie na której dopełniłam zabójstwa matki małej sarenki. Byłam przy pięknym wodospadzie,a nade mną stała piękna wilczyca. Kasumi, samica alfa z watahy Insulam Aeternae Noctis.
Hej, długo spałaś nic ci nie jest?
Nie, raczej nie... Co ja tu robię?
Och... to.. cóż... leżałaś na polanie należącej do mojej watahy i nie wyglądałaś dobrze więc zabrałam cię tutaj. A tak pro po, jestem Kasumi.
A ja Lightness mieszkam wśród chmur, niestety z dala od innych wilków.
Poważnie? Dobrze się składa! Chcesz dołączyć do mojej watahy? Proszę, proszę, proszę, proszę!
Widzę, że masz poczucie humoru, heh. Z chęcią dołączę do twojej watahy.
I tak dołączyłam do tej watahy. Nigdy nie sądziłam, że... zwykłe polowanie może stać się czymś takim, ale cóż.. widocznie może...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz