Był ranek. Wyszedłem ze swojej jaskini, by zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. Była ładna pogoda, więc wybrałem się nad jezioro. Gdy dotarłem na miejsce zobaczyłem Juri siedzącą przy brzegu. Ukryłem się w krzakach. Chciałem do niej jakoś zagadać. Chciałem chwile pomyśleć, ale pech chciał, ze nadepnąłem na gałąź i rozległ się głośny trzask. Juri odwróciła się w moją stronę.
Juri?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz