niedziela, 25 maja 2014

ZAWIESZONA!!!

Insulam Aeternae Noctis zostaje zawieszona aż do odwołania! Alfa zdecyduje co będzie dalej z tą watahą. Ale jeśli ktokolwiek to przeczytał to niech wie że najprawdopodobniej zostanie usunięta...
Chyba że ktoś zacznie się udzielać...

Bethy
Night Sky & Star

wtorek, 4 marca 2014

Od Argony c.d. Lynx

Podeszłam do basiora i stanęłam naprzeciw Star.
- Dla mnie nadal jesteś tchórzem - zaczęłam - Ale tchórzem, którego bardziej szanuję od Bethy. I chcę żebyś został. W przeciwnym wypadku możemy stąd odejść razem.
Basior spojrzał na mnie ze skaranym zdziwieniem, ale ja nie patrzyłam na niego, tylko w oczy Star
- W watasze musi być jakiś wilk ze zdolności zaglądania w umysł wilka - moje słowa były zimne i rzeczowe - Niech on przebada Valerię, a sprawę Xliwera zostawimy na później.
(Ktoś, kto uczestniczył w tej akcji?)

Od Toma c.d. Lynx

Przedzierałem się przez krzaki. Walcząc co krok o przeszczeń. To nie las... To dżungla - pomyślałem. To było bardzo męczące i nużące...
A gdzie mój brat? TEN <cenzura> CIĄGLE MNIE POUCZA I MAM TEGO SERDECZNIE DOŚĆ!!! Niech mnie pocałunek w nos.
Byłem teraz już u kresu cierpliwości. Naparłem całą siłą na gąszcz. Nie dało to jednak żadnych skutków. Nie mogąc trzymać dłużej cierpliwość na wodzach wytowrzyłem "dysk" z wody a potem go zamroziłem. "Rzuciłem" nim a on porozcinał gałęzie. Jednak po za tym to byłem dalej w kropce. Czas na mój ulubiony sposób... "Kabum". Zebrałem kulę energii. Była ona blisko moich pleców. I wystrzeliłem się. Przeleciałem przez wszystkie chaszcze! YEA! Jednak... Pod koniec moja nogą o coś zachaczyła i upadłem dość ciężko.
Podniosłem wzrok. Przedemną była grupka wilków. Jednak moją uwagę przykuły dwa wilki... Jedna wadera... Jak ona się nazywała? Nie pamiętam ale wiem że to jest niejaka "atomówka". I jeszcze basior... Co za morda! A... I chyba im przerwałem kłutnię bo mieli miny gorsze niż się można było spodziewać. Wstałem.
- Hmm... Cześć? - pokazałem wymuszony uśmiech.
Basior spojrzał na mnie... CO TO BYŁ ZA WZROK! Myślałem że zaraz sublimuję.
- O co chodzi? - zapytałem - Wy wszyscy macie miny jakbyście mieli kogoś pochować...
Basior prychnął.

< Lynx? >

piątek, 28 lutego 2014

Od Lynx do Star

Wyprostowałem się i uśmiechnąłem złośliwie.
- Hmmm - zacząłem. Wadera warknęła. - To może zaczniemy i pozbaijamy się? To dobry pomysł szczególnie że mamy do ukararnia jeszcze zabójczenie więc, hmm, może pozabijajmy wszystkich, znając twoje furie i przemiany? Kto uważa że to dobry pomysł niech stanie za nią, a ten który uważa że powinniśmy przymknąć ją na choć chwilę i porozmawiać o ważniejszych sprawach to za mną, dobrze?
Oczywiście nikt nie ruszył się z miejsca. Star ciągle mierzyła mnie wzrokiem.
- No? Co, zaatakujesz mnie, czy nie? Nie mamy całej wieczności na stannie i mierzenie się wzrokiem, więc? - mówilem dalej. Oprócz mnie nikt się nie ruszał, więc podeszłem trochę bliżej do Star.- A jeśli załumy zabijesz mnie, to co? Zostawią cię w watasze bo zamordowałaś wilka który sprawiał problemy? W takim razie ja mogę wiecej już nie wpadać do was z niczym, tylko wypaść od was... Będzie krócej i ty nie będziesz musiała płacić za to jakąś karą. Skoro przedtem nikt nie odpowiedział to może teraz? Ktoś powie czy chce żebym został?
Cisza. Wszyscy patrzyli się na mnie, czasem jeszcze na Star. Nie będę zabijał Star, bo jest betą i nie chcę też zrónać się z tym.. czymś leżącym i dopiero od chwili nie kłamiącym że nie maczał aplców w zbrodni. Ktoś poruszył się, ale nie była to Star, bo ją obserwowałem. To było gdzieś z boku, tak że nie dostrzegłem kto. Po chwili usłyszałerm:

<Wiem że usłyszałem, ale nie wiem od kogo i co :C slowem: brak weny>

Od Jamesa - "Braterska pomoc" cz. 3

Do końca dnia nie było większych problemów z Tomem niż niebezpieczne żarty. Wolę nie wymieniać tutaj tych żartów oraz na czym polegały... To zbyt niebezpieczne... Ale dla mojego brata to jest codzienność. Ja tego jakoś specjalnie nie odczuwam ale na początku gdy po raz pierwszy wykonywał to... Było przerażające.
Wieczorem poszliśmy obydwoje na polowanie. Tym razem na sarnę. Poszliśmy do Lasu Zaćmienia. Po kilkanastu minutach szukania tropów znaleźliśmy jeden. Sarna przechodziła tędy niedawno. Poszliśmy wzdłuż tropu truchtem. Po chwili na skraju lasu zobaczyliśmy młodą sarnę pasącą się. Skradaliśmy się powoli i skutecznie. Gdy pomiędzy nami a ofiarą była odległość około 10 metrów rzuciliśmy się biegiem. Ja od prawej, a Tom od lewej. Wiatr muskał moją sierść. Byłem o metr bliżej ofiary niż Tom. Łania skręciła w lewo i w ten sposób wpadła w naszą pułapkę. Granatowy basior skoczył jej do szyi i zacisnął żelazny uścisk. Sarna przewróciła się i pomogłem w jej duszeniu. Po 2 minutach była już martwa. Obydwoje usiedliśmy i zaczęliśmy dziękować za te udane polowanie itp. Potem zaczęliśmy jeść.

< C.D.N. chyba że ktoś chce się poczęstować. >

Od Toma "Mali przyjaciele" cz. 3

*skończyło się na tym że usłyszał chichot ale nie wiedział kogo. ;_;*

Stałem zdezorientowany. Rozglądałem się na około...
- Gdzie jesteś... Ty ktośu? - zapytałem żartoblisia...
- Tutaj! - zawołał
- On jest ślepy jak nasza babka!
Em... Czyli było ich dwuch? Nie polepszył mi się nastruj dzięki porówananiu do babci... Aż taki stary nie jestem... I do tego nie ta płeć. Ojej... Na psichika jest licha... Emmm...
Nagle poczułem ukłucie w łapie. Pisnąłem z bólu i odskoczyłem do tyłu. W mojej łapie była wielką drzazga... Ale taka, wielka, wielka. Szybko wyrwałem ją zębami. Potem spojrzałem na dwie małe istotki... Które przybijały sobie *piątkę*! To przez ten caaały czas one mnie prześladowały!? NIKOTKI!?



Oniemiałem... Siedziałem jak zaczarowany i przyglądałem się tym urwisom....
- WTF!? - pomyślałem
- Hej! Ożyj granatowy! - krzyknął jeden z nich
- Granatowy? - zrobiłem zdegustowaną minę

< C.D.N. >

poniedziałek, 24 lutego 2014

Od Star c.d. Argony

- Hmmm? - spytałam. - Co hmmm?
- Myślę! - krzykną basior. - A ty mi w tym przeszkadzasz!
- A co!? Nie wolno!? Skoro ty możesz mówić "Hmmm", to ja tym bardziej mogę! Hmmm?! - "skakałam basiorowi do gardła". Ostatnio mam porywczy charakter... zmiany... nawet wiem przed czym... niestety.
- Co masz na myśli mówiąc, uwaga cytuję: "Ja tym bardziej mogę!". Hmmm? - powiedział równie wkurzony jak ja.
- Może dlatego że ja nie odchodzę z watahy, hmmm? Może dlatego że ja nie wpadam tak sobie po długiej nieobecności i nie mówię beztroskim tonem: "Hejka, co tam?"?! Hmmm?! Może dlatego że jestem silniejsza, hmmm?! Może dlatego że jestem betą, hmmm?! Może dlatego że JA mogłabym ci zrobić krzywkę mięczaku!? Hmmm?! - wyciągnęłam ciężką altyrelie.
Ja i Xilver spoglądaliśmy sobie w oczy z nienawiścią. Jeśli będzie trzeba walczyć to co?! Zawalczę, i tak nie ma szans...
Reszta tylko spoglądała na tą naszą walkę słów w milczeniu, ale jestem ciekaw co będzie jak przejdzie do czynów...

< Xilver? :P >

Od Vane c.d. Nate i Valixy


-Dlaczego pytasz?- zapytali.
-E... Z przyzwyczajenia...- mruknąłem.
-Jakiś smętny jesteś.
-A zabójca chyba ma taki być... Robota zobowiązuje...

<?>

sobota, 22 lutego 2014

Od Lynx (Xilwer) c.d. Argona, Kasumi, Star

- To co zamierzacie z nią zrobić? - zapytałem. - Zamierzacie czekać aż zabije kolejnych, bo tylko wtedy będziecie mieć pewność?
- Ja nikogo nie zabiłam i nikogo nie będę zabijać! - wydarła się Valeria. Wkorzystałem umiejętność zadawania bólu wzrokiem. Pisnęła i wszyscy spojrzeli na mnie z wyrzutem. Sparaliżowałem ją wzrokiem, ale zadawania bólu sobie odpuściłem.
- No nie wiem - powiedziała nie pewnie Kasumi. - Nie wiem czy można ją tak pochopnie osądzać...
- Dla mnie to jest proste - powiedziałem. - Psychopata wkurzył wilczą czarownice, a ona się zemściła...
- Nie jestem czarownicą! - znów krzyknęła Valeria. Argona warknęła ostrzegawczo.
- Niby tak, ale nie jesteśmy pewni - powiedziała Star. Prarsknąłem cicho, chyba tylko Argona to usłyszała.
- Cała wataha zdecyduje co z tym zrobić - powiedziała Kasumi.
- Ale cała? Po co - odezwała się Argona.
- Żeby wspólnie ustalić fakty - odpowiedziała Kasumi.
<Hmm... zwolniona bede z urlopu, ale nie narzucajcie mi za dużo... dobra?>

Od Nate i Valixy do Vane

Wstaliśmy bardzo wcześnie. Wyszedłem przed jaskinię. Było bardzo pusto. Żadnego wilka nie wizdziałem, a było tak już od kilku dni. Przedtem i tak wydawała mi się na trochę pustą ta wataha, ale była lepsza niż żadna. Bardzej obawiałem się że wataha się rozpadnie, a resztka wilków zacznie się zabijać, albo że już nas zostawili nas na tym pustkowiu.
- Oszukali nas - usłyszałem Valixy. - Nie przyjeli nas do watahy, tylko do rozpadającej się grupki wilków...
Ruszyliśmy gdzieś przed siebie, na spacer, jednak przy okazji szukaliśmy oznaki obecności jakiegoś wilka. Po jakims czasie wędrówki po terenach watahy wpadliśmy na jakiegoś czarnego wilka ze skrzydłami. Przeszliśmy obok niego obojętnie, ale wilk zwrócił się do nas.
- Należycie do watahy? - zapytał.
- Nate i Valixy, należymy - powiedziałem za nas oboje.
<Vane?>

wtorek, 18 lutego 2014

Od Argony c.d. Kasumi, Star

- Cała wataha? - zapytałam - Co masz na myśli?
W tym momencie pomiędzy nas wpadł... Xliwer... Lol...
- Hejka, co tam? - zapytał dysząc ciężko
Wytrzeszczyliśmy na niego oczy.
- Co ty tu robisz?? - zapytała Star - Przecież niedawno odszedłeś z watahy!
- Ale wróciłem - uśmiechnął się - To co się dzieje?
W kilku słowach streściłam mu historię z Valerią.
- Hmm... - zaczął
(Star? Kasumi? Xliwera?)

poniedziałek, 17 lutego 2014

Koniec ankiety

Tak jak widziecie i wiecie ankieta dobiegła końca. Nie usunę tej watahy, bo tak zdecydowaliście. Nie przeniosę was do WSO, bo się nie zgodziliście, ale...
Powiedzcie jak to jest, że tyle osób wzięło udział w ankiecie, a nikt nie pisze opo. ??? O.o
Ja tego nie rozumiem, wiem, że mnie nie lubicie bo was męczę opo, ale bez tego nie ma watahy.
Wataha będzie działać do końca miesiąc, później jeśli nie będzie opo. zamykam ją.

~Kasumi

sobota, 8 lutego 2014

Od Vane C.D. od Kasumi - "Czy jest coś takiego jak sens...?"

- Idę. - mruknąłem i poszedłem na obchód.
 Wszystko było w normie. Potem upolowałem jelenia i poszedłem do Kasumi. Siedziała nad morzem.

< Kas? >

piątek, 7 lutego 2014

Od Kasumi c.d. Argona, Star

Patrzyłam na nie nic nie rozumiejąc. Potem spojrzałam na Night'a, ale on też nic nie rozumiał. Zmierzyłam Valerię od pazurów do uszu. Nie wyglądała jak morderczyni. Ale swoją drogą mordercy nie zawsze na nich wyglądają...
-Ale co się dokładnie stało ?-spytałam i wysłuchałam przykrótkiej opowiastki wader o tym jak znalazły martwego wilka i jak widziały mokrą Valerię. Spojrzałam na przestraszoną waderę.
-I wy myślicie, że to ona ?-zapytałam przyglądając się wilczycy.
-Tak !-odpowiedziałam Argona
-No...-powiedziała w tym samym momencie Star. Spojrzałam na nie podejrzliwie.
-Nie jesteście tego pewne..-mruknęłam-A przynajmniej nie obie... Co o tym myślisz Night ?
-Nie wiem-odparł tylko basior.
-Bardzo pomocny jesteś-mruknęłam, po czym zwróciłam się wilczyc-Nie jestem pewna czy tak faktycznie było, ale o tym zadecyduje cała wataha.

Night ? Star ? Argona ?

czwartek, 6 lutego 2014

Od Argony c.d. Star

- Więc zróbmy tak - zadecydowałam - To chyba jedyne wyjście
- Ale po co, skoro nic nie zrobiłam! - wykrzyknęła Valeria
- Damare - mruknęłam zimno - Idziemy do Alphy
Bez słowa ruszyłyśmy w stronę jaskini Kasumi. Już po chwili zobaczyłyśmy waderę z Night Skay'em.
- Cześć! - krzyknęła Star
- Hej! - odpowiedzieli razem Kasumi i Sky
- Coś się stało? - zapytała nasza Alpha
- Tak - odpowiedziałam ponuro bez powitania - VAleria zabiła Czkawkę...
- Nie mamy pewności - dodała szybko Star - Ale wszystko na to wskazywało, więc...
- Więc przyprowadziłyśmy ją do ciebie
(Kasumi? Star? Sky?)

wtorek, 4 lutego 2014

Od Night Sky`a c.d. Kasumi

- Tak jest! - powiedziałem niczym żołnierz i odmaszerowałem w stronę jaskini Kas.
Zabrałem bandaże i poszedłem z powrotem do lasu po liście mięty i babki lancetowatej. Nie jestem specjalnie utalentowany pod względem zielarstwa, ale sądzę że potrafię rozróżnić trujące zielsko od bezpiecznej dla życia rośliny...
Zebrałem zioła i pobiegłem do Kasumi.
- Jestem! - powiedziałem i dałem jej rośliny. - Sądzę że dobre rośliny zebrałem... dobre?

< Kasumi? >

Od Star c.d. Argony

- Co?! - zaprotestowała wadera. - Że niby ja go ZABIŁAM!!!???
Podeszłam do Agrony i szepnęłam jej do ucha:
- Jest małe 'ale'...
~ Słucham? ~ powiedziała w myślach.
~ Otóż... otóż nie mamy podstaw, aby ją aresztować...
~ Jak to? ~ spytała.
~ No tak to. To co twierdzimy to... to teoria. Jedyne co możemy zrobić to zabrać ją do Kasumi, niech ona ją osądzi...

< Argona? Nie wiem co pisać :c >

niedziela, 2 lutego 2014

Od Kasumi c.d. Night Sky

Spojrzałam na niego.
-A mógłbys mi przynieść liście mięty i babki lancetowatej ? A i jeszcza bandarze z mojej jaskini dobrze ?

Night ?

sobota, 1 lutego 2014

Od Argony c.d. Star

- Ściągamy ją? - zapytałąm
- Co?? - zdziwiła się wadera
- Ehh... to znaczy: łapiemy ją? - uniosłam jedną brew
Star chwilę myślała. Wreszcie zdecydowała:
- Tak.
- Na trzy - oznajmiłam - Raz...
Spojrzałyśmy w stronę mamroczącej Valerii.
- Dwa...
Przygotowałyśmy się do skoku.
- Trzy! - warknęłam i poszybowałyśmy w kierunku szarej wadery.
Obróciła w naszym kierunku łeb. Wpadłyśmy na nią. Przewróciłyśmy i przygwoździłyśmy do ziemi. Zaczęła się strasznie wyrywać. Jej oczy zapłonęły zielonym blaskiem. Z ziemi wyrosły olbrzymie korzenie, ale mój mrok je zniszczył.
- Przestań stawiać opór, bo zginiesz tu i teraz - zagroziłam chwytając Drakena w powietrzu
Valreia zamarła. Zeszłyśmy z niej. Zarówno Star, jak i ja byłyśmy nieźle poranione.
- Aresztuję cię za zabicie tego kretyna Czkawki - warknęłam
(Star?)

Od Star cd. Argony

Spojrzałam na nią spojrzeniem, które mówiło "Chyba sobie ze mnie żartujesz".
- No pewnie że nie... a ty?
- Ja też nie mogę jej zrozumieć. Co ona bełkocze...
Nasłuchiwałyśmy przez chwilę, ale nie mogłyśmy zrozumieć choćby pojedynczych słów.
- Fdswdc hsj sdbjdfhr vvhjgvfr... bsle jaye - bełkotała niezrozumiale wadera.
- Nic z tego nie będzie... - powiedziałam w końcu.

< Argona? Nie wiem co pisać... :/ >

piątek, 31 stycznia 2014

Od Argony c.d. Star

- Dobra - skinęłam z powątpiewaniem głową - Tylko czy ty wogle potrafisz się skradać??
- No oczywiście! - oburzyła się wadera - Bethą nie zostaje byle kto!
- Szczerze mówiąc zawsze myślałam, że Betha to wilk odwalający za Alphę całą czarną, papierkową robotę i tym podobne nudne sprawy.
- Więc się myliłaś - mruknęła nadąsana Star - Chodźmy.
Bezszelestnie ruszyłyśmy za Valerią. Ja szłam bardziej z przodu, gdyż, ponieważ, iż, bo twierdziłam, że jako zabójca potrafię lepiej sobie radzić w takich sytuacjach. Po kilku minutach ją dogoniłyśmy. Siedziała pod Wodospadem Umysłu i coś mruczała do siebie. Stanęłam się niewidzialna i podeszłam bliżej, jednak jej słowa nadal brzmiały jak bełkot.
- Coejdxsio sadiu shue iwse ihs wyewueir sjd s...
Star stanęła obok mnie.
- Rozumiesz co ona mówi? - zapytałam
(Star?)

Od Night Sky`a cd. Kasumi

- Ej! Zaczekaj. - krzyknąłem i szybko podbiegłem do Kas. - Na prawdę, mogę pomóc tylko powiedz jak. A więc?

< Kas? Ty decyduj o dalszych losach, bo ja nie mam to tego odpowiednich klasyfikacji :P >

Od Star cd. od Argony

- Ej... to ma sens. - stwierdziłam po namyśle.
- No nie mówiłam. - powiedziała Argona.
- Dobra, miałaś rację.
- No to co teraz?
- Śledźmy ją. - stwierdziłam bez namysłu.
Rzuciła w moją stronę wątpiącym spojrzeniem.
- No co?! Przecież to nie jest głupi pomysł... jeśli się pospieszymy to mamy szansę ją dogonić.

< Argona? >

Od Kasumi c.d. Vane- "Czy jest coś takiego jak sens ?"

Zastanowiłam się chwilę.
-Na razie nie ma czegoś takiego... Znaczy jest, ale do tego trzeba być alfą...
-Co to takiego ?
-Trzeba by sprawdzić tereny watahy. Są dość rozległe, a ja muszę zając się Nikotkami, które chorują. I jeszcze musze poszukać Star i Argony...-wyliczała-Dawno ich nie widziałam. Trzeba jeszcze sprawdzić stan wody, czyli pogadać z Dark Wather'em. I z innymi jednorożcami też... I pegazami...-pokręciłam łbem-To za dużo pracy....-jęknęłam i odwróciłam się-Jeśli chcesz pomóc zrób jedną z tych rzeczy... A potem.. Zobaczymy, okey ?

Vane ?

Od Vane cd. Kasumi - "Czy jest coś takiego jak sens?"

- Jeśli tego potrzebujesz...
- To co?
- To daj mi szansę...
- Jak to?
- Daj mi coś co mogę dla ciebie zrobić, pomóc ci w czymś... Nie wiem - co kolwiek...

< Kas? >

Od Argony c.d. Star

Wpadłyśmy na na młodą waderę. Wyglądała nieco głupkowato i była cała mokra.
- Przepraszam - mruknęłam patrząc w jej błyszczące oczy
- Nie ma sprawy! - zaszczebiotała po chwili oszołomienia wadera - Właśnie szłam nazbierać ziół, a wy co tu robicie?
- Szukamy kogoś - odpowiedziała Star - Właściciela tych śladów.
Wskazała na ziemię. Wadera zrobiła zdziwioną minę.
- A po co? Coś zrobił?
- Ta... - zaczęła Star, ale przerwałam jej w pół słowa
- Nie. Po prostu jesteśmy ciekawe, kto to był - skłamałam bez mrugnięcia okiem
- Jasne - wadera uśmiechnęła się - To ja lecę, pa!
- Hej - odpowiedziała Star patrząc za oddalającą się waderą
Potem spojrzała na mnie i zapytała z wyrzutem:
- Czemu skłamałaś??
Wskazałam głową na ślady, które nas tu przyprowadziły.
- Są identyczne jak te, które zostawiła ta wadera, jak jej tam... Valeń?
- Valeria - poprawiła Star - Jest Medyczką. Wiele wilków ma podobne ślady. Czemu podejrzewasz akurat ją?
- Była mokra, jakby właśnie obmyła się z krwi, wyglądała na zdenerwowaną podczas rozmowy z nami i nie uwierzyła, kiedy powiedziałam, że jesteśmy tylko ciekawe. Poza tym jest zima. Gdzie ty znajdziesz zioła w ziemie?
(Star?)

czwartek, 30 stycznia 2014

Od Kasumi c.d. Vane - "Czy jest coś takiego jak sens ?"

-C...Co ?-wykrztusiłam w końcu-To jakieś niedorzeczne ! Jesteśmy tylko przyjaciółmi... Bliskimi... Bardzo...
-Jasne. Widziałem-mruknął. Westchnęłam i podeszłam do niego.
-Vane.... Zabrałeś mnie na kolację, a potem zniknąłeś na jakiś czas. Ja tak nie mogę. Jeśli mam z kimś być to z kimś kto jest przy mnie cały czas-tłumaczyłam cichym głosem.
-Czyli Night'em, tak ?
-Nie. On też nie jest przy mnie non stop. I pomimo tego, że czasami potrzebuje oddechu to zazwyczaj potrzebuje kogoś obok...

Vane ?

Od Kasumi c.d. Night Sky

Siedziałam nad wodospadem gdy nagle coś zaszeleściło w krzakach. Odwróciłam się i ujrzałam Night'a. Uśmiechnęłam się ciepło.
-Witaj. Jak tam ?-spytałam. Wilk usiadł obok i odparł.
-Dobrze. A u ciebie ? Nie widzieliśmy się ostatnio...
-Tak, wiem, ale..-skrzywiłam się-Mam dużo pracy. Nikotki chorują, a ja nie wiem co im jest i jak im pomóc...-westchnęłam-Myślałam, że ktoś mi pomoże, ale wszyscy mają swoje zajęcia.
-Ja mógłbym ci pomóc-zaoferował Night Sky.
-Ty ?-spytałam z niedowierzaniem-A wiesz co robić ?
-Powiesz mi-wzruszył ramionami. Pokiwałam łbem i ruszyłam do Kanionu Pełni.

Night ?

Od Vane cd. Kasumi - "Czy jest coś takiego jak sens?"

- Night Sky... - mruknąłem smutno i spojrzałem jej w oczy... Zaniemówiła.... Nie wiedziała co powiedzieć. - Wiem co mówiliście tej nocy.. Wiem co zaszło... - westchnąłem.

< Kas? >

Od Night Sky`a

"Dawno nie widziałem Kasumi... po tej naszej nieudanej rozmowie nie widywałem się z nią... może już puściła to w niepamięć..."
Rozmyślałem siedząc nad Jeziorem Północy i patrząc na swoje odbicie w wodzie.
"...Chociaż... sam nie wiem, może o tym pamięta... może dlatego jeszcze jej nie widziałem od tego czasu? Może mnie unika? Nie wiem... nie mam pojęcia co o tym myśleć. Może..."
- Tak! - powiedziałem sam do siebie spoglądając w dal. - Tak, pójdę do niej z nią pogadam. Jeśli nie będzie chciała rozmawiać to znaczy że albo nie chce ZE MNĄ rozmawiać, albo jest zajęta. Ostatnio chyba nie ma zbyt dużo czasu dla siebie... - rozmyślałem na głos. - Dobra.
Wstałem i poszedłem w bądź którą stronę. Nie miałem zielonego pojęcia gdzie może być.

< Kas? Nie napotkałaś mnie przypadkiem gdzieś? >

Od Star cd. Agrony

OMG! Ktoś zabił Czkawkę... a ja byłam za tego psychopatę odpowiedzialna... Co teraz? Mam nadzieję że Kas nie będzie zła... chociaż... ma przecież prawo...
Rozmyślanie przerwała mi Argona.
- No chodź.
Potrząsnęłam głową, spojrzałam jeszcze raz na zwłoki Czkawki i poszłam razem z Argoną za krwistym tropem wilczych śladów.
Kogo mógł tak wkurzyć że ta osoba posunęła się aż do zabójstwa?
Biegłyśmy truchtem za tropem, aż tu nagle...

< Argono? Ja jeszcze nie wiem kto to zrobił xD Muszę opka poczytać >

środa, 29 stycznia 2014

A może by tak...?

A może by tak zamienić tą watahę na watahe Sokolego Oka, co ? jak myslicie. Tu jest pusto nik nie chce pisać i w ogóle... Ciemno tu.. O.O
Zrobie ankiete. Do jej zakończenia wataha działa, a potem... zobaczymy co wyjdzie w ankiecie.
A tu macie link do Watahy Sokolego Oka, Alpha jestem ja (Horo)
http://watahasokolegooka.blogspot.com/

~Kasumi

Od Kasumi c.d. Lynx

Spojrzałam na niego zła.
-Lynx...-westchnełam-Nie ważne gdzie on siedzi, gdzie jest i co robi. Zagraza ci. Przez co ty jesteś zagrożeniem...
-Czyli...?
-Nie. Jesteś zagrożeniem, ale wataha ci pomoże. Musisz nam tylko pozwolić. Wszystko zależy od ciebie....

<Lynx ?>

Od Kasumi- "Czy jest cos takiego jak sens ?" CD

Popatrzyłam na niego zdziwiona.
-Kto był lepszy ?-nie miałam zielonego pojęcia o kim mówił.

<Vane?>

Prośba

Mam do Was prośbę. Otóż nie było mnie sporo czasu nie wiem co się wydarzyło przez ten czas w watasze. Jeśli to możliwe to proszę abyście do mnie(JULKA2000) wysłali info od kogo mam dokończyć opowiadania(NIE licząc tego najnowszego opowiadania od Argony)
Z góry dziękuję

Night Sky & Star

Od Argony cd. Czkawki

Wybiegłyśmy nad jezioro. Rozejrzałam się za Czkawką, ale to Star go zauważyła pierwsza.
- Spójrz! - krzyknęła wskazując łapą na... białego wilka leżącego w kałuży szkarłatnej krwi...
Podbiegłyśmy my do niego.
- To jest... - zaczęłam ze zdziwieniem
- To jest Czkawka! - wykrzyknęła Star - O nie żyje!! Zabił się!!
- Raczej ktoś go zabił. Spójrz - wskazałam szyję basiora - To ślady rozszarpywania... sam sobie nie mógł rozszarpać gardła!
- Ale kto mógł go zabić??
- Nie wiem... Znając Czkawkę ktokolwiek... Poszukajmy śladów.
- Racja

< Star? Tak, wiem kto to zrobił >

Od Vane - "Czy jest coś takiego jak sens...?" CD.

- A ty masz sens życia? - spytała by podtrzymać rozmowę.
- Nigdy nie miałem... Potem spotkałem ciebie i go zyskałem, ale ktoś inny był lepszy... i znowu go nie mam..... - powiedziałem smentnie.

 <Kasumi?>

wtorek, 28 stycznia 2014

Od Lynx'a c.d. Kasumi

Nie chiałem jej opowiadac tego. Co ja to obhchodziło?
- ten stwór mnie ścigał i chciał mnie zabić... - odpowiedzialem w skrócie. - od młodego, byliśmy wrogami, ale teraz... ma inne ofiary...
-Kogo? - zapytała. Spojrzałem gdzieś za horyząt.
- Dawniej miał Xilvera, a teraz ma... - zawahałem się przez chwilę. - Lynx'a... czyli mnie... Jednak został uwięziony w pewnym miejscu i prędko z tamtąd nie wyjdzie...

< Kas? konec weny>

Od Kasumi c.d. Valixy, Nate

-A jakie są wolne ?-spytał basior
-Właściwie wszystkie. Muszę coś sprawdzić, a wy... Nie wiem odpocznijcie i zastanówcie się nad stanowiskami, a później przydźcie do mnie do Lasu i powiedzcie co wybraliście dobrze ?


Valixy ? Nate ? Sorry brak weny :/

Od Kasumi c.d. Lynx

Przyjrzałam mu się uważnie.
-Skoro dotyczył tylko ciebie....-mruknęłam-A ta sprawa... Już rozwiązana ?
-Gdyby nie była nie wracałbym tu-odparł stanowczo. Po chwili namysłu powiedziałam.
-W takim razie możesz dołączyć...-mruknęłam.
-Dziękuje-odparł i już miał wychodzić gdy zawołałam.
-Zaczekaj ! Chodż tu-powiedziałam. Gdy wilk wykonał mą prośbę spytałam
-Powiedz o tej... "sprawie". Jeśli powiesz, będzie lepiej dla nas wszystkich. Jeśli by się okazało, że jednak nie do końca ją rozwiązałeś to pomożemy ci, ale musimy wiedzieć o co chodzi.

Lynx ? Sorki brak weny :/

Od Valixy c.d. Kasumi, Nate

Wadera miała racje, ja z bratem nie wyglądaliśmy na świeżo umytych. Powoli weszłam do zimnej wody. Po chwili byliśmy bardzej czyści i wyszliśmy z wody. Alfa nadal tam stała.
-mamy... coś robić dla watahy? - zapytał się niepwenie brat.
- Są wolne stanowiska... - powiedziała Kasumi.

<KAs? Wena się skończyła... >

Od Lynx'a

Leciałem nad jakimś lasem. Dziwne, bo tereny wyglądały znajomo, tak jagbym kiedyś tu był. Znizyłem lot by móc lepiej wdzieć las. Tak znalem to miejsce dobrze. Stara wataha. Wylądowałem w lesie, i ruszyłem w stronę miejsca gdzie najczęściej spotykano alfę. Siedziała w swojej jaskini.
- Można wrócić? - zapytałem kiedy tylko mnie zobaczyła.
- A kim jesteś? - zpaytała się.
- Dawny Xilver, teraz Lynx... - wytłumaczyłem alfie. - Musiałem odejść z powodu... pewnego niebezpieczeństwa, ale dotyczyło ono tylko mnie

<Kasumi? wybacz że ostatnio cię obciążam opowiadaniami, ale możesz odpisać i zakończyć na tym że se poszłem C; >

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Co do ostatniego

Łeh łeh wysyłać opka do mnie iż mam net.
Wilki usprawiedliwione:
Tom
James
Star
Night Sky

Wilki, które napisały:
Nate
Valixy
Argona (jeszcze zliczam)

Reszta cóż.... Ma czas do końca stycznia.

~Kasumi

Od Kasumi c.d. Nate, Valixy

Zerknęłam na nich do tyłu.
-Nie jesteście zbyt rozmowni, co nie ?-spytałam. Basior tylko zamruczał coś pod nosem, więc dałam spokój. Oprowadziłam ich szybko po terenach. Na koniec zaprowadziłam ich nad wodospad. Stanęliśmy i spojrzeliśmy w swoje odbicia.
-Hmmmm... Nie wyglądacie najlepiej.... Możemy się tu zatrzymać lub iść coś zjeść... Wybór należy do was...-powiedziałam spokojnie, przyglądając się odbiciom nowych członków.

Valixy ? Nate ? Brak pomysłu :/

Od Nate, Valixy do Kasumi

Szliśmy przez las, tym razem jednak był cieplejszy. Valixy szła z opuszczoną głową, ale ja nie, więc mogłem zobaczyć ruch w krzakach. Valixy usłyszała szmer więc też podniosła głowę. Zza krzaków wyłoniła się jasno brązowa wadera.
- Kim jesteście? - zapytała. Warknąłem.
- Nate, a to siostra, Valixy - odpowiedziałem jednak.
- Macie watahę? - pytała dalej.
- Nie - powiedziałem i spojrzałem ze siebie, na Valixy.
- To może dołączycie? - zapytała, nieco ożywiona wadera. Zastanowiłem się. W sumie zawsze możemy odejść.
- Dobra - odpowiadziałem stanowczo.
- Na imie mam Kasumi - przedstawiła się, poczym ruszylismy w stronę watahy.

<kas?>

Od Czkawki

Szedłem dalej niezwracający uwagi na nic. O co tej waderze chodziło? Nie widziała ich? Myślałem nad tym jak mógłbym ja zabić. Domyśliłem się że pójdą za mną więc po chwili już biegłem. Przystanąłem przy rozchodzących się drogach. Skręciłem w lewo i dotarłem nad jezioro. Akurat byłem spragniony. Kiedy miałem już pysk przy wodzie coś na mnie napadło. Zobaczyłem błysk niebieskich ślepi. Nie wiem jak, ale po chwili z mojego gardła wyciekała krew. Nie widziałem zabójcy. Teraz było wszystko spowite mgłą, świat jakby się oddalał. Po chwili... byłem trupem.

<O TYM MOWILAM ^^... argono i star, zarz powinnyscie tam sie znalezc, ale zabójca już uciekł. Wiecie kim on/ona był/a?^^ >

Czkawka umiera, dochodzą nowe wilki !

Czkawka umiera.... Dochodzą:

Nate


Valixy

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Dobra dość !

Koniec byłam miła, ale te czasu juz mineły. Nie jestem osobą która ma dużą cierpliwość, więc koniec. WSZYSTKIE wilki mają czas na napisanie opowiadań do końca miesiąca. Jesli skończę ferie, wrócę do błogosławionego miasta z netem i zobaczę, że którys z wilków nie napisał wylatuje na zbity pysk ! Koniec, skończyła się miła i spokojna Kasumi.
Mam nadzieję, że nie wszystkie wilki zostaną wywalone :/

~Kasumi

Od Argony c.d. Czkawki

- Kim on właściwie jest? - zapytałam Stara
- Wilkiem-psychopatą - mruknął - Lepiej za nim pójdę, bo sobie lub innym zrobi krzywdę...
- Idę z tobą... Co 8 łap to nie 4
Uśmiechnęłam się pod nosem. Ruszyliśmy za basiorem.

(Star? Czkawka?)

niedziela, 12 stycznia 2014

Wilk odchodzi + Xilver zmienia się!

1. Schiru odchodzi. Powodem jest decyzja właściciela...
2. Xilver zmienia imię na Lynx, wygląd na ten:
I nie tylko. Więcej w członkach watahy ;)

sobota, 11 stycznia 2014

Od Czkawki c.d. Star

- Bo mnie gonili - odpowiedziałem cicho. Wspomnienie ich ciągle powracało, ale teraz ważne było pozbycie się tych wader.
- Kto? -spytała się Star.
- Oni, oraz ty - odpowiedziałem. - Chyba ich widziałaś?
-Co? O kim ty mówisz? - niezrozumiała dalej. Argona stała i się przysłuchiwała.
-Wilki, które pojawiły się za tobą, rzuciły się na mnie - wyjaśniłem spokojniej. Pierwszy raz od długiego czasu mówiłem bez wyzywania innych.Nie mówiłem nic o zabijaniu, i podobnych tematach. - Mogę już iść?
Nie czekając na odpowiedź ruszyłem i wyminąłem wadery, idąc przed siebie.
<uznałam że pora na rzeź! ^^ > <Star? Argono?>

piątek, 10 stycznia 2014

Od Kasumi c.d. Vane - "Czy jest coś takiego jak sens...?"

- A po co ? Czy jest sens kończyć życie tylko dlatego że przez chwilę się nie układa ?-spytałam spokojnie wychodząc z krzaków. Vane podniósł się i spojrzał na mnie smętnie.
- A jaki jest sens żyć ?
- Każdy ma inny sens życia. Niektórzy szukają szczęścia, inni raju a jeszcze inni miłości... A każdy z tych powodów jest sensem życia.
- A Ty ? Jaki masz sens życia ?
- W tej chwili uświadomienie ci że śmierć nie jest żadnym rozwiazaniem-zasmialam się cicho-Chcesz tego czy nie taka jest prawda, a ją jako Alpha nie mogę pozwolić by komukolwiek stało się coś złego

< Vane? >

czwartek, 9 stycznia 2014

Od Vane - "Czy jest coś takiego jak sens...?"

Chodziłem smutny po watasze... Nic mnie nie cieszyło... Miałem pełno wątpliwości i w dodatku Kasumi wolała Moon Star'a... Byłem smutny... Bardzo smutny... Poszedłem w jakieś mroczne miejsce, którego nazwy nie pamiętałem... Położyłem się zmarnowany na ziemi i westchnąłem głęboko. Już po kwadransie usłyszałem cichy szelest w krzakach za sobą. Powiedziałem zażenowanym głosem:
- Wiem, że tam jesteś... Jak chcesz mi zrobić przysługę to zabij mnie od razu.....
Po chwili usłyszałem odpowiedź:
- ...

< Kto chce odpisać??? >

środa, 8 stycznia 2014

Od Star c.d Argony

- Nie lekceważ innych. - powiedziałam, a w wściekłości przez chwilę oczy zmieniły moją barwę na błękitny.
Basior oszołomiony dość mocnym uderzeniem pomału wstał, lecz w jego oczach nadal widać było chęć dopadnięcia mnie.
- Nadal ci mało? - spytałam basiora.

< Czkawka? Argona? >

Od Argony c.d Czkawki

Stanęłam z boku, gotowa do powalenia basiora.
- Uspokój się, Psie! - powtórzyła Star - Normalne wilki tak się nie zachowują!!! No i powiedz, czemu nagle zacząłeś uciekać??
Czkawka prychnął i wcale nie zmieniając pozycji odpowiedział:
- To nie twoja sprawa!!! - krzyknął basior i rzucił się na bethę
Ale ona była szybsza. Trzasnęła Czkawkę w łeb...

(Czkawka? Star?)

wtorek, 7 stycznia 2014

Od Schiru - "Powrót Cienia"

Szłam drogą w watasze. Cicho jak w grobie, chociaż jeszcze nie dawno było tu pełno. Kogo już obchodzi wataha? Zapewne są wyjątki, ale to nic nie da. Na mojej drodze stanął jakiś basior z watahy. Przyjrzałam mu się, to był Skaza. Szedł zamyślony, jak ja. Przelotnie spojrzałam mu w oczy. Chwila, nie to chyba zwidy. Te które, już od lat mnie nawiedzają, jednak ja nigdy o nich nie wspominam. Próbuje zapomnieć ale się nie da. Przyjrzałam się jeszcze raz. Nie tym razem mi się nie wydaje. Wilk znudził się milczeniem.
- Witaj - powiedziałam. - co zamierzasz zrobić jak już ogłoszą że wataha nie istnieje?
- Nie wiem - odpowiedział Skaza. W jego oczach, nadal było to coś, to co dobrze znałam. Wiem kto był. Jeszcze chwile w mojej głowie błąkały się obrazy dawnych lat. Nie odrywałam wzroku od oczu Skazy. O ile miał tak na imię. W ojej głowie przewijał się obraz, ten ostatni, najgorszy. Skoczyłam przed Skazę i pobiegłam przed siebie. "Miałaś zapomnieć!" skarciłam się w myślach. W głębi jednak wiedziałam że nigdy nie zapomnę... To po prostu nigdy mnie nie zostawi...

<Skaza? >

"Dodatek" do poprzedniego posta

Jeśli jednak nikt nie napiszę w ciągu 2 tygodni, tj do moich ferii czyli 17 stycznia...

WATAHA ZOSTANIE ZAMKNIĘTA !!!

I bez dyskusji.

~Kasumi

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Mały problem...

Otóż prawie że nikt nie udziela się na watasze już od 28 grudnia, czyli od ponad tygodnia. Chciałabym Was prosić, abyście zabrali się do roboty, czyli zaczęli pisać opowiadania.
Skoro nie macie czasu to zgłoście to do mnie(JULKA2000).

Wasze Bethy
Night Sky i Star