,,Jak poznałam swoją towarzyszkę"
Zdarzyło się to, kiedy musiałam wyruszyć na poszukiwanie kogoś do opieki nade mną. Był to chyba trzeci dzień moje samotnej wędrówki. Kroczyłam właśnie leśną ścieżką zasłuchana w śpiew ptaków, kiedy usłyszałam donośny, pełen bólu krzyk białozora. Natychmiast ruszyłam w tym kierunku i po chwili zobaczyłam go - siedział na zwalonym drzewie. Podeszłam do niego bliżej i zobaczyłam, że ma wbitą w skrzydło drzazgę oraz, iż jest samicą. Powoli mu ją wyciągnęłam. Ptak w tracie tego cały czas się wiercił, ale kiedy było już po wszystkim popatrzył na mnie z uwielbieniem. Potem przedstawił się i nie odstępował już nigdy na krok. Tak oto poznałam swoją wierną towarzyszkę, Dianę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz