piątek, 31 stycznia 2014

Od Argony c.d. Star

- Dobra - skinęłam z powątpiewaniem głową - Tylko czy ty wogle potrafisz się skradać??
- No oczywiście! - oburzyła się wadera - Bethą nie zostaje byle kto!
- Szczerze mówiąc zawsze myślałam, że Betha to wilk odwalający za Alphę całą czarną, papierkową robotę i tym podobne nudne sprawy.
- Więc się myliłaś - mruknęła nadąsana Star - Chodźmy.
Bezszelestnie ruszyłyśmy za Valerią. Ja szłam bardziej z przodu, gdyż, ponieważ, iż, bo twierdziłam, że jako zabójca potrafię lepiej sobie radzić w takich sytuacjach. Po kilku minutach ją dogoniłyśmy. Siedziała pod Wodospadem Umysłu i coś mruczała do siebie. Stanęłam się niewidzialna i podeszłam bliżej, jednak jej słowa nadal brzmiały jak bełkot.
- Coejdxsio sadiu shue iwse ihs wyewueir sjd s...
Star stanęła obok mnie.
- Rozumiesz co ona mówi? - zapytałam
(Star?)

Od Night Sky`a cd. Kasumi

- Ej! Zaczekaj. - krzyknąłem i szybko podbiegłem do Kas. - Na prawdę, mogę pomóc tylko powiedz jak. A więc?

< Kas? Ty decyduj o dalszych losach, bo ja nie mam to tego odpowiednich klasyfikacji :P >

Od Star cd. od Argony

- Ej... to ma sens. - stwierdziłam po namyśle.
- No nie mówiłam. - powiedziała Argona.
- Dobra, miałaś rację.
- No to co teraz?
- Śledźmy ją. - stwierdziłam bez namysłu.
Rzuciła w moją stronę wątpiącym spojrzeniem.
- No co?! Przecież to nie jest głupi pomysł... jeśli się pospieszymy to mamy szansę ją dogonić.

< Argona? >

Od Kasumi c.d. Vane- "Czy jest coś takiego jak sens ?"

Zastanowiłam się chwilę.
-Na razie nie ma czegoś takiego... Znaczy jest, ale do tego trzeba być alfą...
-Co to takiego ?
-Trzeba by sprawdzić tereny watahy. Są dość rozległe, a ja muszę zając się Nikotkami, które chorują. I jeszcze musze poszukać Star i Argony...-wyliczała-Dawno ich nie widziałam. Trzeba jeszcze sprawdzić stan wody, czyli pogadać z Dark Wather'em. I z innymi jednorożcami też... I pegazami...-pokręciłam łbem-To za dużo pracy....-jęknęłam i odwróciłam się-Jeśli chcesz pomóc zrób jedną z tych rzeczy... A potem.. Zobaczymy, okey ?

Vane ?

Od Vane cd. Kasumi - "Czy jest coś takiego jak sens?"

- Jeśli tego potrzebujesz...
- To co?
- To daj mi szansę...
- Jak to?
- Daj mi coś co mogę dla ciebie zrobić, pomóc ci w czymś... Nie wiem - co kolwiek...

< Kas? >

Od Argony c.d. Star

Wpadłyśmy na na młodą waderę. Wyglądała nieco głupkowato i była cała mokra.
- Przepraszam - mruknęłam patrząc w jej błyszczące oczy
- Nie ma sprawy! - zaszczebiotała po chwili oszołomienia wadera - Właśnie szłam nazbierać ziół, a wy co tu robicie?
- Szukamy kogoś - odpowiedziała Star - Właściciela tych śladów.
Wskazała na ziemię. Wadera zrobiła zdziwioną minę.
- A po co? Coś zrobił?
- Ta... - zaczęła Star, ale przerwałam jej w pół słowa
- Nie. Po prostu jesteśmy ciekawe, kto to był - skłamałam bez mrugnięcia okiem
- Jasne - wadera uśmiechnęła się - To ja lecę, pa!
- Hej - odpowiedziała Star patrząc za oddalającą się waderą
Potem spojrzała na mnie i zapytała z wyrzutem:
- Czemu skłamałaś??
Wskazałam głową na ślady, które nas tu przyprowadziły.
- Są identyczne jak te, które zostawiła ta wadera, jak jej tam... Valeń?
- Valeria - poprawiła Star - Jest Medyczką. Wiele wilków ma podobne ślady. Czemu podejrzewasz akurat ją?
- Była mokra, jakby właśnie obmyła się z krwi, wyglądała na zdenerwowaną podczas rozmowy z nami i nie uwierzyła, kiedy powiedziałam, że jesteśmy tylko ciekawe. Poza tym jest zima. Gdzie ty znajdziesz zioła w ziemie?
(Star?)

czwartek, 30 stycznia 2014

Od Kasumi c.d. Vane - "Czy jest coś takiego jak sens ?"

-C...Co ?-wykrztusiłam w końcu-To jakieś niedorzeczne ! Jesteśmy tylko przyjaciółmi... Bliskimi... Bardzo...
-Jasne. Widziałem-mruknął. Westchnęłam i podeszłam do niego.
-Vane.... Zabrałeś mnie na kolację, a potem zniknąłeś na jakiś czas. Ja tak nie mogę. Jeśli mam z kimś być to z kimś kto jest przy mnie cały czas-tłumaczyłam cichym głosem.
-Czyli Night'em, tak ?
-Nie. On też nie jest przy mnie non stop. I pomimo tego, że czasami potrzebuje oddechu to zazwyczaj potrzebuje kogoś obok...

Vane ?

Od Kasumi c.d. Night Sky

Siedziałam nad wodospadem gdy nagle coś zaszeleściło w krzakach. Odwróciłam się i ujrzałam Night'a. Uśmiechnęłam się ciepło.
-Witaj. Jak tam ?-spytałam. Wilk usiadł obok i odparł.
-Dobrze. A u ciebie ? Nie widzieliśmy się ostatnio...
-Tak, wiem, ale..-skrzywiłam się-Mam dużo pracy. Nikotki chorują, a ja nie wiem co im jest i jak im pomóc...-westchnęłam-Myślałam, że ktoś mi pomoże, ale wszyscy mają swoje zajęcia.
-Ja mógłbym ci pomóc-zaoferował Night Sky.
-Ty ?-spytałam z niedowierzaniem-A wiesz co robić ?
-Powiesz mi-wzruszył ramionami. Pokiwałam łbem i ruszyłam do Kanionu Pełni.

Night ?

Od Vane cd. Kasumi - "Czy jest coś takiego jak sens?"

- Night Sky... - mruknąłem smutno i spojrzałem jej w oczy... Zaniemówiła.... Nie wiedziała co powiedzieć. - Wiem co mówiliście tej nocy.. Wiem co zaszło... - westchnąłem.

< Kas? >

Od Night Sky`a

"Dawno nie widziałem Kasumi... po tej naszej nieudanej rozmowie nie widywałem się z nią... może już puściła to w niepamięć..."
Rozmyślałem siedząc nad Jeziorem Północy i patrząc na swoje odbicie w wodzie.
"...Chociaż... sam nie wiem, może o tym pamięta... może dlatego jeszcze jej nie widziałem od tego czasu? Może mnie unika? Nie wiem... nie mam pojęcia co o tym myśleć. Może..."
- Tak! - powiedziałem sam do siebie spoglądając w dal. - Tak, pójdę do niej z nią pogadam. Jeśli nie będzie chciała rozmawiać to znaczy że albo nie chce ZE MNĄ rozmawiać, albo jest zajęta. Ostatnio chyba nie ma zbyt dużo czasu dla siebie... - rozmyślałem na głos. - Dobra.
Wstałem i poszedłem w bądź którą stronę. Nie miałem zielonego pojęcia gdzie może być.

< Kas? Nie napotkałaś mnie przypadkiem gdzieś? >

Od Star cd. Agrony

OMG! Ktoś zabił Czkawkę... a ja byłam za tego psychopatę odpowiedzialna... Co teraz? Mam nadzieję że Kas nie będzie zła... chociaż... ma przecież prawo...
Rozmyślanie przerwała mi Argona.
- No chodź.
Potrząsnęłam głową, spojrzałam jeszcze raz na zwłoki Czkawki i poszłam razem z Argoną za krwistym tropem wilczych śladów.
Kogo mógł tak wkurzyć że ta osoba posunęła się aż do zabójstwa?
Biegłyśmy truchtem za tropem, aż tu nagle...

< Argono? Ja jeszcze nie wiem kto to zrobił xD Muszę opka poczytać >

środa, 29 stycznia 2014

A może by tak...?

A może by tak zamienić tą watahę na watahe Sokolego Oka, co ? jak myslicie. Tu jest pusto nik nie chce pisać i w ogóle... Ciemno tu.. O.O
Zrobie ankiete. Do jej zakończenia wataha działa, a potem... zobaczymy co wyjdzie w ankiecie.
A tu macie link do Watahy Sokolego Oka, Alpha jestem ja (Horo)
http://watahasokolegooka.blogspot.com/

~Kasumi

Od Kasumi c.d. Lynx

Spojrzałam na niego zła.
-Lynx...-westchnełam-Nie ważne gdzie on siedzi, gdzie jest i co robi. Zagraza ci. Przez co ty jesteś zagrożeniem...
-Czyli...?
-Nie. Jesteś zagrożeniem, ale wataha ci pomoże. Musisz nam tylko pozwolić. Wszystko zależy od ciebie....

<Lynx ?>

Od Kasumi- "Czy jest cos takiego jak sens ?" CD

Popatrzyłam na niego zdziwiona.
-Kto był lepszy ?-nie miałam zielonego pojęcia o kim mówił.

<Vane?>

Prośba

Mam do Was prośbę. Otóż nie było mnie sporo czasu nie wiem co się wydarzyło przez ten czas w watasze. Jeśli to możliwe to proszę abyście do mnie(JULKA2000) wysłali info od kogo mam dokończyć opowiadania(NIE licząc tego najnowszego opowiadania od Argony)
Z góry dziękuję

Night Sky & Star

Od Argony cd. Czkawki

Wybiegłyśmy nad jezioro. Rozejrzałam się za Czkawką, ale to Star go zauważyła pierwsza.
- Spójrz! - krzyknęła wskazując łapą na... białego wilka leżącego w kałuży szkarłatnej krwi...
Podbiegłyśmy my do niego.
- To jest... - zaczęłam ze zdziwieniem
- To jest Czkawka! - wykrzyknęła Star - O nie żyje!! Zabił się!!
- Raczej ktoś go zabił. Spójrz - wskazałam szyję basiora - To ślady rozszarpywania... sam sobie nie mógł rozszarpać gardła!
- Ale kto mógł go zabić??
- Nie wiem... Znając Czkawkę ktokolwiek... Poszukajmy śladów.
- Racja

< Star? Tak, wiem kto to zrobił >

Od Vane - "Czy jest coś takiego jak sens...?" CD.

- A ty masz sens życia? - spytała by podtrzymać rozmowę.
- Nigdy nie miałem... Potem spotkałem ciebie i go zyskałem, ale ktoś inny był lepszy... i znowu go nie mam..... - powiedziałem smentnie.

 <Kasumi?>

wtorek, 28 stycznia 2014

Od Lynx'a c.d. Kasumi

Nie chiałem jej opowiadac tego. Co ja to obhchodziło?
- ten stwór mnie ścigał i chciał mnie zabić... - odpowiedzialem w skrócie. - od młodego, byliśmy wrogami, ale teraz... ma inne ofiary...
-Kogo? - zapytała. Spojrzałem gdzieś za horyząt.
- Dawniej miał Xilvera, a teraz ma... - zawahałem się przez chwilę. - Lynx'a... czyli mnie... Jednak został uwięziony w pewnym miejscu i prędko z tamtąd nie wyjdzie...

< Kas? konec weny>

Od Kasumi c.d. Valixy, Nate

-A jakie są wolne ?-spytał basior
-Właściwie wszystkie. Muszę coś sprawdzić, a wy... Nie wiem odpocznijcie i zastanówcie się nad stanowiskami, a później przydźcie do mnie do Lasu i powiedzcie co wybraliście dobrze ?


Valixy ? Nate ? Sorry brak weny :/

Od Kasumi c.d. Lynx

Przyjrzałam mu się uważnie.
-Skoro dotyczył tylko ciebie....-mruknęłam-A ta sprawa... Już rozwiązana ?
-Gdyby nie była nie wracałbym tu-odparł stanowczo. Po chwili namysłu powiedziałam.
-W takim razie możesz dołączyć...-mruknęłam.
-Dziękuje-odparł i już miał wychodzić gdy zawołałam.
-Zaczekaj ! Chodż tu-powiedziałam. Gdy wilk wykonał mą prośbę spytałam
-Powiedz o tej... "sprawie". Jeśli powiesz, będzie lepiej dla nas wszystkich. Jeśli by się okazało, że jednak nie do końca ją rozwiązałeś to pomożemy ci, ale musimy wiedzieć o co chodzi.

Lynx ? Sorki brak weny :/

Od Valixy c.d. Kasumi, Nate

Wadera miała racje, ja z bratem nie wyglądaliśmy na świeżo umytych. Powoli weszłam do zimnej wody. Po chwili byliśmy bardzej czyści i wyszliśmy z wody. Alfa nadal tam stała.
-mamy... coś robić dla watahy? - zapytał się niepwenie brat.
- Są wolne stanowiska... - powiedziała Kasumi.

<KAs? Wena się skończyła... >

Od Lynx'a

Leciałem nad jakimś lasem. Dziwne, bo tereny wyglądały znajomo, tak jagbym kiedyś tu był. Znizyłem lot by móc lepiej wdzieć las. Tak znalem to miejsce dobrze. Stara wataha. Wylądowałem w lesie, i ruszyłem w stronę miejsca gdzie najczęściej spotykano alfę. Siedziała w swojej jaskini.
- Można wrócić? - zapytałem kiedy tylko mnie zobaczyła.
- A kim jesteś? - zpaytała się.
- Dawny Xilver, teraz Lynx... - wytłumaczyłem alfie. - Musiałem odejść z powodu... pewnego niebezpieczeństwa, ale dotyczyło ono tylko mnie

<Kasumi? wybacz że ostatnio cię obciążam opowiadaniami, ale możesz odpisać i zakończyć na tym że se poszłem C; >

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Co do ostatniego

Łeh łeh wysyłać opka do mnie iż mam net.
Wilki usprawiedliwione:
Tom
James
Star
Night Sky

Wilki, które napisały:
Nate
Valixy
Argona (jeszcze zliczam)

Reszta cóż.... Ma czas do końca stycznia.

~Kasumi

Od Kasumi c.d. Nate, Valixy

Zerknęłam na nich do tyłu.
-Nie jesteście zbyt rozmowni, co nie ?-spytałam. Basior tylko zamruczał coś pod nosem, więc dałam spokój. Oprowadziłam ich szybko po terenach. Na koniec zaprowadziłam ich nad wodospad. Stanęliśmy i spojrzeliśmy w swoje odbicia.
-Hmmmm... Nie wyglądacie najlepiej.... Możemy się tu zatrzymać lub iść coś zjeść... Wybór należy do was...-powiedziałam spokojnie, przyglądając się odbiciom nowych członków.

Valixy ? Nate ? Brak pomysłu :/

Od Nate, Valixy do Kasumi

Szliśmy przez las, tym razem jednak był cieplejszy. Valixy szła z opuszczoną głową, ale ja nie, więc mogłem zobaczyć ruch w krzakach. Valixy usłyszała szmer więc też podniosła głowę. Zza krzaków wyłoniła się jasno brązowa wadera.
- Kim jesteście? - zapytała. Warknąłem.
- Nate, a to siostra, Valixy - odpowiedziałem jednak.
- Macie watahę? - pytała dalej.
- Nie - powiedziałem i spojrzałem ze siebie, na Valixy.
- To może dołączycie? - zapytała, nieco ożywiona wadera. Zastanowiłem się. W sumie zawsze możemy odejść.
- Dobra - odpowiadziałem stanowczo.
- Na imie mam Kasumi - przedstawiła się, poczym ruszylismy w stronę watahy.

<kas?>

Od Czkawki

Szedłem dalej niezwracający uwagi na nic. O co tej waderze chodziło? Nie widziała ich? Myślałem nad tym jak mógłbym ja zabić. Domyśliłem się że pójdą za mną więc po chwili już biegłem. Przystanąłem przy rozchodzących się drogach. Skręciłem w lewo i dotarłem nad jezioro. Akurat byłem spragniony. Kiedy miałem już pysk przy wodzie coś na mnie napadło. Zobaczyłem błysk niebieskich ślepi. Nie wiem jak, ale po chwili z mojego gardła wyciekała krew. Nie widziałem zabójcy. Teraz było wszystko spowite mgłą, świat jakby się oddalał. Po chwili... byłem trupem.

<O TYM MOWILAM ^^... argono i star, zarz powinnyscie tam sie znalezc, ale zabójca już uciekł. Wiecie kim on/ona był/a?^^ >

Czkawka umiera, dochodzą nowe wilki !

Czkawka umiera.... Dochodzą:

Nate


Valixy

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Dobra dość !

Koniec byłam miła, ale te czasu juz mineły. Nie jestem osobą która ma dużą cierpliwość, więc koniec. WSZYSTKIE wilki mają czas na napisanie opowiadań do końca miesiąca. Jesli skończę ferie, wrócę do błogosławionego miasta z netem i zobaczę, że którys z wilków nie napisał wylatuje na zbity pysk ! Koniec, skończyła się miła i spokojna Kasumi.
Mam nadzieję, że nie wszystkie wilki zostaną wywalone :/

~Kasumi

Od Argony c.d. Czkawki

- Kim on właściwie jest? - zapytałam Stara
- Wilkiem-psychopatą - mruknął - Lepiej za nim pójdę, bo sobie lub innym zrobi krzywdę...
- Idę z tobą... Co 8 łap to nie 4
Uśmiechnęłam się pod nosem. Ruszyliśmy za basiorem.

(Star? Czkawka?)

niedziela, 12 stycznia 2014

Wilk odchodzi + Xilver zmienia się!

1. Schiru odchodzi. Powodem jest decyzja właściciela...
2. Xilver zmienia imię na Lynx, wygląd na ten:
I nie tylko. Więcej w członkach watahy ;)

sobota, 11 stycznia 2014

Od Czkawki c.d. Star

- Bo mnie gonili - odpowiedziałem cicho. Wspomnienie ich ciągle powracało, ale teraz ważne było pozbycie się tych wader.
- Kto? -spytała się Star.
- Oni, oraz ty - odpowiedziałem. - Chyba ich widziałaś?
-Co? O kim ty mówisz? - niezrozumiała dalej. Argona stała i się przysłuchiwała.
-Wilki, które pojawiły się za tobą, rzuciły się na mnie - wyjaśniłem spokojniej. Pierwszy raz od długiego czasu mówiłem bez wyzywania innych.Nie mówiłem nic o zabijaniu, i podobnych tematach. - Mogę już iść?
Nie czekając na odpowiedź ruszyłem i wyminąłem wadery, idąc przed siebie.
<uznałam że pora na rzeź! ^^ > <Star? Argono?>

piątek, 10 stycznia 2014

Od Kasumi c.d. Vane - "Czy jest coś takiego jak sens...?"

- A po co ? Czy jest sens kończyć życie tylko dlatego że przez chwilę się nie układa ?-spytałam spokojnie wychodząc z krzaków. Vane podniósł się i spojrzał na mnie smętnie.
- A jaki jest sens żyć ?
- Każdy ma inny sens życia. Niektórzy szukają szczęścia, inni raju a jeszcze inni miłości... A każdy z tych powodów jest sensem życia.
- A Ty ? Jaki masz sens życia ?
- W tej chwili uświadomienie ci że śmierć nie jest żadnym rozwiazaniem-zasmialam się cicho-Chcesz tego czy nie taka jest prawda, a ją jako Alpha nie mogę pozwolić by komukolwiek stało się coś złego

< Vane? >

czwartek, 9 stycznia 2014

Od Vane - "Czy jest coś takiego jak sens...?"

Chodziłem smutny po watasze... Nic mnie nie cieszyło... Miałem pełno wątpliwości i w dodatku Kasumi wolała Moon Star'a... Byłem smutny... Bardzo smutny... Poszedłem w jakieś mroczne miejsce, którego nazwy nie pamiętałem... Położyłem się zmarnowany na ziemi i westchnąłem głęboko. Już po kwadransie usłyszałem cichy szelest w krzakach za sobą. Powiedziałem zażenowanym głosem:
- Wiem, że tam jesteś... Jak chcesz mi zrobić przysługę to zabij mnie od razu.....
Po chwili usłyszałem odpowiedź:
- ...

< Kto chce odpisać??? >

środa, 8 stycznia 2014

Od Star c.d Argony

- Nie lekceważ innych. - powiedziałam, a w wściekłości przez chwilę oczy zmieniły moją barwę na błękitny.
Basior oszołomiony dość mocnym uderzeniem pomału wstał, lecz w jego oczach nadal widać było chęć dopadnięcia mnie.
- Nadal ci mało? - spytałam basiora.

< Czkawka? Argona? >

Od Argony c.d Czkawki

Stanęłam z boku, gotowa do powalenia basiora.
- Uspokój się, Psie! - powtórzyła Star - Normalne wilki tak się nie zachowują!!! No i powiedz, czemu nagle zacząłeś uciekać??
Czkawka prychnął i wcale nie zmieniając pozycji odpowiedział:
- To nie twoja sprawa!!! - krzyknął basior i rzucił się na bethę
Ale ona była szybsza. Trzasnęła Czkawkę w łeb...

(Czkawka? Star?)

wtorek, 7 stycznia 2014

Od Schiru - "Powrót Cienia"

Szłam drogą w watasze. Cicho jak w grobie, chociaż jeszcze nie dawno było tu pełno. Kogo już obchodzi wataha? Zapewne są wyjątki, ale to nic nie da. Na mojej drodze stanął jakiś basior z watahy. Przyjrzałam mu się, to był Skaza. Szedł zamyślony, jak ja. Przelotnie spojrzałam mu w oczy. Chwila, nie to chyba zwidy. Te które, już od lat mnie nawiedzają, jednak ja nigdy o nich nie wspominam. Próbuje zapomnieć ale się nie da. Przyjrzałam się jeszcze raz. Nie tym razem mi się nie wydaje. Wilk znudził się milczeniem.
- Witaj - powiedziałam. - co zamierzasz zrobić jak już ogłoszą że wataha nie istnieje?
- Nie wiem - odpowiedział Skaza. W jego oczach, nadal było to coś, to co dobrze znałam. Wiem kto był. Jeszcze chwile w mojej głowie błąkały się obrazy dawnych lat. Nie odrywałam wzroku od oczu Skazy. O ile miał tak na imię. W ojej głowie przewijał się obraz, ten ostatni, najgorszy. Skoczyłam przed Skazę i pobiegłam przed siebie. "Miałaś zapomnieć!" skarciłam się w myślach. W głębi jednak wiedziałam że nigdy nie zapomnę... To po prostu nigdy mnie nie zostawi...

<Skaza? >

"Dodatek" do poprzedniego posta

Jeśli jednak nikt nie napiszę w ciągu 2 tygodni, tj do moich ferii czyli 17 stycznia...

WATAHA ZOSTANIE ZAMKNIĘTA !!!

I bez dyskusji.

~Kasumi

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Mały problem...

Otóż prawie że nikt nie udziela się na watasze już od 28 grudnia, czyli od ponad tygodnia. Chciałabym Was prosić, abyście zabrali się do roboty, czyli zaczęli pisać opowiadania.
Skoro nie macie czasu to zgłoście to do mnie(JULKA2000).

Wasze Bethy
Night Sky i Star