piątek, 28 lutego 2014

Od Lynx do Star

Wyprostowałem się i uśmiechnąłem złośliwie.
- Hmmm - zacząłem. Wadera warknęła. - To może zaczniemy i pozbaijamy się? To dobry pomysł szczególnie że mamy do ukararnia jeszcze zabójczenie więc, hmm, może pozabijajmy wszystkich, znając twoje furie i przemiany? Kto uważa że to dobry pomysł niech stanie za nią, a ten który uważa że powinniśmy przymknąć ją na choć chwilę i porozmawiać o ważniejszych sprawach to za mną, dobrze?
Oczywiście nikt nie ruszył się z miejsca. Star ciągle mierzyła mnie wzrokiem.
- No? Co, zaatakujesz mnie, czy nie? Nie mamy całej wieczności na stannie i mierzenie się wzrokiem, więc? - mówilem dalej. Oprócz mnie nikt się nie ruszał, więc podeszłem trochę bliżej do Star.- A jeśli załumy zabijesz mnie, to co? Zostawią cię w watasze bo zamordowałaś wilka który sprawiał problemy? W takim razie ja mogę wiecej już nie wpadać do was z niczym, tylko wypaść od was... Będzie krócej i ty nie będziesz musiała płacić za to jakąś karą. Skoro przedtem nikt nie odpowiedział to może teraz? Ktoś powie czy chce żebym został?
Cisza. Wszyscy patrzyli się na mnie, czasem jeszcze na Star. Nie będę zabijał Star, bo jest betą i nie chcę też zrónać się z tym.. czymś leżącym i dopiero od chwili nie kłamiącym że nie maczał aplców w zbrodni. Ktoś poruszył się, ale nie była to Star, bo ją obserwowałem. To było gdzieś z boku, tak że nie dostrzegłem kto. Po chwili usłyszałerm:

<Wiem że usłyszałem, ale nie wiem od kogo i co :C slowem: brak weny>

Od Jamesa - "Braterska pomoc" cz. 3

Do końca dnia nie było większych problemów z Tomem niż niebezpieczne żarty. Wolę nie wymieniać tutaj tych żartów oraz na czym polegały... To zbyt niebezpieczne... Ale dla mojego brata to jest codzienność. Ja tego jakoś specjalnie nie odczuwam ale na początku gdy po raz pierwszy wykonywał to... Było przerażające.
Wieczorem poszliśmy obydwoje na polowanie. Tym razem na sarnę. Poszliśmy do Lasu Zaćmienia. Po kilkanastu minutach szukania tropów znaleźliśmy jeden. Sarna przechodziła tędy niedawno. Poszliśmy wzdłuż tropu truchtem. Po chwili na skraju lasu zobaczyliśmy młodą sarnę pasącą się. Skradaliśmy się powoli i skutecznie. Gdy pomiędzy nami a ofiarą była odległość około 10 metrów rzuciliśmy się biegiem. Ja od prawej, a Tom od lewej. Wiatr muskał moją sierść. Byłem o metr bliżej ofiary niż Tom. Łania skręciła w lewo i w ten sposób wpadła w naszą pułapkę. Granatowy basior skoczył jej do szyi i zacisnął żelazny uścisk. Sarna przewróciła się i pomogłem w jej duszeniu. Po 2 minutach była już martwa. Obydwoje usiedliśmy i zaczęliśmy dziękować za te udane polowanie itp. Potem zaczęliśmy jeść.

< C.D.N. chyba że ktoś chce się poczęstować. >

Od Toma "Mali przyjaciele" cz. 3

*skończyło się na tym że usłyszał chichot ale nie wiedział kogo. ;_;*

Stałem zdezorientowany. Rozglądałem się na około...
- Gdzie jesteś... Ty ktośu? - zapytałem żartoblisia...
- Tutaj! - zawołał
- On jest ślepy jak nasza babka!
Em... Czyli było ich dwuch? Nie polepszył mi się nastruj dzięki porówananiu do babci... Aż taki stary nie jestem... I do tego nie ta płeć. Ojej... Na psichika jest licha... Emmm...
Nagle poczułem ukłucie w łapie. Pisnąłem z bólu i odskoczyłem do tyłu. W mojej łapie była wielką drzazga... Ale taka, wielka, wielka. Szybko wyrwałem ją zębami. Potem spojrzałem na dwie małe istotki... Które przybijały sobie *piątkę*! To przez ten caaały czas one mnie prześladowały!? NIKOTKI!?



Oniemiałem... Siedziałem jak zaczarowany i przyglądałem się tym urwisom....
- WTF!? - pomyślałem
- Hej! Ożyj granatowy! - krzyknął jeden z nich
- Granatowy? - zrobiłem zdegustowaną minę

< C.D.N. >

poniedziałek, 24 lutego 2014

Od Star c.d. Argony

- Hmmm? - spytałam. - Co hmmm?
- Myślę! - krzykną basior. - A ty mi w tym przeszkadzasz!
- A co!? Nie wolno!? Skoro ty możesz mówić "Hmmm", to ja tym bardziej mogę! Hmmm?! - "skakałam basiorowi do gardła". Ostatnio mam porywczy charakter... zmiany... nawet wiem przed czym... niestety.
- Co masz na myśli mówiąc, uwaga cytuję: "Ja tym bardziej mogę!". Hmmm? - powiedział równie wkurzony jak ja.
- Może dlatego że ja nie odchodzę z watahy, hmmm? Może dlatego że ja nie wpadam tak sobie po długiej nieobecności i nie mówię beztroskim tonem: "Hejka, co tam?"?! Hmmm?! Może dlatego że jestem silniejsza, hmmm?! Może dlatego że jestem betą, hmmm?! Może dlatego że JA mogłabym ci zrobić krzywkę mięczaku!? Hmmm?! - wyciągnęłam ciężką altyrelie.
Ja i Xilver spoglądaliśmy sobie w oczy z nienawiścią. Jeśli będzie trzeba walczyć to co?! Zawalczę, i tak nie ma szans...
Reszta tylko spoglądała na tą naszą walkę słów w milczeniu, ale jestem ciekaw co będzie jak przejdzie do czynów...

< Xilver? :P >

Od Vane c.d. Nate i Valixy


-Dlaczego pytasz?- zapytali.
-E... Z przyzwyczajenia...- mruknąłem.
-Jakiś smętny jesteś.
-A zabójca chyba ma taki być... Robota zobowiązuje...

<?>

sobota, 22 lutego 2014

Od Lynx (Xilwer) c.d. Argona, Kasumi, Star

- To co zamierzacie z nią zrobić? - zapytałem. - Zamierzacie czekać aż zabije kolejnych, bo tylko wtedy będziecie mieć pewność?
- Ja nikogo nie zabiłam i nikogo nie będę zabijać! - wydarła się Valeria. Wkorzystałem umiejętność zadawania bólu wzrokiem. Pisnęła i wszyscy spojrzeli na mnie z wyrzutem. Sparaliżowałem ją wzrokiem, ale zadawania bólu sobie odpuściłem.
- No nie wiem - powiedziała nie pewnie Kasumi. - Nie wiem czy można ją tak pochopnie osądzać...
- Dla mnie to jest proste - powiedziałem. - Psychopata wkurzył wilczą czarownice, a ona się zemściła...
- Nie jestem czarownicą! - znów krzyknęła Valeria. Argona warknęła ostrzegawczo.
- Niby tak, ale nie jesteśmy pewni - powiedziała Star. Prarsknąłem cicho, chyba tylko Argona to usłyszała.
- Cała wataha zdecyduje co z tym zrobić - powiedziała Kasumi.
- Ale cała? Po co - odezwała się Argona.
- Żeby wspólnie ustalić fakty - odpowiedziała Kasumi.
<Hmm... zwolniona bede z urlopu, ale nie narzucajcie mi za dużo... dobra?>

Od Nate i Valixy do Vane

Wstaliśmy bardzo wcześnie. Wyszedłem przed jaskinię. Było bardzo pusto. Żadnego wilka nie wizdziałem, a było tak już od kilku dni. Przedtem i tak wydawała mi się na trochę pustą ta wataha, ale była lepsza niż żadna. Bardzej obawiałem się że wataha się rozpadnie, a resztka wilków zacznie się zabijać, albo że już nas zostawili nas na tym pustkowiu.
- Oszukali nas - usłyszałem Valixy. - Nie przyjeli nas do watahy, tylko do rozpadającej się grupki wilków...
Ruszyliśmy gdzieś przed siebie, na spacer, jednak przy okazji szukaliśmy oznaki obecności jakiegoś wilka. Po jakims czasie wędrówki po terenach watahy wpadliśmy na jakiegoś czarnego wilka ze skrzydłami. Przeszliśmy obok niego obojętnie, ale wilk zwrócił się do nas.
- Należycie do watahy? - zapytał.
- Nate i Valixy, należymy - powiedziałem za nas oboje.
<Vane?>

wtorek, 18 lutego 2014

Od Argony c.d. Kasumi, Star

- Cała wataha? - zapytałam - Co masz na myśli?
W tym momencie pomiędzy nas wpadł... Xliwer... Lol...
- Hejka, co tam? - zapytał dysząc ciężko
Wytrzeszczyliśmy na niego oczy.
- Co ty tu robisz?? - zapytała Star - Przecież niedawno odszedłeś z watahy!
- Ale wróciłem - uśmiechnął się - To co się dzieje?
W kilku słowach streściłam mu historię z Valerią.
- Hmm... - zaczął
(Star? Kasumi? Xliwera?)

poniedziałek, 17 lutego 2014

Koniec ankiety

Tak jak widziecie i wiecie ankieta dobiegła końca. Nie usunę tej watahy, bo tak zdecydowaliście. Nie przeniosę was do WSO, bo się nie zgodziliście, ale...
Powiedzcie jak to jest, że tyle osób wzięło udział w ankiecie, a nikt nie pisze opo. ??? O.o
Ja tego nie rozumiem, wiem, że mnie nie lubicie bo was męczę opo, ale bez tego nie ma watahy.
Wataha będzie działać do końca miesiąc, później jeśli nie będzie opo. zamykam ją.

~Kasumi

sobota, 8 lutego 2014

Od Vane C.D. od Kasumi - "Czy jest coś takiego jak sens...?"

- Idę. - mruknąłem i poszedłem na obchód.
 Wszystko było w normie. Potem upolowałem jelenia i poszedłem do Kasumi. Siedziała nad morzem.

< Kas? >

piątek, 7 lutego 2014

Od Kasumi c.d. Argona, Star

Patrzyłam na nie nic nie rozumiejąc. Potem spojrzałam na Night'a, ale on też nic nie rozumiał. Zmierzyłam Valerię od pazurów do uszu. Nie wyglądała jak morderczyni. Ale swoją drogą mordercy nie zawsze na nich wyglądają...
-Ale co się dokładnie stało ?-spytałam i wysłuchałam przykrótkiej opowiastki wader o tym jak znalazły martwego wilka i jak widziały mokrą Valerię. Spojrzałam na przestraszoną waderę.
-I wy myślicie, że to ona ?-zapytałam przyglądając się wilczycy.
-Tak !-odpowiedziałam Argona
-No...-powiedziała w tym samym momencie Star. Spojrzałam na nie podejrzliwie.
-Nie jesteście tego pewne..-mruknęłam-A przynajmniej nie obie... Co o tym myślisz Night ?
-Nie wiem-odparł tylko basior.
-Bardzo pomocny jesteś-mruknęłam, po czym zwróciłam się wilczyc-Nie jestem pewna czy tak faktycznie było, ale o tym zadecyduje cała wataha.

Night ? Star ? Argona ?

czwartek, 6 lutego 2014

Od Argony c.d. Star

- Więc zróbmy tak - zadecydowałam - To chyba jedyne wyjście
- Ale po co, skoro nic nie zrobiłam! - wykrzyknęła Valeria
- Damare - mruknęłam zimno - Idziemy do Alphy
Bez słowa ruszyłyśmy w stronę jaskini Kasumi. Już po chwili zobaczyłyśmy waderę z Night Skay'em.
- Cześć! - krzyknęła Star
- Hej! - odpowiedzieli razem Kasumi i Sky
- Coś się stało? - zapytała nasza Alpha
- Tak - odpowiedziałam ponuro bez powitania - VAleria zabiła Czkawkę...
- Nie mamy pewności - dodała szybko Star - Ale wszystko na to wskazywało, więc...
- Więc przyprowadziłyśmy ją do ciebie
(Kasumi? Star? Sky?)

wtorek, 4 lutego 2014

Od Night Sky`a c.d. Kasumi

- Tak jest! - powiedziałem niczym żołnierz i odmaszerowałem w stronę jaskini Kas.
Zabrałem bandaże i poszedłem z powrotem do lasu po liście mięty i babki lancetowatej. Nie jestem specjalnie utalentowany pod względem zielarstwa, ale sądzę że potrafię rozróżnić trujące zielsko od bezpiecznej dla życia rośliny...
Zebrałem zioła i pobiegłem do Kasumi.
- Jestem! - powiedziałem i dałem jej rośliny. - Sądzę że dobre rośliny zebrałem... dobre?

< Kasumi? >

Od Star c.d. Argony

- Co?! - zaprotestowała wadera. - Że niby ja go ZABIŁAM!!!???
Podeszłam do Agrony i szepnęłam jej do ucha:
- Jest małe 'ale'...
~ Słucham? ~ powiedziała w myślach.
~ Otóż... otóż nie mamy podstaw, aby ją aresztować...
~ Jak to? ~ spytała.
~ No tak to. To co twierdzimy to... to teoria. Jedyne co możemy zrobić to zabrać ją do Kasumi, niech ona ją osądzi...

< Argona? Nie wiem co pisać :c >

niedziela, 2 lutego 2014

Od Kasumi c.d. Night Sky

Spojrzałam na niego.
-A mógłbys mi przynieść liście mięty i babki lancetowatej ? A i jeszcza bandarze z mojej jaskini dobrze ?

Night ?

sobota, 1 lutego 2014

Od Argony c.d. Star

- Ściągamy ją? - zapytałąm
- Co?? - zdziwiła się wadera
- Ehh... to znaczy: łapiemy ją? - uniosłam jedną brew
Star chwilę myślała. Wreszcie zdecydowała:
- Tak.
- Na trzy - oznajmiłam - Raz...
Spojrzałyśmy w stronę mamroczącej Valerii.
- Dwa...
Przygotowałyśmy się do skoku.
- Trzy! - warknęłam i poszybowałyśmy w kierunku szarej wadery.
Obróciła w naszym kierunku łeb. Wpadłyśmy na nią. Przewróciłyśmy i przygwoździłyśmy do ziemi. Zaczęła się strasznie wyrywać. Jej oczy zapłonęły zielonym blaskiem. Z ziemi wyrosły olbrzymie korzenie, ale mój mrok je zniszczył.
- Przestań stawiać opór, bo zginiesz tu i teraz - zagroziłam chwytając Drakena w powietrzu
Valreia zamarła. Zeszłyśmy z niej. Zarówno Star, jak i ja byłyśmy nieźle poranione.
- Aresztuję cię za zabicie tego kretyna Czkawki - warknęłam
(Star?)

Od Star cd. Argony

Spojrzałam na nią spojrzeniem, które mówiło "Chyba sobie ze mnie żartujesz".
- No pewnie że nie... a ty?
- Ja też nie mogę jej zrozumieć. Co ona bełkocze...
Nasłuchiwałyśmy przez chwilę, ale nie mogłyśmy zrozumieć choćby pojedynczych słów.
- Fdswdc hsj sdbjdfhr vvhjgvfr... bsle jaye - bełkotała niezrozumiale wadera.
- Nic z tego nie będzie... - powiedziałam w końcu.

< Argona? Nie wiem co pisać... :/ >