- Ok. – odparłam.
Wadera odwróciła się i ruszyła w las.
- To jest Las Zaćmienia.
Rozejrzałam się dokładnie wokoło. Las jak las. Nic nadzwyczajnego.
- Całkiem sympatyczny. – odparłam.
Przez chwilę szłyśmy w milczeniu. Taak… Nie ma to jak dwie ciche wadery
prowadzące „rozmowę”. Po chwili wyszłyśmy jakąś polanę położoną na lekko
pochyłym zboczu. Widać stąd było jakieś jezioro, czy może rzekę i
wysokie góry.
- A to Wzgórze Świtu. Tu odbywają się najważniejsze spotkania w watasze – powiedziała Kasumi
- Imponujący widok – stwierdziłam. – Co to za góry?
- Kanion Pełni. To jezioro…
„Czyli jednak jezioro”
- …To Jezioro Północy. A gdzieś w górach położony jest Wodospad Umysłu.
- Spora ta wyspa. Cała należy do ciebie?
- Tak.
Wtem coś zatrzepotało mi koło ucha. Wypuściłam głośno powietrze, już wiedząc co zaraz nastąpi.
„Oooo…” ziewnął Draken „Ale się wyspałem. Mam nadzieję, że nie miałaś
żadnych problemów, dlatego że ci nie powiedziałem o tutejszej watasz…”
„Masz nadzieję, że nie miałam żadnych problemów?! Omal nie zaatakowałam Alphy!”
„Sorry… ale na moje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że byłem zbyt zmęczony lotem, by zwracać uwagę na taki szczegół!”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz