czwartek, 12 września 2013

Od Koszmaru c.d. Moon

Nie wiedziałem dlaczego Moon boi się tego cienia. W najgorszym wypadku może być mym bratem, synem Śmierci i Strachu. Nie miałem zamiaru mówić o tym Moon. Dowiedziałaby się kim jestem... Odszedłem od jaskini i podążyłem za nią.
"Dlaczego nie idziesz, szukać?" - Spytała mnie w myślach. Nie odpowiadałem, lecz zagłębiłem się w moją odgrodzoną od niej część umysłu. Musiałem pomyśleć... Wyrwałem się od myśli o rodzinie. Nie mogę o nich myśleć... Ale trapił mnie fakt, co ona zrobiła przyjmując mnie do watahy. Już nikt nie będzie mógł spać spokojnie gdyż wszystkich będzie dręczył strach.... Koszmary... Nawet te na jawie... Ignorując jej tajemnicze słowa jeszcze raz pragnąłem ujrzeć coś czego się boi. Cień który żywi się strachem, krwią i bólem. Zabija. Cień podpłynął do mnie przez powietrze i obleciał mnie. Moon patrzyła na tą scenę otwierając zdziwienia pysk. Cień powoli podleciał do krwawiącej rany na moim boku, lecz gdy tylko się zbliżył jakby cofnął się z niechęcią, zdziwieniem i odrazą. Moja krew była czarna jak smoła, o dziwnej konsystencji. Nie czułem strachu, ani bólu, który normalnie by mnie rozsadził. Cień jeszcze raz przeleciał koło mnie, naokoło, pomiędzy łapami, przed pyskiem. Jednak unikał jak ognia mojej rany. Nachalny cień...

< Moon? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz