czwartek, 25 lipca 2013

Od Night Sky`a c.d. Moon

- Sorki. - zaśmiałem się. - Może chcesz się wysuszyć? - spytałem.
- Z chęcią. - stwierdziła.
Położyliśmy się na piasku i zaczęliśmy się wygrzewać w lipcowym słońcu. Było tak gorąco. Nie mogłem wytrzymać w tym skwarze, popatrzałem na waderę. Ta Leżała jakby nigdy nic z uśmiechem zadowolenia.
- Chce ci się tak leżeć? - spytałem.
- No, w końcu trzeba się jakoś wysuszyć. - stwierdziła.
- Nie jest ci duszno, ani gorąco?
- No przyznam, jest trochę gorąco.
- Trochę to mało powiedziane. Jest jak w piekle... Ja idę się ochłodzić.
- Tylko mnie nie ochlap...
- Ok... chociaż czemu nie. - stwierdziłem z uśmiechem.
- Przestań... - powiedziała otwierając jedno ślepie. - Nawet o tym nie myśl.
- Dobra, dobra NIE ochlapię cię.
Ja nic nie odpowiedziałem tylko wbiegłem do wody, a potem zanurkowałem... nie oddychałem przez dłuższy czas i nie dawałem oznak życia tak, aby Moon połknęła haczyk. Nagle usłyszałem rozpaczliwe krzyki wadery:
- Night Sky! Gdzie jesteś?! - krzyczała Moon.
Potem był tylko głośny plusk i słyszałem jak ktoś do mnie podpływa. To była Moon. Płynęła i płynęła. Przepłynęła nade mną nie zauważając tego. Jednak umie pływać. Podpłynąłem do niej i pociągnąłem ja za przednią łapę, tak aby się zanurzyła i ją puściłem. Widziałem jak wadera rozpaczliwie się miota. Wynurzyłem się przed nią i powiedziałem to co przedtem:
- Bu! - wydarłem się.

< Moon? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz