poniedziałek, 22 lipca 2013

Od James'a c.d. Juri

- Eee... - zatkało mnie
* Jaką rakietę mam odpalić? * - przesłał mi mętalną wiadomość Tom
* Co? * - nie zrozumiałem go
* Co mam powiedzieć? *
* Prawdę. * - stwierdziłem - *Albo i nie, wymyśl coś.*
* Ja tylko wykonuję dobrze polecenia, ty jesteś od inprowizowania *
* Ok, to tak. mówisz że widziałeś ptaka lecącego tyłem i go opisujesz, potem ja sprawia że on jest za nami i to na tyle *
* Przyjełem. *
- Bo my jesteśmy z.... o spójrzcie! Ptak lecący tyłem! - zaczął dobrze wykonywać nasz plan
- Co? Ptaki nie latają tyłem musiał ci się coś pomieszać... A jak on wyglądał? - zapytałem z "ciekawością"
- Miał czerwony dziób, tułów zaś żółty, skrzydła niebieskie, ogon jak tęcza i był piękny! - opisał go dokładnie Tom
Szybko sobie go wyobraziłem i sprawiłem ze pojawił się za nami i leciał tyłem.
- Zmyślasz.. - stwierdziłem
- Nie! Wiesz że ja nie kłamię!
- Eeee... chłopaki. Bo za wami jest ptak. - powiedziała dziwnym tonem Jurii
- To LAS tu jest mnóstwo ptaków! - powiedział mój brat
Po tych słowach sprawiłem że ptak zniknął i to dosłownie. Żółta wadera zrobiła dziwną minę. Miałem nadzieję że zapomniały o pytaniu... Jednak nadzieje moje były marne i szybko znikły.
- Wracając do rzeczy: Z kąd pochodzicie?- zapytała ponownie Juri
Zatkało mnie.
* Czas wyznać prawdę.... * - powiedział mi w myślach Tom
- Bo my podróżujemy od dziecinstwa i tak naprawdę to my nie wiemy z kąd chodzimy... nasz dom jest wszędzie... wszędzie tam gdzie my.
Powiedziałem i czekałem na reakcję.
* Kłamca! * - wydarł się Tom
* Nie kłamca tylko przedstawiłem obraz z mojego marzenia. * - wytłumaczyłem mu
* A jak na to nie pójdą? * - zapytał
* To powiemy im prawdę... * - westnąłem zrezygnowany
* Którą prawdę? * - dopytywał się
* Prawdziwą... Powiemy im że jesteśmy z Kanady. *
* Wyśmieją nas. *
* Lepsza nieprzyjemna prawda niż przyjemne złudzenie. * - powiedziałem i akórat skrzydlata wadera powiedziała:
< Juri dokończ proszę >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz