piątek, 19 lipca 2013

Od Marvolo

Dreptałem sobie po kamienistej ścieżce, co chwile przystając i nasłuchując, byłem bowiem pewny, że coś idzie za mną, ale ilekroć się odwracałem nie widziałem żywej duszy. Już trochę podenerwowany tym ciągłym uczuciem, zniknąłem w końcu, by zobaczyć, czy nikt nie podejdzie. Faktycznie, z nieba zleciała ciemna wilczyca i wylądowała niedaleko miejsca mojego pobytu.
- Gdzie on zniknął? - warknęła sama do siebie, nagle z powrotem zmaterializowałem jej się przed nosem - Och!
- Tu jestem - powiedziałem - Czego mnie śledzisz?
- Bo jesteś na terenie mojej watahy - powiedziała. - Jestem jej Alfą a ty jesteś intruzem, więc to ja powinnam ci zadawać pytania, czegoś tu przylazł, co?
- Wataha? - spytałem zainteresowany - A mógłbym się przyłączyć?
- Tak. Ale mówiłam, ja zadaję pytania - zamachała ogonem kilka razy a potem powiedziała - No to kim jesteś?
- Jestem Marvolo - powiedziałem spokojnie - i podróżuję po świecie w poszukiwaniu godnego miejsca zamieszkania, w tu wydaje się dość dobrze - uśmiechnąłem się lekko, żeby nie było że jestem ponury - A ty jak masz na imię.. pewnie Moon.
- Co? - spojrzała na mnie podejrzliwie - Skąd wiedziałeś - wzruszyłem ramionami.
- Nie wiem.. strzelałem. - przyjrzałem jej się - Ktoś tu jeszcze mieszka oprócz ciebie? Bo nie zauważyłem innych wilków po drodze.

<Moon?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz