sobota, 13 lipca 2013

Od Moon c.d. Killer

Spojrzałam smutno na trawę.
-strażnik musi wiedzieć co robić gdy zbliża się niebezpieczeństwo....-szepnęłam i od razu przypomniałam sobie ten Pechowy Dzień. Cała sfora leżała w jaskini, a na zewnątrz stał tylko jeden strażnik. Było dość zimno jak na tamtą porę roku, więc wtulałam sie w puszyste futro Back'a. Wszyscy wyczuwali, że niebezpieczeństwo jest już blisko. Wszyscy poza mną. Pamiętam, że Paul podniósł się gwałtownie gdy usłyszeliśmy huk. Wszyscy się podnieśli, a ja cofnęłam się w głąb jaskini. Chwilę potem słyszałam tylko krzyki przerażenia i widziałam tylko ciemność.
-Stało się coś ? Zamilkłaś...-usłyszałam Killer'a. Pokręciłam przecząco głową. Stanęliśmy na Wzgórzu. Słońce akurat zachodziło.
-Więc co mam zrobić ?-spytał rozglądając się czujnie. Uśmiechnęłam się słabo pod nosem.
-Siedź i czekaj-szepnęłam i usiadłam.
-Co ?!
-Rób o co proszę...
Killer w końcu usiadł, ale nie posiedział za długo, bo dwie sekundy po tym jak usiadł rzucił sie na niego Arcerus. Nawet nie drgnęłam gdy zaczęli się gryźć. Po paru minutach postanowiłam przerwać tą "bojkę". Zaczęłam wyć. Pamiętam, że gdy wyłam ze sfora mój głos wyróżniał się najbardziej. Oba basiory spojrzeli na mnie zaskoczeni. Opuściłam łeb i wpatrywałam się w słońce.
-Jesteś strażnikiem...-szepnęłam prawie niesłyszalnie.

<Killer ? Arcerus ?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz