poniedziałek, 15 lipca 2013

Od Moon C.d. Gala

Chodziłam po Lesie Zaćmienia. Chciałam odpocząć od wilków, wyciszyć się. Zresztą Banger nie czuł się dobrze i musiałam znaleźć odpowiednie zioła, żeby go w porę wyleczyć. Nie wiem co bym zrobiła gdybym go straciła. Tylko on mi został. I znaczy dla mnie więcej niż cokolwiek innego. nagle za sobą usłyszałam czyjś głos
-Cześć  Jestem Serigala Merak, ale mów mi Gala. Jesteś stąd ?
"I tyle z wyciszenia sie..."-pomyślałam ponuro. odwróciłam się i ujrzałam kremową wilczycę z pawiem. Po chwili zobaczyłam, że ma fioletowy ogon, z pawimi piórami. Powiem szczerze, niczego sobie ten ogon. Przyglądałam im sie przez chwilę nie odpowiadając. Ukłoniłam im sie głową, po czym powiedziałam cicho:
-Tak jestem stąd. Nazywam się Moon i mam watahę-nie powiedziałam "..i jestem Alphą", bo dla mnie te słowa były zarezerwowane dla Paula, który od dawna nie żyje...
-Fajnie-uśmiechnęła się-Mogłabym dołączyć ?
Przekręciłam łeb, lekko, w prawo. Paw Gali zrobił to samo. Trochę mnie tym zdziwił, ale tego nie okazałam.
-Możesz...Im więcej wilków tym.... Lepiej-skłamałam. Obróciłam sie do niej tyłem by zerwać potrzebne mi zioła. Wadera podeszła bliżej i zaczęła sie przyglądać temu co robię.
-Co to ?-spytała wskazując na zioła w moim pysku. Zawinęłam je liściem i włożyłam pod skrzydło.
-Bławatek Szkarłatny...-szepnęłam.
-A do czego to ?
-Dla Bangera...-mruknęłam i ruszyłam przed siebie, mając nadzieję, że jeśli za mną pójdzie to przynajmniej przestanie gadać.

<Gala?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz