Spojrzałam na niego zła.
-Lynx...-westchnełam-Nie ważne gdzie on siedzi, gdzie jest i co robi. Zagraza ci. Przez co ty jesteś zagrożeniem...
-Czyli...?
-Nie. Jesteś zagrożeniem, ale wataha ci pomoże. Musisz nam tylko pozwolić. Wszystko zależy od ciebie....
<Lynx ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz