poniedziałek, 27 stycznia 2014

Od Czkawki

Szedłem dalej niezwracający uwagi na nic. O co tej waderze chodziło? Nie widziała ich? Myślałem nad tym jak mógłbym ja zabić. Domyśliłem się że pójdą za mną więc po chwili już biegłem. Przystanąłem przy rozchodzących się drogach. Skręciłem w lewo i dotarłem nad jezioro. Akurat byłem spragniony. Kiedy miałem już pysk przy wodzie coś na mnie napadło. Zobaczyłem błysk niebieskich ślepi. Nie wiem jak, ale po chwili z mojego gardła wyciekała krew. Nie widziałem zabójcy. Teraz było wszystko spowite mgłą, świat jakby się oddalał. Po chwili... byłem trupem.

<O TYM MOWILAM ^^... argono i star, zarz powinnyscie tam sie znalezc, ale zabójca już uciekł. Wiecie kim on/ona był/a?^^ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz