wtorek, 7 stycznia 2014

Od Schiru - "Powrót Cienia"

Szłam drogą w watasze. Cicho jak w grobie, chociaż jeszcze nie dawno było tu pełno. Kogo już obchodzi wataha? Zapewne są wyjątki, ale to nic nie da. Na mojej drodze stanął jakiś basior z watahy. Przyjrzałam mu się, to był Skaza. Szedł zamyślony, jak ja. Przelotnie spojrzałam mu w oczy. Chwila, nie to chyba zwidy. Te które, już od lat mnie nawiedzają, jednak ja nigdy o nich nie wspominam. Próbuje zapomnieć ale się nie da. Przyjrzałam się jeszcze raz. Nie tym razem mi się nie wydaje. Wilk znudził się milczeniem.
- Witaj - powiedziałam. - co zamierzasz zrobić jak już ogłoszą że wataha nie istnieje?
- Nie wiem - odpowiedział Skaza. W jego oczach, nadal było to coś, to co dobrze znałam. Wiem kto był. Jeszcze chwile w mojej głowie błąkały się obrazy dawnych lat. Nie odrywałam wzroku od oczu Skazy. O ile miał tak na imię. W ojej głowie przewijał się obraz, ten ostatni, najgorszy. Skoczyłam przed Skazę i pobiegłam przed siebie. "Miałaś zapomnieć!" skarciłam się w myślach. W głębi jednak wiedziałam że nigdy nie zapomnę... To po prostu nigdy mnie nie zostawi...

<Skaza? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz